To, że internet zmienił życie społeczne, wie dzisiaj każdy. Ale, to o czym pisze Seth Stephens-Davidowitz, specjalista od analizy wielkich danych internetowych - big data, w swojej ksiażce "Wszyscy kłamią", to prawdziwa rewolucja, które może wiele zmienić np. w badaniach społecznych.
Cyt.: “Siłą odpowiedzi Google nie polega jednak na tym, że można się dowiedzieć, że Bóg cieszy się zainteresowaniem na Południu, zespół Knicksów w Nowym Jorku, a mną nie interesuje się zupełnie nikt. O tym mogłaby nas przekonać każda ankieta. Siłą Google jest to, że ludzie mówią tej gigantycznej wyszukiwarce rzeczy, jakich nie powiedzieliby nikomu innemu.”
Autor jest wysokiej klasy analitykiem wielkich danych internetowych i naukowcem. Skończył najlepsze amerykańskie uniwersytety. Na Uniwersytecie Stanforda studiował filozofię, a na Uniwersytecie Harvarda uzyskał doktorat z ekonomii.
Dobrym przykładem, aby zrozumieć o czym pisze autor jest przypadek wygranych wyborów prezydenckich w USA przez Donalda Trumpa cyt.: "Większość ekspertów sądziła też, że Trump przegra w wyborach w wyborach powszechnych. Zbyt wielu potencjalnych wyborców dawało do zrozumienia, że nie podobają im się jego postawa i poglądy. Pewne oznaki świadczące o tym, że Donald Trump mimo wszystko może zwyciężyć zarówno w prawyborach, jak i w wyścigu o fotel prezydenta, jednak się pojawiły - w Internecie.
To, o czym opowiada Seth Stephens-Davidovitz to niezwykle ciekawe zjawisko, które podważa wiarygodność informacji, jakich udzielają ludzie w sondażach i różnego rodzaju badaniach ankietowych. Jak pisze autor wszyscy kłamią. Wyjaśnia to w rozdziale "Cyfrowe serum prawdy".
Narzędzie, wobec którego jesteśmy szczerzy, to .... wyszukiwarka Google. Zadajemy pytania na temat naszego zdrowia, seksu, polityki. A te informacje są źródłem wiedzy dla analityków wielkich danych internetowych. Nadeszła nowa era, czas na nowe narzędzie badawcze jakim są big data.
O czym to świadczy ? Na pewno, jest to ciekawa informacja np. w kontekście wyborów politycznych. Podważa to wiarygodność wszelkich sondaży przedwyborczych.
Autor ma bardzo lekkie pióro. Wszystko tłumaczy w zrozumiały sposób. Ma również duże poczucie humoru. Nie bez powodu ta książka trafiła na listę bestellerów "New York Timesa". Świetnie napisana, pokazuje zjawisko, z którego chyba mało osób jeszcze zdaje sobie sprawę. A to, o czym pisze autor można wykorzystać w różnych dziedzinach życia: biznesie, polityce, nauce - badania socjologiczne.
Warto zapamiętać te słowa autora cyt.: "Okłamujemy znajomych, kochanków, ankiety i samych siebie, ale w wyszukiwarce Google jesteśmy gotowi podzielić się ze światem każdą wstydliwą dla nas informacją. Najważniejsze jest to, że aby wycisnąć z big data coś ciekawego, należy zadawać odpowiednie pytania."
To jest przyszłość świata cyfrowego, w którym przecież wszyscy żyjemy. A kto będzie umiał dobrze wykorzystać, to o czym pisze Seth Stephens-Davidowitz, ten wygra w biznesie, czy polityce.