Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. List w butelce recenzja

Kolejny tom przygód naszej ulubionej Stanisławy Emilii Gacek. Tak, mowa właśnie o Emi i jej paczce przyjaciół.
Przeczytałyśmy książkę właściwie w dwa wieczory (no, może i trochę noce). Już sam tytuł sprawia, że chce się sięgnąć od razu i zgłębiać od razu. Niespodziewany, tajemniczy i budzący ciekawość. Kto mu się oprze?
Tym bardziej, że oprócz samej przygody mnóstwo miejsca zajmuje bardzo według mnie istotny i potrzebny problem segregacji odpadów i ochrony środowiska. Właściwie to można sobie podarować wszystkie specjalistyczne lektury dotyczące odpadów oraz drugiego ich życia...i zaopatrzyć się po prostu w tę część "Emi". Ileż miejsca na półce zaoszczędzone! Jedna niepozorna książka zawiera wszystkie potrzebne informacje - jak rozdzielać śmieci, co z nimi robić, w jaki sposób dać niektórym nowe życie tworząc z nich świetne i przydatne rzeczy: zabawki, instrumenty muzyczne (u nas na przykład powstał cudny chiński bębenek z pudła po herbacie, rolce po taśmie klejącej i starym sznurku) czy chociażby domek dla kota!
No i kapusta! Informacje o tym, jak wielki wpływ na oczyszczanie powietrza ma fitoremediacja zaskoczyły mnie i dały dużo do myślenia. A moja córka, ekolożka pełną gębą, która pół godziny myśli gdzie jaki papierek wyrzucić i wykorzystuje wszystkie swoje śmietki (czasem ku mojej rozpaczy) - była w siódmym niebie. To dopiero jej klimaty!
I nawet kiedy Emi, Flora i reszta dzieciaków jadą nad morze i spontanicznie urządzają mega akcję sprzątania plaży - dają świetny przykład tego, że dzieci również mogą mieć swój wkład w utrzymanie czystości. Bo czego Jaś się nie nauczy....
A w nagrodę za swoją pracę i wysiłek, los im sprzyja i - odkrywają dryfujący skarb. Tajemniczą butelkę, a niej jeszcze bardziej tajemniczy list.
W tym naszym świecie spalin i smogu, śmieci i nadmiaru - książka Agnieszki Mielech to prezent dla ludzkości i zachęta do zmiany światopoglądu. Bo inaczej zakisimy się w tym syfie i obrośniemy nim. Brr. My walczymy, chociażby na własnym podwórku. A wy??