Jeśli do tej pory nie znacie twórczości Bartka Bartoszyńskiego, to ja nie wiem dlaczego tak się stało. Ale nic straconego! Nawet jeśli nie mieliście styczności z pierwszą częścią „Zbyt wiele” to pędzę z mega wiadomością, że w egzemplarzu wydanym przez wydawnictwo waspos, znajdziecie obie części! Świetna sprawa, prawda? A uwierzcie mi, że jak przeczytacie „Szukając siebie” to od razu będziecie chcieli sięgnąć po kolejny tom. Co najlepsze, nie będziecie musieli cierpieć i wyczekiwać tyle czasu, co ja, bo wystarczy, że przerzucicie kartkę!
Znacie ten moment, kiedy podczas czytania macie ochotę napisać do autora i powiedzieć mu parę słów o tym, jak on mógł tak potraktować głównego bohatera, albo zakończyć historię w takim momencie, że Wasze serce niemal pękło na pół? Otóż, podczas czytania „Szukając siebie” często miałam takie myśli. Ta książka to była taka bomba emocjonalna, że ja już po przeczytaniu kilkunastu stron, wzruszyłam się okropnie, a ból jaki odczuwał główny bohater, dosięgnął i mnie… możecie sobie pomyśleć, że zwariowałam, albo coś, ale naprawdę czułam się momentami rozdarta. Nie wspomnę już o zakończeniu jedynki, kiedy to autor tak strasznie potraktował czytelnika i wystawił moją ( i zapewne nie tylko moją ) cierpliwość na ogromną próbę!
„Jeden moment wystarczył, aby cały świat Aleksa rozpadł się na milion kawałków…” Myślę, że to zdanie idealnie obrazuję to co otrzymacie z pierwszej części tej historii. Ból, strata bliskich osób, brak nadziei, walka z samym sobą, trudne wybory – to tylko namiastka tego co przeżyje nasz główny bohater. Cała niesprawiedliwość jaka przydarzyła się właśnie jemu, nie powinna mieć miejsca – Aleks to zwykły nastolatek, którego jedynym zmartwieniem powinien być brak pracy domowej z języka polskiego, a nie brak chęci życia… W końcu w życiu chłopaka pojawi się ktoś, kto pomoże wyjść mu z tego marazmu. Ale jego szczęście nie będzie trwało długo….
„Zbyt wiele” to historia, w której zdecydowanie nie zabraknie emocji. Poznacie dalsze losy Aleksa i to w jaki sposób będzie on próbował w końcu stanąć na nogi. Niestety życie uraczyło go wieloma tragediami, ale jak to mówią po każdej burzy wychodzi słońce. Cała droga którą przeżył, nie była usłana różami i nie będzie. To zdecydowanie nie jest słodka historia, w której szczęście wylewa się co stronę. To walka z przeciwnościami losu i z sobą samym, bo sami wiecie jak tragedie mogą wpływać na ludzką psychikę i jak ciężko z niektórych tragedii się podnieść. Ale Aleks każdego dnia walczy i choć sam wiele przeżył, na jego drodze stanie ktoś, komu on sam będzie w stanie odmienić życie.
Niezwykle życiowa, emocjonalna, smutna, ale i dająca nadzieje i motywująca do zmiany swojego życia. To tylko nieliczne słowa, które mogą opisać tę książkę. Od czasów „Szukając siebie” widać w autorze ogromny postęp jeśli chodzi o jego warsztat, a sama historia jest tak dobrze napisana, że ja osobiście odczuwałam wszystkie emocje głównego bohatera. Myślę, że bez chusteczek się nie obędzie, nie mówiąc już o tym, że od tej książki nie sposób się oderwać nawet na chwile. Uwielbiam tę historię i Wam ją gorąco polecam! Jest mi ogromnie miło, że mogę patronować tej świetnej historii i oczywiście trzymam kciuki i czekam na kolejne cudeńka spod pióra Bartka :)