"Zwierzęta przemówiły" Iwony Gajdy to dość nietypowa opowieść w dorobku tej autorki, gdyż po raz pierwszy do głosu dochodzi w niej nie człowiek, lecz zwierzęta jako istoty żyjące, odczuwające i dające wyraz temu, co nazywamy istnieniem. Mamy tu do czynienia z nietypową personifikacją, ponieważ zwierzęta przejęły niemal całkowicie większość cech ludzi, stają się narratorami, a zarazem bohaterami swoich opowieści. Dotąd cisi i bez obrony nareszcie przemówiły. Zdradzają nam niechlubne szczegóły egzystencji. Zdradzają realia, w jakich przyszło im dorastać. Doznają upokorzenia, cierpienia, ucisku oraz zniewolenia pod najgorszą postacią.
I tak oto mamy byki rasy toro bravo od urodzenia szkolone, aby walczyć w corridzie ku uciesze ludzi, a wszystko to w imię tradycji tak mocno wpisanej w hiszpańskie życie. Stają się rozrywką pospolitego ludu spragnionego zabawy w najokrutniejszym wymiarze. Doznają upokorzenia, zabiera się im potomstwo i prawo do godności. Są zabijane po kawałku, stając się narzędziem w rękach człowieka, który zdaje się nie rozumieć, że to, co czyni, jest zwykłym złem. w tej pełnej bólu oraz przygnębienia relacji autorka nie zapomniała o przedstawieniu pewnych faktów historycznie osadzonych w Hiszpanii, które mają uzasadnić, skąd wzięły się te wszystkie tradycje.
Orły iberyjskie długo nie nacieszyły się swoim życiem w Pirenejach, ponieważ kłusownicy zapragnęli więzić te piękne ptaki i traktować niemal jak trofea wystawiane na konkursy. Każde z tych zwierząt próbuje więc jakoś przetrwać w niekomfortowych warunkach. Niektórzy przywykli, wielu próbuje uciec, z pewnością ogromna ich liczba zginie podczas próby odzyskania wolności, ale czy będą umiały już żyć jak dawniej? W tej części autorce chodzi o próbę przetrwania. Wiele z tych ptaków żyje w niewoli już tak długo, że poza klatką raczej by nie przetrwało.
Wilki żyjące w niezwykle trudnych warunkach, czyli w krainie lodowców. Za wszelką cenę chcą znaleźć dla siebie inne miejsce, w którym będą mogły bezpiecznie i komfortowo przebywać. Na Alasce bowiem to bezpieczeństwo oraz prawo do godnego życia zostało im odebrane przez człowieka i jego bezduszny system. W tej opowieści znów obserwujemy, jak rasa ludzka używa psów jako narzędzia służącego rozrywce nawet za cenę śmierci. Zapomina, że to także są istoty żyjące mające prawo do bezpieczeństwa i godnej egzystencji.
Ostatnimi bohaterami tej okrutnej opowieści są koty pozbawione naturalnego środowiska, w jakim powinny żyć. Odcięte od świata, który znają, starają się za wszelką cenę przetrwać. Stają się zabawką w rękach człowieka. Ich jedyną drogą jest wola przetrwania w świecie, w którym reguły ustalają ludzie. Autorka próbuje pokazać, jak reagują zwierzęta w sytuacji zagrożenia. Działają instynktownie, idą na kompromis. Czasem nie walczą, ponieważ wiedzą, że nie wygrają. Chęć przetrwania jest tak ogromna, że pozwalają zwyciężyć silniejszemu.
Przedstawiona tu zostaje opiekuńczość, braterstwo stada, prawdziwa przyjaźń i tolerancja między odmiennymi gatunkami. Wzajemne porozumienie pomaga przetrwać i nie dać się złapać. Takie zjednoczenie prowadzi prędzej czy później do buntu przeciw ciemiężycielom.
Iwona Gajda pokazuje, jak ludzie i zwierzęta są ze sobą powiązane. Jedno bez drugiego nie istnieje, ale gdzieś ten ekosystem przestał działać. Już nie ma partnerstwa, współzależności. W zamian za to obserwujemy dominację nad słabszymi, próbę ich zniewolenia, zawładnięcia całkowicie ich życiem.
