Niewiele innych wydarzeń sportowych wzbudza tak duże emocje, jak walki najpotężniejszych, ringowych gladiatorów.
I o tego typu potyczkach traktuje ta książka.
Autor wprowadza nas w świat mocarzy wagi ciężkiej, którzy "nieustannie", od wielu lat toczą bezpardonowe boje o miano mistrza świata wszechwag.
Znajdziemy tu sylwetki wielkich wojowników, którzy niemal od "zarania dziejów", twardymi pięściami, szaloną (nierzadko) odwagą, i nieustępliwym charakterem - torowali sobie drogę na szczyt, nie tylko tej sportowej, popularności...
Jest więc Jack Broughton, zwany niekiedy "Ojcem boksu". To on bowiem w XVIII wieku opracował najważniejsze zasady, wg których miały odbywać się oficjalne walki na (gołe wtedy) pięści. Jack był, powiedzmy, "normalnej" budowy zawodnikiem (ok.180 cm wzrostu, przy +/- 90 kg wagi), ale przez przeszło 20 lat (!) nikt nie mógł go pokonać. Wyborny technik i taktyk, dysponował przy tym potężnymi uderzeniami z obu rąk, które łamały szczęki i żebra kolejnych oponentów, porywających się na jego mistrzowski tytuł.
Znajdziemy tu także sylwetkę Jacka Johnsona, który swym słynnym "złotym uśmiechem" do szału doprowadzał sporą część (białej) publiczności. To w czasie "panowania" Johnsona na światowych ringach wymyślono (J.London) termin "Wielka Nadzieja Białych", którym określano kolejnych pretendentów (tych o jasnym ubarwieniu skóry), mających odebrać Jackowi pas mistrza wszechwag.
Na kartach tej książki przewijają się także "Czterej muszkieterowie" wspaniałych (dla wagi ciężkiej) lat 70- tych XX wieku, a więc Muhammad Ali, George Foreman, Joe Frazier i Ken Norton. Nie mogło zabraknąć też ich "następcy"- świetnego, choć chyba trochę niedocenianego, Larry Holmesa...
Swoje miejsce ma też Sonny Liston. Ten siłacz z więzienną przeszłością, wydawał się być swego czasu poza zasięgiem konkurentów. Ale nie do końca jasne czy nawet udowodnione związki z różnego rodzaju "ciemnymi typkami", a także pojawienie się na ringowej scenie fenomenu w postaci Alego - zmieniły ten stan rzeczy...
Są także rozdziały poświęcone Tysonowi, Holyfieldowi, czy Riddickowi Bowe. Ostatni z nich był bez wątpienia wielkim pięściarskim talentem. Do tego dysponował świetnymi warunkami fizycznymi, oraz nokautującym ciosem. Wydaje się, że na zawodowych ringach mógł osiągnąć znacznie więcej, niż ostatecznie ugrał. A swój udział ma w tym także nasz Andrzej Gołota...
Książka - unikat, prawdziwa bokserska skarbnica wiedzy, pozycja (niemal) obowiązkowa dla miłośników walki na pięści.
A może nie tylko ?