Jest to powieść obyczajowa osadzona w piętnastowiecznym Mediolanie i Mantui. Bohaterkami są dwie autentyczne postacie, Isabella d’Este, znana jako Pierwsza Dama Renesansu i jej siostra Beatrice d’Este. Ich mężowie i ojcowie też są postaciami historycznymi. W tle pojawia się wielki Leonardo, już po namalowaniu 'Damy z gronostajem', a w trakcie akcji powieści maluje 'Ostatnią wieczerzę' 'Ledę' i 'Mona Lisę'. Pokazany jest jego warsztat, sposób pracy, jego nowatorskie projekty i szerokie spektrum zainteresowań. Ale nie jest to tylko głupiutka próba odtworzenia historii jakich wiele w literaturze popularnej. To pełna pasji opowieść o kobietach i o sztuce i o tym, co czyni człowieka nieśmiertelnym, a co przemija.
Książki słuchałam jako audiobook w wykonaniu Elżbiety Kijowskiej. To świetna lektorka, a tę książkę przeczytała mistrzowsko. Wstawki z zapisków Leonarda czytał mój faworyt wśród lektorów, pan Ksawery Jasieński. Co mi się najbardziej spodobało w zapiskach? Nieskromnie powiem, że traktat o penisie. Inne też były ciekawe. Ale ten najlepszy. Leonardo musiał być ciekawym człowiekiem, poza geniuszem, pełnym ironii i humoru.
Książka nie jest w żaden sposób nowatorska technicznie, ale jej język jest ciekawy. Narracja przechodzi od tej z punktu widzenia Beatrycze do Isabelli i odwrotnie. Oczekiwałam od tej książki wglądu w świat Leonarda i dlatego zainteresowałam się tym audiobookiem. Książka dała mi to oraz więcej. Naprawdę mnie wciągnęła. Początek to modlitwa Isabelli na grobie siostry Beatrice. Mówi o rywalizacji między nimi, o poczuciu klęski, o nadziejach i namiętnościach. Potem mamy akcję, która rozpoczyna się w domu dziewcząt, gdy już przyszli posłańcy od przyszłych mężów, gdy przez przypadek jedna dostała starszego Ludovica, a druga młodego Fracesco. Słuchałam z pytaniem i ciekawością jak ułożą im się losy: czy ta, której na początku się nie układało, potem będzie szczęśliwa, która para znajdzie szczęście, a która nie. Zdradzę, że ich kobiecość rozwijała się różnie. Beatrice była rodzinną osobą, pełną miłości, a Isabela miała w sobie wieczne pragnienie zdobywania, ale i pragnienie uwiecznienia w sztuce. Można powiedzieć, że mężczyźni w tej książce nie są warci kobiet, ale to oni rządzą światem, a kobieta może się dostosować i czerpać z życia garściami, czasami się uodparniając na zniewagi, albo żyć we frustracji jak Izabela Aragońska, matka naszej Bony, też występująca w powieści. Świat sprzed emancypacji, u schyłku średniowiecza, a na początku renesansu był światem męskim, z którego kobiety mogły czerpać garściami, jeśli dostosowały się i były piękne i dobrze urodzone. Kobiety miały wpływ na władzę, były szyją, która rządzi głową, jeśli potrafiły. Nie były bierne. Zarówno Beatrice, jaki i Izabela były aktywne, lubiły piękno i sztukę. Ich towarzyszenie w wizytach zagranicznych i urok osobisty często sprawiały więcej niż dyplomacja.
A mężczyźni w powieści: to płeć słabsza, bo bardziej przyziemna, która w tamtym świecie miała przyzwolenie na zdradę. Ale podejście do sztuki, do polityki zależało już od indywidualnych cech charakteru. Bardzo ciekawe było śledzić rozwój postaci w książce, ich sukcesy i porażki, ich rozwój osobisty i zagadki Fortuny.
A w tle jest wielki Leonardo. Autorka pokazała go w pracy, z całym jego geniuszem i wszechstronnością. Tak jak napisałam na początku, pokazano jego w trakcie tworzenia największych dzieł, ale i wśród młodziutkich pomocników. Z zapartym tchem czekałam na to, kogo Leonardo wybierze na twarz dla Judasza. Poznałam genezę Damy z gronostajem i Mona Lisy. Sprawdziłam w internecie, zgadza się.
Podsumowując, książka jest fascynująca. Audiobook jest czytany z pasją. Wersja papierowa ukazała się w wydawnictwie Rebis w roku 2006.