'' Fizyka potrafi opisać tory gwiazd, powstanie słońc, wyjaśnić, jak powstało życie i jakie są jego najmniejsze cząstki składowe, ale kiedy człowiek szuka przebaczenia i pocieszenia, nie położy mu dłoni na czole.''
Linus Reichlin - szwajcarski pisarz i dziennikarz, laureat nagrody tygodnika " Die Zeit ",to autor, jak do tej pory zupełnie mi nieznany. Przyznaję iż jego '' Tęsknotę atomów '' przeczytałam z prawdziwą ciekawością i przyjemnością. Nie jest to pozycja na miarę książkowego Oskara, zwłaszcza że kilka kwestii, w moim odczuciu pozostało nie wyjaśnionych. Jak chociażby historia z wilkiem , którą ja uważam za zupełnie zbędną i mocno odrealnioną . Jednak całość czyta się bardzo dobrze .
Mamy oto Hammesa Jensena, belgijskiego policjanta któremu zostało pięć dni do wcześniejszej emerytury . Jednak Hammes w niczym nie przypomina detektywa z powieści Agathy Christie, Herkulesa Poirota, zwanego '' małym Belgiem ''. Jensen nie jest lubiany przez kolegów z pracy, ani przez szefa . Nie ma przyjaciół i znajomych . Po śmierci żony , mieszka sam w zapuszczonym mieszkaniu . Do pracy też się raczej nie przykłada i właściwie odlicza już, jakże wolno płynące dni do upragnionej emerytury, kiedy to w końcu zajmie się tym co naprawdę lubi , doświadczeniem z fizyki kwantowej. Niestety, jak to często w życiu bywa, pewne zdarzenie całkowicie pokrzyżuje mu plany , a jeszcze bardziej je zagmatwa pojawienie się pięknej chociaż opryskliwej i wyniosłej ,niewidomej kobiety .
Książkę właściwie ciężko jest jednoznacznie zaklasyfikować do konkretnego gatunku. Mamy tu sprawę kryminalną, ale mamy i fizykę kwantową , oraz fanatyczną wręcz wiarę w moc uzdrawiania modlitwą i nie tylko modlitwą, ale też specjalnymi rytuałami . Swoją drogą, nikt wcześniej bardziej , lepiej i dokładniej nie potrafił mi wytłumaczyć '' tęsknoty atomów '', o co w tym wszystkim chodzi, co i w jaki sposób się wtedy odbywa . O rzeczywistym , o możliwym i o tym co się stało w punkcie zero. Jestem całkowitą ignorantką , jeśli chodzi o fizykę , tę kwantową również, a w tej książce fragmenty mówiące o niej (fizyce) były bardzo ciekawe i takie proste do pojęcia nawet dla mnie . Mamy tutaj też i coś na kształt rodzącego się romansu, ale w jakich bólach się rodzącego . Uważam że postacie niewidomej kobiety o imieniu i nazwisku Annick O'Hara , oraz detektywa Hammesa Jensena są bardzo dobrze nakreślone .
Jak już wspomniałam wyżej, kilka kwestii zostało nie wyjaśnionych , co pozostawia spory niedosyt w czytelniku. Stało się tak pewnie dlatego iż '' Tęsknota atomów '' była pierwszą powieścią tego autora i miała rozpocząć cykl historii z Hannesem Jensenem. Jednak, mimo iż wydana w roku 2011 , pozostała jak dotąd jedyną powieścią z tym bohaterem , przetłumaczoną na nasz rodzimy język .Czego ja osobiście bardzo żałuję . Książkę jak najbardziej polecam .