Upał recenzja

Za nieco ponad miesiąc rozpoczną się piłkarskie Mistrzostwa Europy. W kibicowskim niecierpliwym oczekiwaniu na nie można ten czas skrócić sobie dobrą rozrywką w postaci „Upału” Marcina Ciszewskiego, którego akcja toczy się właśnie w trakcie nadchodzącego turnieju. Jednakże wydarzenia czysto sportowe są tylko tłem dla toczącej się akcji, bowiem głównymi bohaterami są policjanci z jednostki specjalnej utworzonej w celu czuwania nad bezpieczeństwem antyterrorystycznym mistrzostw. Historia rozpoczyna się na trzy dni przed ćwierćfinałowym meczem reprezentacji Polski i Niemiec, kiedy to terrorysta samobójca zostaje zatrzymany przed zdetonowaniem ładunku wybuchowego. Wówczas okazuje się, że jednak międzynarodowa impreza jest faktycznie zagrożona, a terrorystyczny atak nie jest już sprawą tylko spekulacji, jak dotychczas uważano. Dzięki takiemu rozpoczęciu akcja już od samego początku nabiera zawrotnej prędkości i mimo częstych zwrotów akcji utrzymuje się w torze, a każda strona przynosi niespodziewane rozwiązania. Utrzymanie akcji na wysokim poziomie gwarantuje wiarygodne odtworzenie pracy służb specjalnych, gdy te nie mają często czasu, by przestrzegać procedur i prawa.