„W życiu człowiek często ponosi porażki. Raz większe, innym razem mniejsze. Ważne, w jaki sposób sobie z nimi radzi.” str. 43
Alicja, to młoda kobieta, spełniona zarówno zawodowo jak i prywatnie. Jest szczęśliwą żoną oraz kochającą matką dwóch synów. Wraz z mężem ciężko pracowali na to, by mieć własny dom i udało im się to. Jednak kredyt hipoteczny, który wspólnie zaciągnęli sprawił, że praca stanęła na pierwszym miejscu, a rodzina zeszła na drugi plan. Małżeństwo przestało ze sobą rozmawiać. Alicja była w ciągłym biegu - praca, dzieci, zakupy, sprzątanie itd. Natomiast Adam obrał sobie za cel, że to on będzie lepiej zarabiać, dlatego często zostawał po godzinach w pracy, a wszystkie obowiązki związane z domem zrzucał na żonę, która nie miała chwili wytchnienia. Z kolei synowie mieli żal do ojca, że się nimi nie interesuje, że ciągle przesiaduje w pracy i nigdy nie ma go w domu...
„Rozmowy z Adamem dotyczyły dzieci, rachunków do zapłacenia czy planowanych wydatków. Od dawna nie rozmawiali o tym, co czują i dokąd zmierza ich związek. Obydwoje stronili od tego tematu.” str. 117
Powieść rozpoczyna się w miejscu, kiedy młodszy syn Alicji przygotowuje się do Pierwszej Komunii Świętej. Na próbach kobieta poznaje księdza Mariusza. Szybko nawiązują wzajemny dialog, bowiem okazuje się, że posiadają wspólną pasję. Połączyła ich sztuka. Z czasem przyjaźń przekształciła się w zakazaną miłość.
„Doskonale zdawała sobie sprawę, że jej uczucie nie ma prawa istnieć i to frustrowało ją najbardziej.” str. 60
„Finezja uczuć” jest, to kolejny udany debiut, który miałam przyjemność przeczytać w ostatnim czasie. Fabuła jest dosyć oryginalna. Autorka posiada lekkie pióro i stosuje plastyczne opisy, które powodują, że od tekstu trudno jest się oderwać. Wykreowała idealne postacie, które pozwalają nam czytelnikom doskonale odnaleźć się w motywach ich postępowania, a także odczuwać ich rozterki, wahania oraz inne emocje jakie nimi targają.
„Życie jest skomplikowane i zupełnie nieprzewidywalne. Granice, jakie człowiek sobie wyznacza, z czasem przesuwają się. Priorytety zmieniają swe miejsce w hierarchii. Człowiek jako istota myśląca jest równocześnie nieodgadniony, bo rządzą nim marzenia, pragnienia i słabości.„ str. 119
Co najważniejsze Krasińska nie ocenia, nie krytykuje. Dogłębniej przedstawia nam fakt, że ksiądz jest zwykłym człowiekiem i że jemu również zdarza się popełniać błędy. Duży nacisk pokłada na to, że o uczucie należy dbać, aby nie popaść w rutynę, a obowiązki rodzicielskie jak i małżeńskie trzeba rozkładać równomiernie. Mówi również, że nie zawsze należy się poświęcać dla innych, ponieważ przez to szybko stajemy się nieszczęśliwi i czujemy się jakbyśmy byli zamknięci w klatce.
„Ludzie mają o księżach dziwne wyobrażenia, a my, tak jak wszyscy, mamy słabości, popełniamy błędy, bo jesteśmy tylko śmiertelnikami. „ str. 90
„O uczucie trzeba dbać, bo nikt za was tego nie zrobi.„ str. 141
Autorka umiejętnie operuje fabułą, dzięki czemu nie daje się czytelnikowi nudzić. Kiedy wydaje się, że wszystko jakoś się poukładało, że bohaterowie wszystko sobie wyjaśnili, to Krasińska rzuca kolejną bombę, która totalnie zaskakuje odbiorcę.
„Nie chciałem tego! Nie planowałem! – zaczął. – Miałem poukładane życie. Widziałem swoją drogę, z której dotychczas nigdy nie zbłądziłem. Cieszyłem się z tego, co mam. Byłem dumny z tego, kim jestem – mówił to, patrząc na nią. – I nagle zjawiasz się ty i mój świat zaczyna się wywracać do góry nogami. Jestem rozkojarzony. Szukam pretekstu do spotkania z tobą. Tęsknię. A co gorsza, przegrywam w walce z tym uczuciem!„ str 91
Przyznaję, że z początku miałam pewne obawy co do „Finezji uczuć”, jednak ostatecznie książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dla mnie była to interesująca lektura, wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Publikacja budzi do refleksji. Pomysł na powieść był bardzo doby i autorka w pełni go wykorzystała. Książka przedstawia kontrowersyjny temat, jakim jest romans księdza ze swoją parafianką, mimo to nie zraża czytelnika, a wręcz przeciwnie, ciekawość popycha do tego, aby dowiedzieć się jakie będzie zakończenie. Uwierzcie mi, że ta kobieta ma potencjał, aby stać się jedną z poczytniejszych polskich autorek. Czekam na kolejną powieść, która wyjdzie spod pióra Pani Anety. Jest to pozycja godna polecenia.
„Uświadomiła sobie, że życie wymaga wielu poświęceń i często drwi z naszych planów. Mogła się na to zgodzić i patrzeć, jak przecieka jej przez palce. Mogła być sfrustrowana i wszystkich dookoła winić za swoje niepowodzenia. Wiedziała, że taka droga jest najprostsza, ale na szczęście miała świadomość, że życie jest zbyt krótkie, żeby się nad sobą użalać. Nikt jej nie pomoże, jeśli sama nie zacznie działać.„ str. 211