Nikt nas nie uczy, jak być rodzicem. Instytucja położnej trochę pomaga poradzić sobie z rodzicielstwem w pierwszych miesiącach życia dziecka, ale potem zostajemy sami wobec pojawiających się problemów i wątpliwości. Wychowując, często opieramy się na własnych doświadczeniach wyniesionych z domu rodzinnego, choć lepszym pomysłem byłoby korzystanie z wiedzy, jaką mają do zaoferowania pedagodzy i psychologowie. Na szczęście coraz częściej dochodzą oni do głosu, oferując literaturę dotyczącą najlepszego traktowania dzieci i mierzenia się z problemami wychowawczymi. Należy do nich Wiesława Rutkowska-Dydyna, której „Skuteczność bez agresji. Podręcznik dla rodziców i nauczycieli” miałam właśnie okazję przeczytać.
Książka nie jest nowatorska, zresztą sama autorka podkreśla, że nie omawia w niej metod wymyślonych przez siebie. Opiera się na zaleceniach Thomasa Gordona, zawartych w jego „Wychowaniu bez porażek”, którą, nota bene, też kiedyś przeczytałam. Mottem tego podejścia są słowa „…i wtedy postanowiłam go wysłuchać”, bo to poświęcenie uwagi dziecku stanowi trzon dobrych relacji z młodym pokoleniem. Uwaga, szacunek i zrozumienie gwarantują sukces wychowawczy.
W początkowych rozdziałach książki autorka serwuje czytelnikom trochę teorii o tym, co wpływa na zachowanie naszych dzieci, czy rodzic musi być od razu doskonały oraz o uczuciach, jakie odczuwamy codziennie i jak wpływają one na nasze zachowania. Następnie przechodzi do konkretnych oddziaływań wychowawczych, które najlepiej wpływają na dzieci. Podkreśla nadrzędną rolę słuchania, uczy mówienia zgodnego z zasadą komunikatu „Ja” oraz omawia metody rozwiązywania konfliktów, w zależności od ich rodzaju. Zwraca uwagę na korzyści płynące z pozytywnego motywowania oraz uczy, jak stawiać granice niewłaściwym zachowaniom. Podpowiada, kiedy korzystać z pomocy zewnętrznej i jak pokonać związane z tym obawy.
Doświadczenie autorki jest imponujące. Wiele lat poświęciła pedagogice, pracując jako nauczyciel, wychowawca klasy i grupy w internacie, a także pedagog szkolny. Prowadziła warsztaty dla rodziców, mogła więc czerpać z tego doświadczenia garściami. Omawiając poszczególne zagadnienia odnosi się do sytuacji, z jakimi miała do czynienia w pracy, ale także opowiada o przypadkach poznanych na warsztatach, gdzie cotygodniowe spotkania z rodzicami pozwalały na reagowanie na konkretne problemy na bieżąco, omówienie popełnianych błędów i skorygowanie ich.
Stosowanie wskazówek zawartych w książce wymaga od rodziców porzucenia pewnych przekonań, choćby o tym, że kary są skutecznym środkiem wychowawczym, ze dzieci są złośliwe i robią nam na złość. Życzliwością i zaangażowaniem osiągniemy o wiele więcej. Nawet wobec tych niegrzecznych, nieposłusznych, niewspółpracujących, trzeba okazać cierpliwość i dotrzeć do prawdziwych motywacji kierujących ich zachowaniem.
Książka może okazać się pomocna nie tylko w życiu rodzinnym, ale również w szkolnym. Nauczyciele również odnajdą w sytuacjach przedstawionych w książce problemy, z którymi spotykają się na co dzień. I rozwiązania. Myślę, że metody w niej opisane wpłyną na poprawę relacji z naszymi partnerami i współpracownikami.
Choć metoda przedstawiona w książce nie jest mi obca, doceniam tą lekturę za zaprezentowaną obfitość przypadków. Warto sięgać po takie poradniki, by się przekonać, jakie działania wychowawcze mają szansę być skuteczne, bo często chodzimy utartymi ścieżkami kar i nagród, które stosowane nieprawidłowo, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.