Koniec sezonu recenzja

Gdzie jestem?

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·2 minuty
2021-06-30
Skomentuj
11 Polubień
Pochylam głowę nad utkaną poezją Pawła Kołodziejskiego oddając jej całą siebie. Te wiersze bowiem zmieniają postrzeganie, igrają z przestrzenią i czasem. Ta poezja ma własny zegar, własny grunt. Czytasz i smakujesz. W kontemplacji odnajdujesz jej inne znaczenie, czujesz muzykę, delikatną, subtelną. Są „ćwierćnuty domów” i podwyższa się ton o połowę. „Takty składają się na dwa na trzy
rytm wybijają setki nóg”. Setki? Nie, tylko moje dwie. Jestem muskana ową kompozycją słów, a nuty przychodzą i odchodzą tuż obok. Wodzą mnie, kuszą sobą, mamią w opętaniu.
Patrzę na daty, którymi opatrzone są owe wiersze i serce we mnie umiera. Ten miesiąc był dla mnie zły, ten dzień tętnił ziemią rzucaną na trumnę, a wtedy była wycieczka do Auschwitz... Daty, jak koraliki różańca ułożone w takt moich kroków. Ta poezja wgryza się we mnie, ukorzenia i jest. Zostaje.
Czy to moje słowa, myślę zamykając „Koniec sezonu”. Przytulam tomik do serca, zrastam się z nim w intymnym spotkaniu. Takiej poezji się szuka. Szuka i sporadycznie znajduje. W tym zbiorze poeta zawarł coś, co jest ulotne, co szybko znika, co zostawia iluzję i zmusza do poszukiwań. Do eksploracji. To delikatnie tkane płótna wierszy, których treść zmienia czytelnika. Porusza w jakimś stopniu. Serce budzi emocje, a te... buzują w nas.

„ (…) Strużka atramentu
na brzegu skaleczonej szafki.
niewiele tego zostało
już prawie nic
jeden płytki oddech”.
Jakże potrzebowałam takich słów. Wierszy, których słowa rzucane na wiatr ułożyły się w nowe pary, utworzyły nowy szyk, nadały inne znaczenie temu, co było znane. Teraz wszystko wywrócone, przestawienie i obnażone jednocześnie. Nic nie poznaję, nic jeszcze nie czuję, ale to tylko pozory. Powietrze „gęste od potu
cisza cisza
tylko powietrze
gęste od potu
który jeszcze nie zdążył wsiąknąć w popiół”.

Jest duszno, czy mi się wydaje? Duszna jest moja dusza, która wierci się pod żebrami i blokuje oddech. Teraz, gdy upał za oknem obkleja świat, jak polewa tort, gdy pragnie się ochłody, ja nagle wrze. Wrze poezją Pawła Kołodziejskiego, jaką zamknął w niepozornym tomiku „Koniec sezonu”. Poczułam się jak na progu różnych światów, różnych smutków i słonych łez. Gdzie pójść, pytam. I jedynie wołanie babci na obiad rozwiałoby wszelkie moje wątpliwości i już wiedziałabym, w którym kierunku postawić pierwszy krok, ale nie. Nie w poezji Kołodziejskiego. Bo tu nawet „kiedy już zdawało się
że Bóg opuścił miasto” i zostałeś sam, na odludziu, sam – niepotrzebny nikomu, sam – niezrozumiały przez nikogo, to nagle „niebo ratuje ziemię
i to, co było oddzielone setkami lat
tysiącem i jedną nocą” staje się nagle eksponatem oglądanym w gablocie muzeum. Włosy, torebki, buty, prochy i ten fetor w powietrzu, od którego nie sposób się uwolnić. To powietrze gęste od znaczeń wierszy.

Koniec sezonu” to poezja ogromnego kalibru.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-06-29
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Koniec sezonu
Koniec sezonu
Paweł Kołodziejski
8.5/10

Paweł Kołodziejski (ur.1976) - historyk, muzealnik. Debiutował w 1999 roku w miesięczniku "Radostowa". Publikował m.in. w "Czasie Literatury", "Wyrazach", "Akancie", "Poezji dzisiaj". "Koniec sezonu"...

Komentarze
Koniec sezonu
Koniec sezonu
Paweł Kołodziejski
8.5/10
Paweł Kołodziejski (ur.1976) - historyk, muzealnik. Debiutował w 1999 roku w miesięczniku "Radostowa". Publikował m.in. w "Czasie Literatury", "Wyrazach", "Akancie", "Poezji dzisiaj". "Koniec sezonu"...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lubicie wspominać dawne czasy? Czy jednak wolicie żyć tu i teraz według zasady carpe diem? Osobiście mam wrażenie, że utknęłam w bliżej nieokreślonej przeszłości i jest ona dla mnie pułapką, skąd nig...

@Elfik_Book @Elfik_Book

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Błękitni
Człowiek jest jak koń

Jak dobrze jest poczytać o wartościach cenionych przed laty. O szacunku do ziemi i jej zarządzaniu od dziada pradziada, o mądrym jej gospodarowaniu, ale i o ludziach z t...

Recenzja książki Błękitni
Doktor Bianko i inne opowiadania
Życie i śmierć

Spacerujesz po ulicach miasta. Jest wieczór, kwadraty okien rozświetlają wnętrza mieszkań i domów. W tych domach są ludzie, którzy żyją swoją codziennością. Ktoś ma trud...

Recenzja książki Doktor Bianko i inne opowiadania

Nowe recenzje

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...
@maciejek7:

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
© 2007 - 2025 nakanapie.pl