O Jane Austen słyszał chyba każdy. Większość kojarzy ją zapewne z Rozważną i romantyczną, gdyż to jest jej najpopularniejsze dzieło. Austen napisała jednak wiele innych wyśmienitych powieści. Jedną z nich jest Emma – pogodna i lekka opowieść, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie, mimo iż akcja toczy się bardzo powoli.
Główną bohaterką jest Emma Woodhouse, dwudziestokilkuletnia kobieta, reprezentantka tak zwanych wyższych sfer. Mieszka ona razem z ojcem w wielkim domu. Życie upływa jej na balach, proszonych obiadach i plotkach. Jest istotą niezwykle rozpieszczoną, apodyktyczną, przekonaną o własnej nieprzeciętności i wyższości nad innymi. Trzeba przyznać, że to bohaterka dosyć irytująca. Przede wszystkim dlatego, że ocenia innych ludzi na podstawie ich urodzenia, statusu społecznego, majątku. Ponadto jest święcie przekonana o własnej nieomylności. Wszelkie próby zwrócenia jej uwagi, że myśli się lub postępuje niewłaściwie – ignoruje. Uwielbia bawić się w swatkę, co tylko w jej mniemaniu dobrze jej wychodzi. To także feministka, która wysoko ceni sobie wolność osobistą i niezależność. Chce swatać wszystkich dookoła, ale sama stroni od małżeństwa. Robi niezbyt sympatyczne wrażenie, nieprawdaż? A jednak – paradoksalnie – jest w Emmie coś, co sprawia, że nie da się jej nie lubić. Może nawet z powodu tych wszystkich wad lubi się ją jeszcze bardziej? Sympatię wzbudzają też liczne zabawne sytuacje, w które zostaje uwikłana – często z własnej winy. Do tego dorzućmy przezabawny język, jakim się posługuje – i naprawdę, mimo wszystko, nie sposób nie żywić do niej ciepłych uczuć.
Zupełnie nie wiem, jak Austen to robi, ale ma ona niezwykłą umiejętność tworzenia bohaterów bardzo wyrazistych, którzy z jednej strony zdają się „nie z tego świata”, a z drugiej – uderzają właśnie swoim realizmem. Na kartach Emmy jest ich pełno. Gdyby ktoś mnie zapytał, za co najbardziej cenię sobie powieści tej pisarki, bez wahania odpowiedziałabym, że właśnie za kreację bohaterów.
Emma jest powieścią niezwykle zabawną i humorystyczną. Po pierwsze, ze względu na język, jednak nie tylko. Trzeba zauważyć, że to typowa komedia omyłek, ale i niesamowita komedia społeczno-obyczajowa. Obfituje w zabawne perypetie i przedstawia w nieco krzywym zwierciadle zwyczaje panujące w czasach współczesnych autorce. Opowiada z przymrużeniem oka o kwestiach zaprzątających na co dzień głowy reprezentantów ówczesnych wyższych sfer.
Kolejną rzeczą, która bardzo spodobała mi się w Emmie, jest sposób, w jaki autorka manipuluje czytelnikiem. Czyni to poprzez wypowiedzi bohaterów, za których pomocą sugeruje czytającemu takie, a nie inne rozwiązanie, by za chwilę udowodnić mu, że podąża złym tropem. Ten zabieg Austen stosuje na kartach swojej powieści kilkakrotnie. Dzięki niemu lektura jest jeszcze przyjemniejsza i bardziej wciągająca.
Momentami byłam – przyznaję – troszkę zawiedziona i rozczarowana. Pewne kwestie zdały mi się potraktowane nieco po macoszemu, a inne niedokończone. Niemniej jednak uważam, że książka jest warta przeczytania. Jest wprost idealna na wolne wieczory. Czyta się ją bardzo szybko, lekko i przyjemnie mimo powolnego toku akcji. Jest niezwykle pogodna i ma ten niepowtarzalny klimat, który potrafi stworzyć tylko Austen.