Po „SUPERUMYSŁ” sięgałem pełen entuzjazmu i oczekiwań. Zostały one rozbudzone przez opis wydawcy, który jednoznacznie sugeruje, że książka ma być odpowiedzią na plagi nowoczesności – stres i zmęczenie. Choć nie należę do najbardziej zestresowanych ludzi, to zmęczenie nieraz mnie – jak nas wszystkich – dopada. To prawda, że nie radzimy sobie z nadmiarem bodźców i zadań. Niestety nie możemy dokupić sobie kości pamięci RAM czy też wymienić innych podzespołów w naszej pamięci. Oto jednak dobra nowina – „możemy sobie pomóc za pomocą odpowiedniego treningu”. Autorki obiecują nam, że oto w swojej książce przedstawiają nam specjalnie dobrane ćwiczenia, które wspomagają sprawność intelektu. „Trening został przygotowany z myślą o osobach pragnących myśleć precyzyjnie, skutecznie i klarownie”. Trudno się dziwić, że gdy przeczytałem taki opis oraz obietnicę, że będę mógł się „cieszyć swoim superumysłem” obudził się we mnie wielki entuzjazm. Niestety po niewielu dniach ustąpił uczuciu rozczarowania.
PLUSY
Zacznijmy jednak od plusów, których „Superumysł” nie jest pozbawiony. Sam zamysł na książkę jest bardzo dobry, nawet jeśli mam pewne uwagi co do jego realizacji. Autorki podzieliły książkę na 31 dni. Na każdy z nich przygotowały porcję „teorii” do przemyślenia oraz zestaw kilku, bardzo zróżnicowanych ćwiczeń, które mają rozruszać nasze szare komórki. Za to autorki muszę pochwalić. Nie dostajemy długiego wywodu teoretycznego, który ciężko byłoby przyswoić. Zamiast tego, każdego dnia mamy drobną porcję (1-2 strony) materiału do przemyślenia. Mimo, że zawarte tam informacje ciężko nazwać mianem przełomowych, to jednak trzeba uznać, że funkcjonowanie naszego umysłu często jest wypadkową wielu drobnych zwyczajów, o których nigdy dość przypominania.
Chcąc „cieszyć się superumysłem” postanowiłem zaufać autorkom i rzetelnie stosować się do wszelkich wskazówek. Postarałem się zadbać o regularne nawadnianie organizmu, o aktywność fizyczną i odpowiednią ilość snu. Oczywiście wiemy to, że dieta ma znaczący wpływ na nasze funkcjonowanie. Dlatego nie zaskoczą nas informacje o korzyściach jakie niesie witamina B12 i ryzyku związanym z nadmiernym przyjmowaniem cukrów.
Muszę też przyznać, że codzienna dawka teorii przyniosła również informacje nowe. Dla przykładu, w dniu siedemnastym (strona 164) znajdziemy ciekawy tekst o tym „Dlaczego trening świadomego czytania z pełnym zrozumieniem może pomagać w ćwiczeniu klarownego myślenia?”. Albo w dniu dwudziestym przeczytamy przestrogę o „pozytywnych doświadczeniach jako potencjalnie traumatogennych sytuacjach”. Mi osobiście brakowało jednak praktycznych wniosków jakie wynikają z przedstawianych informacji. Dowiadujemy się o potencjalnym ryzyku, ale często brakuje propozycji jak temu realnie przeciwdziałać:
„Można pokusić się o stwierdzenie, że wszystko to, co wpływa na nas negatywnie, fatalnie wpływa również na pamięć. Dlatego czasem gorzej zapamiętujemy informacje i wydarzenia. Wystarczy mieć obniżony nastrój. Przepracowanie również negatywnie wpływa na pamięć. Jeśli zauważysz u siebie spadek wydajności pamięci, zastanów się, co może być jego przyczyną”.
Wielokrotnie część teoretyczna kończy się tego typu radami, po których przypominało mi się angielskie wyrażenie: „Thanks for nothing”. To troszkę jak powiedzenie komuś, kto mierzy się z depresją, aby przestał być smutny. Jeśli ktoś faktycznie ma poważne problemy z klarownością myślenia, nie wiem na ile pomoże mu rada by „miał lepszy nastrój i był mniej przepracowany”.
MINUSY
Moim głównym zarzutem jest jednak to, że opis wydawnictwa wprowadza nas w błąd. Jasno z niego wynika, że książka przeznaczona jest dla tych, którzy chcą „myśleć precyzyjniej, skuteczniej i klarowniej”. To dotyczy pewnie większości społeczeństwa i mam wrażenie, że ta informacja, którą znajdujemy na okładce (i w opisie książki na stronie wydawnictwa) obliczona była na maksymalizację sprzedaży. Poczułem się lekko oszukany, gdy z treści tej pozycji okazało się, że jest ona kierowana głównie do tych, którzy zmagają się z mgłą umysłową. Już na pierwszych stronach opisana jest ta przypadłość (jako, że książka jest nowa, to również w odniesieniu do Covid-19), i pojawia się jak refren do samego końca. Ćwiczenia kierowane są do tych, których myślenie zaburzone jest przez mgłę umysłową. Chciałbym napisać, że nie rozumiem dlaczego wydawca w opisie nie wspomniana o tej przypadłości, której głównie dotyczy książka, jednak obawiam się, że dobrze to rozumiem – gdyby tak było, prawdopodobnie wybrałbym inną pozycję, bardziej dostosowaną do mnie (jako osoby, która nie ma zdiagnozowanej mgły umysłowej, a po prostu w przebodźcowanej codzienności chce zadbać o poprawę klarowności myślenia).
