"Nie powie już ani słowa. Umilkła nawałnica, wiatr ucichł, morze się wygładziło. Blum wciska guzik. Ma dość. Nie chce już słyszeć jego głosu, chce, żeby na zawsze zamilkł, na zawsze zniknął. Kładzie palec wskazujący na przycisku. Massimo krzyczy. Otwierają się drzwiczki do pieca."
Blum prowadzi swój zakład pogrzebowy, który odziedziczyła po ojcu. Ma dwójkę dzieci i męża policjanta, z którym jest bardzo szczęśliwa. Niestety sielanka się kończy w dniu, kiedy to jej mąż zostaje śmiertelnie potrącony przez samochód. Na początku zdaje się to być jedynie przypadek. Wkrótce jednak okazuje się, że mogło to być celowe działanie. Blum zaczyna prywatne śledztwo, które doprowadzi ją do winnych...
Miałam tę książkę w planach czytelniczych dopiero w przyszłym tygodniu. Otworzyłam ją jedynie na chwilkę, żeby zerknąć na pierwsze strony. Przepadłam. Wciągnęła mnie niemal od razu. Niesamowicie tajemnicza i przerażająca. Idealna.
Blum to twarda sztuka. Ogromnie przeżyła stratę męża. Z resztą nie ma się co dziwić. Każdy kto straci ukochaną osobę, przeżywa to. Ona jednak postanowiła się zemścić na winnych. Nie od razu, bo na początku wcale nie zamierzała niczego robić. Jednak znalazła pewną wskazówkę w rzeczach męża, która nie dawała jej spokoju. Doprowadziło ją to do pewnej dziewczyny. Okazało się, że jej mąż zwyczajnie wiedział za dużo o pewnej sprawie i został wyeliminowany. Tak po prostu. Jednak cała ta tajemnicza sprawa, o której wiedział jest tak okrutna i paskudna w ogóle, że darzę autora ogromnym szacunkiem za to, jak wymyślił wszystko. Dodatkowo sposób, w jaki Blum mściła się na osobach mających związek ze śmiercią jej męża... Geniusz. Wiem, że zabijanie kogoś to zło i nie ważne czemu ktoś to robi. Nie powinno być samosądów. Jednak jako fanka tego typu brutalnych historii muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Blum ze swoim dwudziestoletnim doświadczeniem w branży pogrzebowej, miała wystarczającą wiedzę na temat tego, jak zabić i pozbyć się ciała by nikt jej o nic nie podejrzewał. Dodatkowo w książce jest wiele opisów dotyczących przygotowywania zmarłych do pogrzebu. To też jest według mnie dość ciekawe.
Na skrzydełku książki możemy przeczytać, że autor zatrudnił się na pół roku w zakładzie pogrzebowym. Po co? A no po to, by lepiej przygotować się do napisania tej właśnie historii. To jest dopiero poświęcenie moi drodzy. Musiała z tego wyjść świetna książka.
Nieczęsto pochłania mnie tak thriller. W trakcie czytania komentowałam wiele fragmentów mojemu mężowi bo nie byłam w stanie trzymać tych emocji w sobie. Wspomnę jeszcze, że na podstawie tej książki jest serial kilkuodcinkowy na platformie Netflix. Wiele aspektów jest nieco inaczej przedstawionych niż w książce, ale to normalne, że film nigdy nie jest 1:1. Zostały nam do obejrzenie jeszcze 2 odcinki. Włączyłam go i mój mąż przepadł w tej historii, a on nie bardzo lubi tego typu historie. Polecam Wam książkę, a później dopiero serial oczywiście.
Ja jestem zachwycona tą historią. Zakończenie mnie lekko zaszokowało, bo nie tego się spodziewałam. Styl, jakim została napisana ta książka jest naprawdę przyjemny. Czyta się lekko i szybko. Napewno sięgnę jeszcze po inne książki autora!