Ferie recenzja

Ferie z dziadkiem

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2023-03-26
Skomentuj
10 Polubień
Ferie zimowe to zaledwie dwa tygodnie wypoczynku, ale ten czas trzeba dzieciom jakoś zagospodarować. Chociaż rodzice Jarka z powieści „Ferie” autorstwa Anny Wołoszyn-Figiel zadbali raczej o swój wypoczynek. Synka zostawili u dziadka, a sami pojechali na urlop do Austrii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale pan Kazimierz (zwany w książce Starcem) i wnuk słabo się znają. Mieszkają na dwóch krańcach Polski i mają mało okazji do kontaktu. Czy dziesięcioletni Jarek nie będzie się nudził w niewielkiej górskiej miejscowości? Czy dziadek i wnuk znajdą wspólny język?

Na historię opisaną w publikacji „Ferie” składają się właściwie dwa wątki. Pierwszy z nich zarysowałam już w poprzednim akapicie. W drugim „bryluje” nastoletni Przemek. Chłopiec butny, rozpieszczony i zadufany w sobie. Do jego ojca dociera, że syn przewodzi bandą łobuzów, która m.in. dokucza młodszym dzieciom. Mężczyzna jest załamany. Pyta się sam siebie, co zaniedbał w wychowaniu syna. Zastanawia się również, jak na niego wpłynąć i jaką karę mu wymierzyć.

Główną myślą, jaka wyłania się z tej książki to, iż dzieci nie mogą zostać pozostawione same sobie. Na nic wymyślne prezenty, zorganizowane zajęcia, kiedy nie ma blisko opiekuna, który poświęci uwagę, wysłucha, okaże zrozumienie. Oboje chłopcy pochodzą z tzw. dobrych, a raczej majętnych domów. Na wszystko mogą sobie pozwolić, a jednak czegoś im brakuje i to odbija się na ich poglądach i zachowaniu. Młodszy z nich (Jarek) po poznaniu dziadka zmienia swoje myślenie. Poznaje inny punkt widzenia i inne życie. Chłopiec układa sobie to wszystko w dziecięcej głowie i otwiera się przed rodzicami. Nowe doświadczenie pomaga mu uporządkować i nazwać kłębiące się w głowie uczucia. Ten wątek jest przepiękny. Autorce udało się uchwycić kontrast pomiędzy pokorną, skromną starością, a głośną, przebojową młodością. Sprowokowała bohaterów, aby zastanowili się nad tym co ważne.

Co do wątku Przemka mam mieszane uczucia. Świetnie, że został podjęty temat nękania. W bohaterze tym drzemią ogromne pokłady agresji oraz pogardy wobec świata. Pocieszająca jest reakcja rodziców: nie wybielanie dziecka, a chęć konfrontacji z problemem. Mam jednak wrażenie, że Anna Wołoszyn-Figiel nie do końca miała pomysł, jak załatwić tę sprawę. Przemek zostaje ukarany. Wyjątkowo nie będziemy dyskutować o zasadności tej kary, zastanówmy się natomiast, czy coś z niej wynikło, czy doprowadziła do jakiegoś morału. Nie za bardzo. Nastolatek sam powiedziałby, że został upokorzony. W czasie odbywania kary nie wydarzyło się nic co dałby mu do myślenia, a i ojciec nie wykazał się, jakąś specjalną inicjatywą w „reperowaniu” syna. Co prawda panowie spędzili trochę czasu wspólnie, co zacieśniło wzajemne więzy, ale jako czytelnik nie wyniosłam z tego jakiejś mądrej myśli. Czegoś ewidentnie brakuje w zakończeniu tego wątku – zadośćuczynienia ze strony Przemka i morału.

