Wspaniałość dzieła tego, mogę wyrazić tylko w jeden, dosyć niebanalny sposób: wyobraźcie sobie masło. Kostkę pięknego, bladożółtego masełka, która leży bezwiednie przed ów książką. Zaczytawszy się w dziele owym masełko zaczyna się roztapiać. Wspaniałość, jaka tknęła to zwykłe, przeciętne masełko rozsadziła jego konstrukcję, i biedne masło poczęło się rozpuszczać w zachwycie nad danym dziełem. Tak właśnie czułem się czytając tę książkę, jakbym mógł bezprecedensowo rozpuścić się w zachwycie nad wszystkim, co autor ten stworzył.
Książka ta zawiera w sobie piętnaście wspaniałych, niebanalnych, przegenialnych, mrocznych, klimatycznych opowiadań, z czego każde jest wyjątkowe, magiczne, przepełnione strachem, refleksją a jednocześnie dające wspaniałą rozrywkę. Każdy znajdzie coś dla siebie, chyba, że literatura grozy go nie interesuje, choć nie jestem pewien, czy można ów literaturę do grozy zaliczyć, bo choć momentami wydaje się przerażająca to ja osobiście bać się, nie bałem, co w żadnym stopniu nie umniejsza wspaniałości tegoż dzieła.
Fabuły opowiadać nie potrzeba, bo choć większość opowiadać jest w miarę długa, tak jedno z moich ulubionych ma raptem dwie strony, i choć objętość wrażenia nie robi, to daje nam je świadomość, ile wspaniałej historii autor dał redę upchnąć na tych dwóch stronach. Psychodelia, jaką znajdziemy w opowiadaniach jest doprawdy niezwykła, przepełniona wszystkim co najlepsze- wspaniałą wyobraźnią autora, niebanalnymi pomysłami, genialnie skonstruowanymi bohaterami, których choć znamy od kilku stron, doskonale możemy odczuć ich wspaniałą naturalność i nienaturalność zarazem.
Realizm, jaki znajdziemy w ów dziełach tworzy zatrważający kontrast z wydarzeniami, które się tam dzieją. Wszystko jest opisane tak, aby czytelnik mógł to sobie doskonale wyobrazić, wszystkie szczegóły i detale są wyjaśnione w bardzo realistyczny sposób, tworzący pozory normalności, do tego dochodzą wydarzenia, które od normalności dzieli setki mil świetlnych. Coś wspaniałego.
Czytając książkę ‘’Złoty żuk’’ myślałem, że jest fantastycznie napisana, i że autor ma po prostu talent, ale to dopiero te opowiadania otworzyły mi oczy i mózgoczaszkę na to, jakiej miary geniuszem jest Poe. To po prostu niesamowite. Osobom, którym zdanie na pół strony przeszkadza, zawiły styl autora może wadzić, ale ja byłem nim zachwycony. Długie zdania, które trzeba czytać po kilka razy, aby zrozumieć sens, były dla mnie frajdą, jakiej nie zaznałem jeszcze przy żadnej lekturze.
Czytając naszła mnie myśl, iż książka ta jest tak przepełniona wspaniałością, że powinna zostać lekturą szkolną, wyłączając kilka opowiadań, które naprawdę ciężko zrozumieć, ale potem zdałem sobie sprawę z tego, że nie będzie to dobre rozwiązanie- lektury szkolne obrzydzają książki. Poe jest za dobry na lekturę. Po niego trzeba sięgnąć z chęcią, na co wszystkich namawiam.
Przy okazji przepraszam za zwłokę, ale wspaniałość ów dzieła skazała mnie na coś, czego niezwykłym robić- czytałem ją bardzo wolno, ażeby móc tę przyjemność dawkować sobie małymi częściami. Zwykle tak nie robię, ale to wyjątkowa książka.