Maria Rodziewiczówna określana jest mianem polskiej Jane Austen. Coś w tym jest. Autorka kreuje ciekawe i barwne postacie uwikłane w skomplikowane sytuacje. Jednocześnie bawi, zmusza do refleksji i porusza problemy, które okazują się ponad czasowe. Roztacza przed nami widoki pięknego, sielskiego ale nie łatwego życia w dawnej Polsce. Przypomina nam o starych, zapomnianych zwyczajach. Hołduje szlachetnym wartościom. Przedstawia dobre wzorce, które warto naśladować.
W książce znajdziemy trzy różne opowiadania, trzy historie, trzy różne spojrzenia na miłość.
Jednym z nich jest "Jazon Bobrowski". Opisuje historię młodego człowieka , Ksawerego Bobrowskiego, który niespodziewanie dziedziczy po ciotce wielki majątek "Dworzyszcze". Jedzie do dworu dopilnować włości i zastanowić się co uczynić z ziemią. Kiedy przyjeżdża na miejsce poznaje na nowo historię swojej rodziny i jej tajemnice. Spotyka prześliczną Janinę, zakochuje się. Dziewczyna również okazuje zainteresowanie.Nie jest to jednak łatwa miłość. Między nimi stoi kuzyn i jednocześnie narzeczony. Dopiero wielkie nieszczęście, które dotyka Janinę pozwala w pełni rozkwitnąć uczuciu. Miłość triumfuje.
Kolejnym opowiadankiem jest "Nad program". Stanisław, wdowiec z dwójką małych dzieci, przyjeżdża do miasta aby uregulować sprawy osobiste i zawodowe. Przypadkiem spotyka dawnego przyjaciela. Ten zaprasza go na przyjęcie, na którym gościem jest też Myszka. Podkochiwała się w Stanisławie jako podlotek ale on traktował ją jak natrętne dziecko. Teraz miłość w myszce odżyła a mężczyzna odkrył, że może znowu się zakochać. Pod wpływem rad znajomego i uczuć młodej kobiety całkowicie i w jednej chwili zmienia swoje życie.
Tytułowym opowiadaniem jest "Farsa Pani Heni".
Przezabawna opowieść o uroczej siedemnastolatce marzącej o karierze na wielkich scenach operowych Europy. Młoda śpiewaczka musi jednak, by rozpocząć wymarzoną karierę, wyrwać się spod kurateli stryja . Wolność Heni Dobrzyńskiej może zapewnić tylko mąż, ale taki, który małżeństwo potraktuje równie fikcyjnie, jak i ona. Fortel się udaje i dziewczyna rusza w pogoni za sławą. Problem pojawia się w chwili, gdy formalny mąż, Tytus Chojecki, który stał się w międzyczasie poważnym magnatem, dochodzi do wniosku, że przyszedł czas, by założyć rodzinę. Łatwo niegdyś nałożone więzi zaczynają uwierać, a rozwód nie jest sprawą ani łatwą ani oczywistą. Tytus wyrusza do Paryża...
Henia to roztrzepana, pełna życia i werwy młoda kobieta. Ma jedno pragnienie, chce zostać najsłynniejszą śpiewaczka na świecie. W czasach, w których przyszło jej żyć, panienkom nie przystoi samotne podróżowanie. obmyśla chytry plan, chce wyjść za mąż, bez uczuć bez zobowiązań. Nie przewiduje jednak konsekwencji swojego postępowania. To typowe dla ludzi w tym wieku nawet w 2012 r. Korzyści, które wynikają z naszych decyzji przysłaniają i ograniczają pole naszego widzenia w kontekście przyszłości.
Tytus stojący w obliczu śmierci ojca i możliwości zmycia plamy na jego honorze, zgadza się "sprzedać "i ożenić z Henią. Również nie baczy na konsekwencje. Moment, w którym małżeństwo zaczyna go uwierać przychodzi bardzo szybko.
Czytając o losach Heni i Tytusa przychodzi mi do głowy jedna myśl. "Henię szybko nudzi światowe życie, umizgi i wyznania miłosne. Brakuje jej natomiast rodzinnego ciepła, troski i stabilizacji które daje mąż i dzieci. Kobieta z dala od kraju i bliskich szybko dojrzewa. Dostrzega błędy w swoim postępowaniu i chce je naprawić. Bardzo podobało mi się zakończenie, w którym Maria Rodziewiczówna dała szansę na zadośćuczynienie, refleksję i rozkwit miłości.
Kilkanaście lat temu, w niedzielne przedpołudnia miałam w zwyczaju oglądać program " W starym kinie". Wyświetlane w nim były najlepsze polskie filmy. Czasem komedie, czasem dramaty. "Farsa Pani Heni" była dla mnie świetną rozrywką, wybuchem radości i niekontrolowanego śmiechu. Poczułam jakbym cofnęła się w czasie, zasiadła w fotelu i oglądała mój ulubiony program.