Autorka na nowo definiuje słowo "wolność", która tutaj oprócz wymiaru czysto fizycznego, ma też ten symboliczny. W rozumieniu powszechnym jest dążenie człowieka do decydowania o tym, co dobre, a co złe. To też możliwość wyboru między tym, czego pragniemy a tym, co słuszne. Biorąc pod uwagę utwór Iwony Gajdy, w nim wolność jako taka nie występuje, ponieważ zostaje komuś, w tym przypadku zwierzętom, odebrana. Z drugiej jednak strony niektóre z nich potrafią jej zaznać nawet będąc za kratami. Wszystko zależy od perspektywy oraz spojrzenia w głąb siebie. Z drugiej strony musimy mieć świadomość, że nie ma czegoś takiego, jak nieograniczona wolność. Nie możemy przecież pokonać wszystkich ograniczeń, czasem taka próba kończy się klęską, ale przecież każdy ma prawo wyboru. Wolność to stan umysłu.
Uczłowieczone zwierzęta, aby doznać jej choćby w niewielkim stopniu, starają się grać w grę, której reguły narzucają im ludzie. Jednocześnie powoli stają się jak oni, ponieważ okazują uczucie, przywiązanie, strach, cierpienie, lęk o własne życie, ale też potrafią kochać. Ta miłość istnieje nie tylko w wymiarze damsko-męskim, ale również jest rodzicielska prowadząca do opiekuńczości, strachu o potomstwo. Zwierzęta z ludzkim instynktem pokazują więc, jak radzą sobie w życiu, w którym to człowiek jest królem i decyduje o ich losie.
Następuje tutaj odwrócony topos personifikacji, ponieważ zazwyczaj w książkach tego gatunku to ludzie są porównywani do zwierząt. W przypadku jest jednak odwrotnie – to zwierzęta nabierają cech ludzkich. Zachowują się tak, jakby byli ludźmi. Nic dziwnego, w końcu to istoty żywe i trudno im się dziwić, że "dziedziczą" po swoich właścicielach wiele cech. Wiele zwierząt przecież żyje w symbiozie z człowiekiem, są udomawiane, traktowane niemal jak członkowie rodziny. Mają więc prawo do wyrażania swoich myśli. Odnosi się to do negatywnych postaw człowieka pragnącego zachować władzę nad wszystkim, co żyje na ziemi. Jednak wśród zwierząt są i takie osobniki, które za cenę przetrwania potrafią zdradzać, ranić i poddają się przekupstwu, zdradzają, donoszą. Są więc jak ludzie – starają się zwyciężyć, przeżyć i odnieść jak najmniej obrażeń.
Historia ta mówi, iż w momencie, kiedy stery obejmuje skrajnie nieodpowiedzialna jednostka żądna władzy, zwiastuje to klęskę, zakrawa o despotyzm. Jak się więc okazuje, funkcja symboliczna zwierząt sprowadza je do unaocznienia cech, które tak naprawdę są cechami ludzi. Ich zachowanie jest czasem godne pochwały, a innym razem pogardy, co ma uzmysłowić czytelnikom, iż sytuacje, w których się znajdują, są typowe dla świata ludzki.
Książka "Zwierzęta przemówiły" opowiada o niedopuszczalnym traktowaniu zwierząt, wskazując, że te istoty żyjące wśród nas także mają zdolność odczuwania i, nawet pomimo braku świadomości, przejawiają w sobie takie uczucia jak smutek, radość i ból. Nie możemy przeciwdziałać przemocy i skutecznie jej zapobiec, zaprotestować przeciw niej już tak. Nie bagatelizujmy tego. Iwona Gajda ostrzega przed konsekwencjami zachowania człowieka.
Tutaj rządzi człowiek. On ustala reguły życia i śmierci. Może zabijać zwierzęta, aby się nimi żywić. Może zdzierać z nich skórę, bawić się ich cierpieniem, modyfikować ich organizmy – twierdząc jedno...
Tutaj rządzi człowiek. On ustala reguły życia i śmierci. Może zabijać zwierzęta, aby się nimi żywić. Może zdzierać z nich skórę, bawić się ich cierpieniem, modyfikować ich organizmy – twierdząc jedno...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
Magia świąt w zwyczajnych gestach
Podobno w święta wszystkie marzenia się spełniają. Autorka ponownie zabiera nas do Zalesin, a tam znajduje się sklepik z pamiątkami należący do pana Franciszka, starszeg...
Historia usłana wspomnieniami w cieniu straty i choroby
Co się dzieje, gdy miłość spadnie na nas nieoczekiwanie w najmniej odpowiednim momencie? Jak odkryć siebie w obliczu straty spowodowanej chorobą bliskiej osoby? Czy stra...