Strażniczka recenzja

Goniąc nieśmiertelność

Autor: @BlairAngel ·3 minuty
2012-07-30
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Królestwo czarnego łabędzia” było dla mnie nie lada gratką. Książka pod pewnymi względami mi się podobała, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że para autorów, kryjących się pod pseudonimem Caroll Lee, nie dała z siebie wszystkiego. Postanowiłam zatem dać szansę całemu cyklowi i zaczekać z osądem do premiery „Strażniczki”, drugiej części serii o Garent James, ostatniej spośród swej rasy. W końcu się doczekałam. Jakie były moje wrażenia? Czy książka podniosła poziom całego cyklu? O tym już za chwilę.

Lee Carroll to pseudonim literacki Carol Goodman – autorki popularnych kryminałów – i jej męża Lee Slonimsky’ego, poety i menedżera funduszu hedgingowego. Małżeństwo mieszka w Great Neck w Nowym Jorku.

Projektantka biżuterii Garet James pochodzi z długiej linii kobiet, które przysięgły chronić świat przed złymi mocami. Z pomocą Willa Hughesa, piekielnie przystojnego czterystuletniego wampira, już raz udało jej się powstrzymać zagładę. Teraz Hughes wyrusza w podróż, by odnaleźć magiczną Letnią Krainę, w której – jak sądzi – będzie mógł uwolnić się od klątwy wampiryzmu. Dziewczyna rusza jego śladem. Szukając Willa, Garet spotyka wiele tajemniczych postaci. Każde spotkanie zbliża Garet do ukochanego oraz pomaga lepiej zrozumieć rodzinne dziedzictwo. Jednak nie tylko ona pragnie zdobyć wiedzę na temat magicznego świata, coś podąża jej tropem…

Zatem, moi mili, niestety muszę Wam oznajmić, że ze „Strażniczką” mam jeszcze większy problem niż z „Królestwem czarnego łabędzia”. Bez wątpienia jedna, jak i druga książka, to pozycje godne uwagi, jednakże nie wyróżniające się z tłumu. Ogromnym plusem jest plastyczność obrazu. Autorzy mają talent do opisów postaci jak i przyrody, co jest ważne, przy wprowadzaniu tak wielu różnorakich bohaterów. Ze smutkiem muszę jednak stwierdzić, że nie jest to pozytyw książki, a bardziej kunsztu pisarskiego pisarzy.

Historia sama w sobie jest dość banalna. Nieszczęśliwa miłość dwójki kochanków, która doprowadza do ich zguby. Oczywiście na drodze postaci stają inne, wrogie osoby i przeszłość, która stanowi rolę przepaści pomiędzy nimi. Jednak co to jest dla Garet, dziewczyny, wychodzącej już z większych tarapatów oraz Willa – wampira, za wszelką cenę chcącego odzyskać śmiertelne życie?

Muszę szczerze przyznać, że największą niewiadomą w całej powieści jest postać Willa. Stało się tak, ponieważ autorzy zastosowali narrację pierwszoosobową, przeplatając wydarzenia prowadzone z punktu widzenia Garet, dziejące się w czasie teraźniejszym oraz relację młodego Williama, prowadzącego czytelnika przez swoją przeszłość. W takim wypadku, po prostu nie sposób przegapić druzgocącej różnicy pomiędzy Willem wampirem, a Willem człowiekiem. W „Królestwie czarnego łabędzia” miałam możliwość poznać tę postać, jako znużoną swą egzystencją, istotę nocy. „Strażniczka” dała mi możliwość śledzenia losów mężczyzny, gdy był jeszcze nieświadomym życia młodzikiem, podziwianym przez płeć piękną. Powiem Wam szczerze, młody Will był okropny. Jego zachowanie momentami było infantylne, wręcz idiotyczne. Chłopak nie rozumiał, że nie zawsze można być pępkiem świata. Żądał wiele od życia, nie proponując niczego od siebie. Totalna masakra. Z jednej strony jestem pełna podziwu dla przedstawienia przez pisarzy tak dynamicznego rozwoju postaci. Niestety wielkim mankamentem tego manewru był fakt, że śledzenie przygód danego bohatera stało się dla mnie męką.

Druga rzecz to rozwinięcie wątków i fabuła. Nie jestem w stanie wytknąć pisarzom braku logiki, ponieważ pod tym względem wszystko było w porządku. Co innego, jeśli mamy wziąć pod uwagę podtrzymywanie napięcia czy stopniowanie akcji. Jako czytelnik, w ogóle nie byłam zainteresowana wątkami, czy wydarzeniami, które na aktualnych kartkach miały miejsce. Co innego z opisami świata przedstawionego. Wtedy wręcz chłonęłam wszystkie słowa, zaserwowane przez pisarzy.

Prawda jest taka, że jeśli chodzi o rozwój cyklu, to „Strażniczka” stoi w miejscu. Poziom książki raczej nie spadł gwałtownie, ale jeśli czytelnik ochłonął po barwnej palecie wszelkich bohaterów, przedstawionych w „Królestwie czarnego łabędzia”, to kontynuacja powieści nie zachwyca, nawet gorzej - nie wywołuje podobnego podziwu, co jej poprzedniczka. Historia opisywana przez pisarzy nie wciąga, nie intryguje. Już na samym początku biernie do niej podeszłam i tak już zostało do samego końca. Nie oczekuję w napięciu ostatniej części trylogii, tak więc pisarze pod tym względem ponieśli klęskę.

Podsumowując, jeśli jesteście fanami cyklu, treść zawarta w „Strażniczce” raczej nie zachwyci, ale także nie rozczaruje. Sądzę, że wielu sięgnie i po drugą jak i po trzecią część serii. Z różnorakich pobudek. Dla poznania zakończenia historii lub żeby nacieszyć się znakomitymi opisami. Sama nie obiecuję, że gdy wybije premiera ostatniego tomu, z duszą na ramieniu pobiegnę do księgarni. Za to jestem całkowicie pewna, że sięgnę po inną książkę duetu pisarskiego Caroll Lee, gdy tylko na nią trafię.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-07-30
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Strażniczka
Strażniczka
Lee Carroll
4.5/10
Cykl: Królestwo czarnego łabędzia, tom 2

Druga po „Królestwie czarnego łabędzia” część niezwykłej serii z gatunku urban fantasy. Projektantka biżuterii Garet James pochodzi z długiej linii kobiet, które przysięgły chronić świat przed złymi m...

Komentarze
Strażniczka
Strażniczka
Lee Carroll
4.5/10
Cykl: Królestwo czarnego łabędzia, tom 2
Druga po „Królestwie czarnego łabędzia” część niezwykłej serii z gatunku urban fantasy. Projektantka biżuterii Garet James pochodzi z długiej linii kobiet, które przysięgły chronić świat przed złymi m...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @BlairAngel

Bazar Złych Snów
Bazar złych snów

Jakby to powiedział Harry Dresden: " (...) są rzeczy, które nie powinny występować razem. Na przykład olej i woda. Sok pomarańczowy i pasta do zębów. Magowie i telewizja"...

Recenzja książki Bazar Złych Snów
Bogowie muszą być szaleni
"Ideałów się nie ulepsza"

"Cierpliwie" wyczekując premiery „Bogowie muszą być szaleni", próbowałam także ograniczyć kryminalne skłonności i zaprzestać planowania napadu na wydawnictwo, dzięki któr...

Recenzja książki Bogowie muszą być szaleni

Nowe recenzje

25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
Szczęście pisane marzeniem
Szczęście pisane marzeniem
@dzagulka:

„Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeni...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
© 2007 - 2024 nakanapie.pl