Na blogach książkowych miałam okazję przeczytać różne opinie na temat sagi Michaela Granta. Niektórzy spośród internautów byli nią oczarowani i z niecierpliwością oczekiwali kolejnych tomów. Inni zaś z ledwością wytrwali do końca lektury. Po rozważeniu wszystkich 'za' i 'przeciw' postanowiłam osobiście zbadać sprawę. Początkowo podchodziłam do książki z lekkim dystansem. Miałam wrażenie, że została ona napisana dla typowej młodzieży i nie znajdę w niej niczego co mogłoby zainteresować moją osobę. Z czasem przekonałam się, że jest całkowicie inaczej. "Faza pierwsza: Niepokój" jest bowiem lekturą, w której nie zabraknie brutalności i przemocy, która momentami bywa aż nadto realistyczna. Nadchodzi dzień, w którym wszystkiego osoby powyżej piętnastego roku życia znikają, a w miasteczku pozostają jedynie nastolatkowie, uczniowie i niemowlęta. W jednej chwili telefony umilkły, a telewizja i internet przestały działać. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że z biegiem czasu zyskują oni niewyobrażalnie potężne i śmiercionośne moce. Nic więc dziwnego, że gdy zabrakło rodziców wśród wszystkich mieszkańców miasteczka zaczęło obowiązywać prawo silniejszego. Muszę przyznać, że niektóre sceny pojawiające się w całości lektury przeraziły mnie do granic swoich możliwości. Jeszcze do tej pory nie mogę przeboleć dzieci, które bez opieki dorosłych umierały bardzo często udręczone nieleczoną chorobą. Wszyscy musieli radzić sobie w nowych warunkach będąc odciętymi od reszty świata. Bohaterowie nie mogli nawet przemieścić się poza granice swojej miejscowości, gdyż była ona otoczona ETAP-em. Nikt nie wie w jaki sposób pojawiła się ta bariera, jednak jej centrum zdaje się znajdować w pobliżu elektrowni atomowej. W międzyczasie okazuje się również, że nie tylko dzieci przechodzą przemianę. Coraz częściej na horyzoncie pojawiają się zmutowane zwierzęta... Po przeczytaniu pierwszego tomu cyklu Michaela Grant stwierdzam, iż głowę mam pełną wrażeń. Podczas czytania lektury człowiek ma wrażenie, że przez cały czas coś się dzieje i w miasteczku Perdido Beach niema tak naprawdę czasu na nudę. Co prawda bohaterowie powieści pozostawiają wiele do życzenia i momentami aż dziwiłam się, iż w obliczu niebezpieczeństwa w pierwszej kolejności poszczególne postacie w pierwszej kolejności myślały jedynie o sobie, a dopiero później o innych. Z drugiej strony takie zachowanie jest chyba czymś naturalnym dla osób w tym wieku i dziwnie byłoby obserwować gdyby większość z nich naśladowała zachowanie heroicznych bohaterów. Taki stan rzeczy sprawia, że książka wydaje się być nieco bardziej realna i zarazem ciekawa. Powieść została napisana przy pomocy lekkiego stylu, który ułatwia czytelnikowi zapoznanie się z całością książki. Dzięki temu zapoznanie się z lekturą zajęło mi trzy wieczory, których postaram się nie zapomnieć jeszcze przez długi czas. Jedyne co przeszkadzało mi podczas czytania powieści to fakt, że momentami brakowało mi odstępów między poszczególnymi akapitami. W efekcie czego czytelnik nie zawsze zauważy, iż fabuła zmieniła miejsce akcji i dochodzi do lekkiego nieporozumienia. Także i okładka pozostawia wiele do życzenia. Mam wrażenie, że książka jest na tyle ciekawa, iż można było pomyśleć nad czymś bardziej ambitnym w tej kwestii. Szczerze mówiąc nie wiem, czy zdecydowałabym się na przygarnięcie tej lektury wpadając na nią przypadkowo w księgarni, czy też bibliotece. Ogólnie rzecz biorąc "Faza pierwsza: Niepokój" nie należy do kategorii książek wybitnych, jednak można z niej wynieść sporo nowych doświadczeń. Aż nadto napatrzyłam się, jak młodzi ludzie pod wpływem braku kontroli stają się brutalni i niebezpieczni niczym kryminaliści z kilkunastoletnim stażem. Poza tym czasami naprawdę warto jest zagłębić się w lekturze, która nie wymaga od człowieka zbytniego skupienia, a sprawia, iż spędza on w jej towarzystwie miłe chwile. Trzeba robić sobie chwile przerwy od ambitnych dzieł choćby po to, by później czerpać z nich jeszcze więcej przyjemności... Na koniec pragnę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że omawiana przeze mnie książka jest pierwszą częścią cyklu, a przede mnie zostało ich jeszcze pięć. Z tego co udało mi się wyczytać również, że całość powieści poleca sam Stephen King! Wydawnictwo Jaguar, wrzesień 2009 ISBN: 978-83-60010-96-9 Liczba stron: 527 Moja ocena: 6/10