Historia opisana przez Annę Wołoszyn-Figiel podoba mi się, jednak nie podoba mi się wstęp do niej. Na „dzień dobry” poznajemy pisarza, który szuka weny. Zainspirowany zmartwieniem swojego kolegi, który czeka na przyjazd wnuczka tworzy tę opowieść. Nie znoszę takich wstępów, które nic nie wnoszą. Na fabułę składają się dwa wątki (wystarczająco), a książka ma przyzwoitą objętość. Nie potrzebujemy mieszać czytelnikom w głowowe trzecim, kompletnie nieistotnym.

Kiedy czytam takie powieści jak „Ferie” - pełne uniwersalnych wartości – zastawiam się, co mogą dać dzieciom. Tutaj fantastycznym przykładem jest Jarek, który nie boi się obserwować i myśleć. I nie jest istotne, czy zgadzacie z wnioskami dziesięcioletniego bohatera. Ważne jest to, że się otworzył i głośno je wypowiedział. W wątku Przemka niczego ciekawego nie wypatrzyłam, co nie znaczy, że w waszym przypadku będzie tak samo. Być może inne doświadczenia sprawią, że coś tam dojrzycie.

Podsumowując, „Ferie” to całkiem przyjemna książka opowiadająca głównie o szacunku. Nieprzekombinowana fabularnie i językowo, ale – w dużej mierze – realizująca założenia autorki. Mogę ja polecić młodym miłośnikom powieści obyczajowych.

Moja ocena:

× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ferie
Ferie
Anna Wołoszyn-Figiel
7.7/10

Czy wyjazd na ferie do innej miejscowości może całkowicie odmienić czyjeś życie? Dzieci dobrze wiedzą, że tak. Dorośli mogą się o tym na powrót przekonać podczas lektury tej książki. Znamy historie o...

Komentarze
Ferie
Ferie
Anna Wołoszyn-Figiel
7.7/10
Czy wyjazd na ferie do innej miejscowości może całkowicie odmienić czyjeś życie? Dzieci dobrze wiedzą, że tak. Dorośli mogą się o tym na powrót przekonać podczas lektury tej książki. Znamy historie o...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pierwsze, co mi się ciśnie na usta, to powiedzieć, że... chciałabym mieć takiego dziadusia, jakiego ma książkowy Jarek. Ciepły, ostoja spokoju, pokory i wdzięczności. Starszy pan, który mieszka w mał...

@aga.kusi_poczta.fm @aga.kusi_poczta.fm

Jan to ceniony pisarz, którego niedawno dopadł brak weny. Niespodziewanie rozmowa ze starym przyjacielem sprawia, że w jego głowie powstaje pomysł na nową książkę… Tak zaczyna się ta historia. Sta...

@gloria11 @gloria11

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Elryk z Melniboné
Cesarz, ale nie heros

Temu panu, żadna sroka okładkowa się nie oprze. W nowym wydaniu „Erlyka z Melnibone” [Zysk i s-ka, 2024] zerkania nas albinos o hipnotycznym spojrzeniu, od którego bije ...

Recenzja książki Elryk z Melniboné
Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc
Wyspa lodu i ognia

Przeglądam sobie Instagram i jedna z bookstagramerek zagaduje swoich obserwatorów, co czytają w upały. Mimochodem spoglądam, co mam pod ręką, a tam... O ironia losu, u n...

Recenzja książki Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc

Nowe recenzje

Never Say Never
"Never say never", Agnieszka Karecka
@kasienkaj7:

"Czy może być coś gorszego od totalnej kompromitacji rozciągniętej na cały wakacyjny pobyt w Europie? Dobra, nie chcę s...

Recenzja książki Never Say Never
As Pik
Pan smuteczek
@zaczytaniwm...:

Hej wszystkim w tak bardzo mroźny dzień przychodzę do was z ręcenzją książki naszej polskiej autorki Moniki Madej pod t...

Recenzja książki As Pik
Nie bez powodu
Nie bez powodu
@marcinekmirela:

„W tamtej chwili czułem... pustkę. Tak, to dobre określenie. Wyglądało to mniej więcej tak, jakbym był skorupą. Niczym ...

Recenzja książki Nie bez powodu
© 2007 - 2025 nakanapie.pl