Choć nie zgadzam się z częścią informacji zawartych w części teoretycznej, nie jestem tym szczególnie zaskoczony. Znajdziemy tu wiele porad typu: „Pamiętaj w pierwszej kolejności o sobie. Dopiero gdy będziesz dbać o siebie, dasz więcej innym. Dzięki temu będzie przepełniać Cię energia, a równowaga w życiu da Ci siłę i pewność siebie”. Nie moją rolą, pisząc recenzję, jest ocenianie merytoryki tego typu zdań. Znam osoby, które nie myślą o sobie w pierwszej kolejności, a ich życie jest pełne równowagi. Znam też inne osoby, skupione na zaspokajaniu swoich potrzeb, którym brak siły i pewności siebie. Dlatego nie w tym upatrywałbym tajemnicy powodzenia w życiu (i klarownym, skutecznym myśleniu, bo to jest przecież tematem książki!). Trudno mi jednak nie zwrócić uwagi na irytujące błędy, które wskazują na niedbałość podczas redakcji. W dniu czternastym np. nagle stałem się kobietą (ni stąd ni zowąd wprowadzono rodzaj żeński) i poczułem się, jakbym czytał horoskop z Pani Domu:
„Przygotuj się na zmiany. One muszą przyjść – dziś czy jutro. Wtedy będziesz gotowa, aby się zaadaptować do nowych warunków, co zmniejszy Twój stres i pozwoli zachować klarowne myślenie pomimo różnych sytuacji.”
Najbardziej niedbalstwo jest jednak widoczne w przypadku odpowiedzi do ćwiczeń. Tak jak wczytywałem się w teorię, tak samo rzetelnie starałem się wykonywać opracowane na każdy dzień zadania. „Zaufałem procesowi” obmyślonemu przez autorki książki, pomimo, że część zdawała mi się dziwnych (np. „Potrząsaj swoim ciałem przez kilka minut, tak aby wytrząsnąć z siebie wszystkie napięcia i problemy”). Znajdziemy tu szereg prostych zadań matematycznych. W niektóre dni jesteśmy proszeni o przerysowanie obrazka w odbiciu lustrzanym, albo wytężenie wyobraźni i opisanie jakiegoś wspomnienia. Sporo ćwiczeń dotyczy zapamiętywania i powtarzania zapisanego zdania lub ciągu cyfr. Podobały mi się zadania, które naprawdę rozgrzewały mój umysł. Jednak wspomniane niedbalstwo dotyczy przygotowanych na końcu książki odpowiedzi. Są one wybiórcze i ciężko mi zrozumieć od czego zależy czy znajdziemy rozwiązanie danego ćwiczenia czy też nie. Te, które proszą się o odpowiedź (zadania czysto matematyczne) jej nie mają, gdy w tym samym czasie znajdujemy rozwiązania ćwiczeń, w których proszeni byliśmy np. o wymienienie nazw ryb i ssaków (?!). Poza tym natrafiłem w nich na błędy – co skutkowało zachwianiem mojego zaufania w to na ile rzeczywiście polegać można na tej książce.
AUTORKI
Autorki znam jedynie z tego co same napisały o sobie na okładce. Olga Geppert z wykształcenia jest księgarką i kulturoznawczynią. Zajmuje się skuteczną i kreatywną komunikacją oraz projektowaniem stron internetowych. Wydaje się, że (super)mózgiem zespołu jest Paulina Mechło, która przedstawia się czytelnikom w ten sposób: „Wybitna, skuteczna, uzdolniona i genialna psycholożka, neurokogniwitska i autorka wielu znakomitych książek. Laureatka Nagrody Teofrasta. Można próbować się z nią skontaktować, pisząc na adres: [email protected]”. Możliwe, że jestem dość staroświecki w tej kwestii i w dobrym tonie jest dziś mówić o sobie samym dobrze, jednak nie zmienię zdania, że lepiej jest gdy robią to inni, a nie my. Gdy ktoś w jednym zdaniu pisze o sobie, że jest wybitny i genialny – nie do końca mnie to przekonuje. Bez wątpienia Paulina Mechło nie ma problemu z poczuciem własnej wartości, co wyraża się również w tym, że „można próbować się z nią kontaktować”, co w domyśle znaczy, że niekoniecznie powinniśmy spodziewać się odpowiedzi. Dla pełnej przejrzystości trzeba tu dodać, że Nagrodę Teofrasta (przyznawaną przez magazyn psychologiczny „Charaktery”) otrzymała głosami czytelników w 2011 roku w kategorii „najpopularniejsza książka psychologiczna”.
