Odpowiadania - forma, po którą sięgam dość rzadko. A warto! Szczególnie w przypadku Fatum. Autor, który do tej pory kojarzył mi się z literaturą dziecięcą zaskoczył mnie opowiadaniami kryminalnymi, pełnymi mroku, tajemnic, groteski i czarnego humoru.
Co nam tu serwuje Pan Rowicki? Przede wszystkim realizm przez duże R. Wśród jarmarcznego zgiełku, okrzyków marynarzy w portach, nawołań kaznodziejów na ulicach, dźwięków tętniącego życiem miasta możemy odnaleźć prawdziwe realia życia w barokowym Gdańsku, z czego płyną niewątpliwe wartości kulturowe i historyczne. Ale nie ma się co dziwić, gdyż autor posiada wykształcenie historyczne. Do tego dołożyć należy niezwykłą mieszankę społeczną: kupców, marynarzy, morderców, złodzieji, psychopatów, złotników, wampiry, rajców, ludzi żądnych zemsty, ludzi ogarniętych żądzą niszczenia, ludzi kochających. Bohaterów wyrazistych, ciekawych.
Oprócz nich jest tajemnicze miasto, którego uliczkami wędrujemy w poszukiwaniu rozwiązania zagadki i prawdy. Miasto z jednej strony mroczne, z drugiej jednej pełne absurdu, wesołości i humoru. A to za sprawą historii, które tam się rozgrywają.
Opowiadań jest dziesięć. Nie są to tradycyjne kryminały. Owszem jest morderstwo zaś brak grozy i napięcia ale te skutecznie są tu zastąpione przez mrok i tajemniczość dawnego Gdańska. Jest intryga, zemsta, okrucieństwo i krew.
Utwory są zbudowane niezwykle ciekawie. Wszystko wyjaśnia się w ostatnich dwóch czy trzech akapitach. Nigdy nie wiadomo czym czytelnik zostanie zaskoczony, jaki los spotka bohaterów, czy to tych niewinnych, czy to morderców. Wszystko zależy od tego, jak postąpią, jakiego wyboru dokonają, a nie ukrywam, że często autor kieruje ich losem dość absurdalnie i irracjonalnie.
Z ciekawością czyta się do samego końca, bez znużenia, bo autor ma bogatą wyobraźnię i możemy ją tutaj podziwiać. Prezentowana zarówno w opisach jak i w rozwiązaniach zagadek objawia się dużą dawką szalonych i dziwnych wydarzeń, nieobliczalnych i nieprzewidzianych zachowań. Dzięki zabawnej atmosferze nawet przerażające zbrodnie nie wydają się tak straszne, a mordercy nie są potępieni przez czytelnika a nawet wzbudzają sympatię. Autor nie za każdym razem oferuje czytelnikowi wydumane i trudne rozwiązanie. Czasem wręcz odpowiedzi są zaskakująco proste ale o takie przecież najtrudniej.
Opowiadania są napisane językiem niezwykle barwnym, często archaicznym, często dobranym do przedstawianej klasy społecznej. Język doskonale oddaje klimat, atmosferę dawnych lat. Nie brakuje też humoru, widocznego w dialogach czy przemyśleniach bohaterów. Czuć lekkość i swobodę w opisywaniu dawnego świata, jego zwyczajów.
Co mi się jeszcze podobało? To, że opowiadania są równe, napisane na jednym poziomie, nie ma rozczarowania, że kilka jest świetnych a inne się nie podobają. Najlepsze, bo łączące humor i dramat to Dorotka, jak również Czerwony kapturek, Zbrodniarz, którego oszukała zbrodnia (doskonała analiza przemyśleń bohatera). Zaś Zupa z konia, opowiadanie umieszczone na samym końcu stanowi idealne zakończenie cyklu, nawet, bym powiedziała, z puentą.
Piotr Rowicki i jego Fatum to coś dla miłośników historii, kryminału, zbrodni i naprawdę czarnego humoru.