Muszę Wam powiedzieć, że na książkę „Gołąb i wąż” autorstwa Shelby Mahurin czekałam dość długo. Powieść kusiła mnie i przyciągała, wręcz wabiła niczym światło ćmę, nie tylko za sprawą genialnej i dopracowanej okładki, ale także historii, która ma spory potencjał. Czy został w pełni wykorzystany? Shleby Mahurin zadebiutowała tą właśnie pozycją, a ja dałam jej się oczarować, wraz z wieloma czytelnikami, którzy polowali na jej premierę. Czy był to przerost formy nad treścią, a może debiut, na który czekałam? Bardzo lubię książki fantastyczne, nigdy od nich nie stronię i kiedy w grę wchodzi magia i ciekawie zarysowana fabuła, ta książka musi być moja.
Główną bohaterką książki „Gołąb i wąż” jest Louise Le Blanc dziewczyna, która wywodzi się z potężnego rodu czarownic. Od dwóch lat mieszka w Cesarine, miejscu, które nie jest przychylne, ani magii, ani czarownicom. Arcybiskup wydał rozkaz, który sprawił, że oddział łowców tropi wiedzmy każdego dnia, aby spalić je na stosie. Miejsce wiedźm jest bowiem w piekle, a nie między ludźmi zamieszkującymi Cesarine. W mieście panuje strach przed magią i nietolerancja każdej istoty, która ma z nią jakąkolwiek styczność. Lou musiała znaleźć sposób na życie, taki, aby wmieszać się w tłum. Co zrobiła? Żyła z tego, co zdołała ukraść, zaprzestała używania magii i jakoś udawało jej się przetrwać każdy kolejny dzień. Została zmuszona do opuszczenia nie tylko swojej rodziny, ale także sabatu, próbowała chronić się przed niebezpieczeństwem. Była zaradna i niezłomna, potrafiła przetrwać i dobrze się maskować. Wszystko być może trwałoby niczym nie zmącone, gdyby nie przypadek, który podsunął na jej drogę dowódcę łowców czarownic Reida Diggory’ego. Z rozkazu arcybiskupa tą dwójkę miały połączyć więzy małżeńskie, ironia losu, czarownica i łowca. Lou skrywa o wiele więcej sekretów, a co najważniejsze nie bez przyczyny wyrzekła się magii, od tego jak długo pozostanie w ukryciu zależy nie tylko jej życie, ale i całego świata.
„Gołąb i wąż” to książka z gatunku fantastyki, która bardzo mi się spodobała. Od jakiegoś czasu szukałam książki o wiedźmach, która miałaby intrygującą fabułę, i zdołałaby mnie porwać bez reszty w swój magiczny świat. Główni bohaterowie zostali ze sobą zestawieni na zasadzie kontrastu, byli zupełnie różni, wychowani w inny sposób, miałam wrażenie, że kiedy w żyłach Lou wrze krew, jak lawa wulkanu, u Reida było odwrotnie, stygła. Lou jest bardzo żywiołową i odważną młodą czarownicą, zaś Reid został wychowany przez arcybiskupa, postępuje zgodnie z wyuczonymi normami nie pozwalając sobie na zasianie nawet najmniejszego źdźbła wątpliwości. Jak rozwinie się ta relacja? Czy dowódca pozna prawdę na temat swojej małżonki?
W swojej debiutanckiej powieści Shelby Mahurin ukazuje obraz kobiety, jako tej, która nie powinna mieć własnego zdania, powinna wspierać, służyć mężowi, stanowić jego własność w taki sposób, że mógł z nią sobie zrobić, co żywnie mu się podoba, ale ten, kto wymyślił takie prawa nie znał Lou, młodej czarownicy żyjącej według własnych zasad. Bardzo podobała mi się ta para, wszystkie zabawne sceny z ich udziałem, że po prostu nie mogę się doczekać, kiedy zostanie wydany drugi tom. Oby jak najszybciej!