„Już dawno przekonałem się, że fakt, iż ktoś oddycha, wcale nie oznacza, że ta osoba żyje. Ty jednak tchnęłaś powietrze w moje płuca i moje życie nigdy nie wydawało się bardziej prawdziwe”.
Oj, jak ja czekałam na tę książkę. W zeszłym toku autorka zdobyła moje serce powieścią „Lucian” i byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się losy kolejnego z braci, a pełnego niespodzianek Gio, byłam naprawdę bardzo ciekawa.
Giovanniego poznaliśmy już w poprzednim tomie. Wtedy ukazał nam się jako beztroski, niezważający na nic młody mężczyzna, który igra z ogniem, i taki dokładnie jest w tej części. Pomimo iż jego postać mnie ciekawiła, jego postępowanie z początku historii nie należało do tych wartych pochwalenia, więc pewnie w nie jednych oczach sporo stracił.
Postać Kim od razu mi się spodobała. Na początku książki daje nam się poznać jako młoda i pełna życia kobieta, która zaprasza Gia do swojego hotelowego pokoju, by przeżyć z nim namiętną noc, a następnie pielęgnować w pamięci te spędzone razem chwile, bo żadne z nich nie miało się nigdy więcej spotkać.
Nie od dziś jednak wiadomo, że los bywa kapryśny, i lubi mieszać ludziom w życiu. Przyjdzie chwila, gdy znów postawi ich na wspólnej drodze, jednak to, kim wtedy dla siebie będą, komplikuje i tak niełatwą sytuację.
Mafijny świat kieruje się swoimi zasadami, a za ich złamanie czeka cię sroga kara. Czym jednak są wszystkie wpojone zasady, gdy rozum każe odpuścić, a serce nie pozwala zrezygnować? Jak wiele przyjdzie im zapłacić za chwilę zapomnienia?
***
Tak, jak wspominałam na początku, bardzo czekałam na tę powieść i byłam ciekawa, czy autorka będzie w stanie w równym stopniu oczarować mnie swoją historią. I może nie była to książka, która by pobiła swoją poprzedniczkę, jednak z pewnością przypadła mi do gustu. Tak właściwie jedynym „ale”, jakie do niej mam, były zbyt długie sceny erotyczne, bo nawet mnie, której zwykle to nie przeszkadza, opisy zbliżeń ciągnące się przez 4 kartki w niczym nie były potrzebne.
Jednak patrząc na całą tę historię, to spędziłam z nią naprawdę fajne chwile. Podobało mi się to, jak autorka konsekwentnie trzymała się tego, w jaki sposób stworzyła bohaterów. Gio, choć z czasem się zmieniał, to jednak ciągle pozostawał sobą.
Kim tez była bohaterką, która choć stłamszona, to jednak ciągle próbowała walczyć z tym, jak ją traktowano, pomimo że wiedziała, że nie ma wyjścia, i musi postąpić tak, a nie inaczej.
Autorka kolejny raz zauroczyła mnie tym, w jaki sposób autorka przedstawia mafijną rodzinę Marcellos, a przede wszystkim mężczyzn. Cała historia bohaterów, choć pełna niepewności była oparta na namiętności, ale też uczuciu, które z czasem zaczęło się rodzić. Nie zabrakło tajemnic i mafijnych porachunków. Jak większość romansów i tu nie trudno było się domyślić zakończenia, jednak cała ta podróż do ostatniej strony, z pewnością była warta poświęconego jej czasu.
Tak więc, choć Giovanni nie dorównał swojemu bratu, to jednak był naprawdę satysfakcjonującą lekturą. Teraz czas na Dantego. Ja mam już za sobą tom trzeci i tam też się sporo dzieje, jednak o tym za kilka dni Historię Gio i Kim, pomimo małych niedoskonałości i tak POLECAM :)