Istoty Ciemności recenzja

Istoty Ciemności to drugi tom Kroniki Obdarzonych. Przedstawia on dalszą historię Leny, która w swoje szesnaste urodziny powinna wybrać do której grupy przynależy. Czy do Istot Światła czy może Istot Ciemności. Dziewczyna nie potrafi się zdecydować, gdyż opowiadając się po jednej stronie skazuje ona na śmierć drugą. Poza tym w wyniku ratowania swojego chłopaka Ethana ginie jej ukochany wujek Macon. Po tym zdarzeniu Lena czuje się winna i nie potrafi pogodzić się ze stratą. Ma mieszane nastroje, dzieją się z nią różne dziwne rzeczy i nawet Ethan nie wie co ma z nią zrobić. Teraz on musi wziąć sprawy w swoje ręce i odnaleźć sposób, aby wybawić ją z rąk Istot Ciemności.

Po przeczytaniu Pięknych Istot w ogóle nie byłam przychylnie nastawiona do tej serii. Książka mnie nudziła i denerwowała, ale los chciał, że z braku laku natrafiłam w bibliotece na kolejną część. Zaczęłam czytać i przyznam szczerze, że zaczęło mi się podobać. Fabuła jest dużo bardziej interesująca. Dowiadujemy się dużo więcej informacji dotyczących Obdarzonych oraz tego co się tak naprawdę stało z mamą Ethana. Mi osobiście najbardziej podobało się łażenie po tunelach Biblioteki oraz wizje Ethana dotyczące jego mamy i Macona. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się zwrotu akcji w tę stronę. Oczywiście także znalazły się momenty śmieszne. Na przykład konkurs na najlepszy placek. Niesamowicie się przy tym uśmiałam i muszę jeszcze dodać, że polubiłam Linka za tą jego głupotę.

Czy jest coś co mi się nie podobało? Trudno powiedzieć. W sumie wszystko zostało dość zgrabnie złożone, chociaż pewnie mogłoby być więcej szczegółów dotyczących Obdarzonych. W niektórych momentach miałam wrażenie niedociągnięcia historii do końca. Jakby autorki zostawiły dany fragment na później do uzupełnienia i zapomniały skończyć. Ale tak ogólnie to dużo lepiej się spisały niż w poprzedniej części. Teraz wiem, że z chęcią będę wyczekiwać kolejnego tom.

"Dotknąłem jej. Skórę miała zimną jak lód i poczułem dławiący uścisk Ognia Ciemności."