Dom na skraju klifu recenzja

„Dom na skraju klifu” jest książką dla dzieci, jednak myślę, że mimo to jest powieścią dość uniwersalną.

Już na początku książki poznajemy 13-letnią Faith, dziewczynka musi troszczyć się o swój dom, mamę i brata - Noaha. Jej tata opuścił rodzinę i nikt nie wie, co się z nim stało. Dom, w którym mieszka rodzina, jest specyficzny, mieści się na skraju klifu, jak podpowiada nam tytuł powieści. Niestety, klify nie są stałymi elementami krajobrazu i powoli ulegają zniszczeniu przez morskie fale, czego świadoma jest główna bohaterka. Fabuła krąży wokół tajemnic z dalekiej przeszłości związanych z domem na skraju klifu, które powoli odkrywa główna bohaterka.

Powieść ta mnie zaskoczyła. Niektóre jej fragmenty wzbudzały we mnie strach, były bardzo niepokojące. Szczególnie przerażające mieściły się w pierwszej połowie książki, która miała mroczny klimat. Próbowałam sobie wmówić, tak jak główna bohaterka, że dźwięki rozchodzące się w nocy po domu to tylko moja wyobraźnia, ale nie było to łatwe. Być może jestem zanadto wyczulona na niektóre zabiegi wykorzystywane przy kreacji nawiedzonego domu, ale „dorosłe” książki dotyczące tego tematu nie wywierały na mnie aż takiego wrażenia.

Główna bohaterka jest bardzo przyjemną postacią, którą można podziwiać za to, że udawało jej się przez dłuższy czas zajmować domem, mamą i bratem. Doskonale można ją poznać i zrozumieć, ponieważ występuje narracja pierwszoosobowa i autorka to właśnie Faith oddała głos. Inni bohaterowie są widziani za jej pośrednictwem, są dobrze wykreowani, każde z nich posiada kilka cech charakterystycznych. Zdecydowanie najgorszą (pod względem charakteru, nie kreacji) bohaterką jest ciotka Faith i Noaha, która jest po prostu okropna i nieczuła.

Powieść ma bardzo ładny morał, który jest pięknie ubrany w słowa. Jest zwieńczeniem książki i mógłby ją zaspojlerować, więc nie będę go przytaczać. Powieść jako całość podejmuje także temat przyjaźni, niby dziecięcej, a jednak całkiem dojrzałej. Mówi o odpowiedzialności i rodzinie. Porusza także trudniejsze tematy jak żałoba czy zaburzenia psychiczne rodzica.

„Dom na skraju klifu” jest książką dla dzieci. Na stronie wydawnictwa jest w kategorii książek dla dzieci w wieku 6 do 12 lat, ja jednak skłaniałabym się ku górnej granicy wieku w tym przedziale. Myślę, że spodoba się także starszym czytelnikom, bo mnie, mimo, że nie należę do grupy docelowej przypadła do gustu.

Dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz do recenzji.

tłum. Ewa Kleszcz