„Fałszerka obrazów” to książka autorstwa Barbary Shapiro, wydana przez Wydawnictwo LeTra. Jest to lekki kryminał z historią sztuki w tle.
Claire Roth ma zdolności, których można jej pozazdrościć. Po mistrzowsku, z pełnym zaangażowaniem i niesamowitymi umiejętnościami kopiuje słynne obrazy. Niestety dziewczyna nie cieszy się dobrą opinią w artystycznym światku przez historię sprzed lat i romans, w który się wplątała. Jednak pewnego dnia przychodzi do niej handlarz sztuki, proponując iście diabelski układ. Czy dziewczyna dzięki temu polepszy swoją sytuację?
Claire ma zrobić kopię obrazu. Wydawałoby się banalne, zważywszy na jej profesję, prawda? Jednak okazuje się, że nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim chodzi o to, że Claire ma stworzyć kopię obrazu Edgara Degas'a, który został skradziony ponad 20 lat temu z bostońskiego muzeum! Ta historia do tej pory nie jest rozwiązana. Arcydzieła zaginęły, słuch po nich zaginął. Jest to tajemnicza sprawa największej kradzieży dzieł sztuki w historii Stanów Zjednoczonych. Najlepiej byłoby w ogóle nie mieszać się w taką akcję, ale skoro Claire zaoferowano wystawę w prestiżowej galerii w zamian za stworzenie wiernej kopii jednego obrazu… Dziewczyna podchodzi sceptycznie do tematu, ale w końcu się zgadza.
Akcja książki kroczy zupełnie własnym torem. Od książki nie możemy oczekiwać niesamowitych pościgów, krwawych zbrodni, niesamowitego rozlewu krwi, czy innych cech typowych dla kryminałów. Wszystko to sprawia, że książka jest wyjątkowa, oryginalna i przystępna w odbiorze, a do tego nie jest nudna. Autorka umiejętnie wprowadza nas w fabułę, prowadząc ją wielotorowo. Otrzymujemy historię prawdziwego paktu z diabłem, dziejącego się w teraźniejszości. Przy okazji poznajemy przeszłość Claire, która wpłynęła na jej charakter i rozwój kariery. Do tego w książce występują retrospekcje, są przytaczane listy, z których dowiadujemy się więcej o życiu Isabell Gardner – założycielki okradzionego muzeum. Wszystko to sprawia, że właśnie mimo tego, że akcja nie pędzi na łeb, na szyję, to i tak podczas lektury nie możemy się nudzić.
Autorka zabiera nas na wycieczkę, podczas której zagłębiamy się w artystyczny świat. Poznajemy sztukę, środowisko artystów, techniki malarskie, tajniki fałszerstwa. Szczegółowo przedstawiła nam proces kopiowania, fałszowania dzieł, wprowadzając nas w pracę głównej bohaterki. Dzięki temu poznajemy na przykład techniki postarzania obrazów, a także dowiadujemy się wiele o samym malarstwie i artystach.
Do tego wszystkiego mamy okazję dowiedzieć się wiele o bostońskim I.S. Gardner Muzeum, z którego faktycznie ukradziono obrazy. Daje to połączenie fikcji literackiej z wydarzeniami realnymi, dając poczucie większej autentyczności. Według mnie, w takiej sytuacji możemy o wiele bardziej wczuć się w lekturę, mając świadomość, że nie wszystko jest oderwane od rzeczywistości, a ma swoje przełożenie na świat realny. Dodatkowo element kryminalny sprawia, że jesteśmy ciekawi rozwiązania zagadki. Chcemy dowiedzieć się jak najwięcej, ale to autorka dawkuje nam dostęp do wiedzy. W odpowiednim momencie wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce.
Autorka porusza kwestię dążenia do sukcesu za wszelką cenę, odbijania się od dna, nie zważając na aspekty etyczne. Do czego zdolny jest człowiek, gdy dostaje bardzo kuszącą propozycję? Do wszystkiego. Kwestia tego, jakie będzie to miało odbicie w przyszłości i konsekwencje.
Według mnie, akcja poprowadzona jest bardzo ciekawie. Wątek faustowskiego układu, fałszowania obrazów, tajemniczej kradzieży sprzed lat, a także historii Claire i właścicielki okradzionego muzeum – to wszystko sprawiło, że książka, choć niespiesznie się rozwijająca i nieprzepełniona kryminalnymi wątkami, jest pełna, kompletna i ciekawa.
Jeśli lubicie książki z historią sztuki w tle, to jak najbardziej polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu LeTra.