WERDYKT
Mógłbym pewnie jeszcze wiele napisać na temat tej książki, ale nie ma takiej potrzeby. Na koniec chcę jedynie dodać, że jest ona mocno „napompowana” względem faktycznej ilości treści jaką zawiera. Jak wspomniałem, podzielono ją na 31 dni. Każdego dnia dwie strony poświęcone są na zaznaczenie informacji dotyczących naszego samopoczucia, długości i jakości snu, itp. Kolejne dwie strony to tabelki, gdzie wpisać mamy plany na dany dzień oraz to co udało się z nich zrealizować. Ostatnia strona każdego dnia to powtarzające się pytania: „Co warto zmienić, aby było przyjemniej? Co warto zmienić, aby zadania konieczne, ale odejmujące energię, zajmowały jak najmniej czasu? Co było inspirujące? Co się dziś wydarzyło? Opisz swój dzień.” Uwaga – dokładnie 5 identycznych stron przez 31 dni. Oznacza to, że ponad 150 stron (blisko połowa książki) to powtarzająca się (niewiele wnosząca) treść.
Z każdym dniem mój entuzjazm względem „Superumysłu” malał. Koniec końców nie polecę tej książki tym, którzy chcą myśleć precyzyjnie, klarownie i skutecznie. A to przecież obiecywał opis tej pozycji. Jest to książka dla tych, którzy zmagają się z mgłą umysłową – faktycznie mogą znaleźć tu sporo informacji. Myślę, że osoby, które pragną po prostu zadbać o kondycję swojego przebodźcowanego mózgu, podobny efekt osiągną po prostu rozwiązując sudoku, zażywając regularnie spacerów i odpowiednio nawadniając organizm.
Odkurz swój intelekt i obudź superumysł! Każdego dnia borykamy się ze stresem i zmęczeniem, prawdziwymi plagami nowoczesności. Wyzwania i presja rosną, a możliwości ludzkiego organizmu nie. Człowi...
Interesująca recenzja, książka mniej. „Dlaczego trening świadomego czytania z pełnym zrozumieniem może pomagać w ćwiczeniu klarownego myślenia?” - jaki sens ma czytanie bez zrozumienia.
Myślę, że nie ma żadnego. Ale dla rozróżnienia chodziło o "pełne zrozumienie" czyli czytanie tekstów z pełnym skupieniem, i zapamiętywanie szczegółów (co nie zaprząta naszej głowy gdy czytamy np. powieść dla rozrywki) :)
Czytam wyłącznie dla rozrywki, ale staram się to robić z pełnym zrozumieniem, inaczej nie ma sensu. " Ćwiczenia kierowane są do tych, których myślenie zaburzone jest przez mgłę umysłową."- tylko wtedy czytanie nie ma sensu. Przeżyłam to z innego powodu, gdy po przeczytaniu pól strony , nie wiedziałam o czym czytałam. Czytanie wtedy nie ma sensu, gdyż tylko powiększa frustrację i stres.
Niezle, jeżeli Książka ma 150 stron na zapiski i notatki to jak dla mnie pelni funkcje notatnika. Zauważyłam ze ostatnio sporo tzw. poradników ma taki chwyt, dla mnie bez sensu. Notatki moge zrobic w jakimkolwiek zeszycie, laptopie, czy gdziekolwiek.
Sama koncepcja, żeby zostawić troszkę miejsca jest dla mnie nawet ok. W ten sposób kupujesz po prostu "ćwiczenia" bardziej niż książkę :) ale w tym wypadku proporcje były absurdalne :) Marnowanie papieru
× 1
@Brzezina · prawie 3 lata temu
No dokładnie absurd, jasne ze kilka stron na zapiski czy ćwiczenia są jak najbardziej ok, ale tutaj proporcje zostały grubo zachwiane.
Odkurz swój intelekt i obudź superumysł! Każdego dnia borykamy się ze stresem i zmęczeniem, prawdziwymi plagami nowoczesności. Wyzwania i presja rosną, a możliwości ludzkiego organizmu nie. Człowi...
Ćwiczenie swojego umysłu jest równie ważne co ćwiczenie mięśni, a w dzisiejszym nieustannie pędzącym świecie nadal o tym zapominamy. Tu z pomocą przychodzi książka „Superumysł”, która zawiera innowac...
@girlinthebookspoland
Pozostałe recenzje @atypowy
Niezwykły świat sztuki, miłości i tajemnic
„Czuwając nad nią” Jean-Baptiste’a Andrei to powieść, która zachwyca nie tylko treścią, ale również pięknym stylem i wydaniem. Książka została opublikowana przez Znak Ko...
"Krótka historia ekonomii" autorstwa Nialla Kishtainy to fascynująca podróż przez historię jednej z najbardziej wpływowych nauk społecznych. Autor jest cenionym brytyjsk...