"Dźwięki wspomnień” stanowią udany debiut młodej polskiej bloggerki Katarzyny Meres. Autorka, która do tej pory rozpisywała się na temat nowych doznań literackich na blogu Świat Kasiencjusza, porusza w swej książce bardzo ważny temat, mianowicie przemijanie. Wydana przez Novae Res książeczka jest rodzajem pamiętnika pisanego przystępnym, acz delikatnym i bardzo plastycznym językiem. To opowieść o miłości: tej butnej, nieprzewidywalnej, ale i tej która trwa przez lata.
Kiedyś tematu tego dotykał ks. Jan Twardowski, który pisząc: "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", pokazał jak ważne jest być przy drugim człowieku. Dziś to Meres stara się pokazać ulotność ludzkiego życia wraz z jego dramatycznymi i pięknymi chwilami. Chociaż książka dzieli się na dwie opowieści, główną postacią pamiętnika, jest Emilia. Młoda kobieta nie może o sobie powiedzieć: szczęściara, bo chociaż jest piękna i mądra, nie zdołała stworzyć rodziny o jakiej marzyła.
Wychowuje uroczą córeczkę, która właściwie nie zna swojego ojca, ani dziadka, który dość skutecznie odseparował córkę i wnuczkę od ich męża i ojca. Emilia rozpoczyna pisanie pamiętnika w chwili, kiedy dowiaduje się, że cierpi na chorobę krwi, na którą nie ma lekarstwa. Postanawia połączyć swoją córkę z jej ojcem. Nim to jednak nastąpi, opisuje swe potajemne spotkania z ukochanym. Wyjawia jego tajemnice, o który wie…, bo jest kobietą. Chciałaby powiedzieć mu o chorobie, ale on nieoczekiwanie musi wyjechać, bo ktoś zachorował na białaczkę. Dziewczyna wszystko to rozumie, ale obawia się, że ukochany nie zdąży wrócić przed jej odejściem.
W pamiętniku przepełnionym słowami ciepłymi i pełnymi emocji, swe zapiski umieszczą również ojciec i córka, których życie nabierze zupełnie innych barw. Ojciec w swoich wpisach, będzie mówił wprost do Emilii. Rozpoczęty przez nią pamiętnik będzie rodzajem rozmowy i opowieści: o sobie, o Wiktorii, o rodzinie. „Dźwięki wspomnień” to zaledwie jedna setka stron, a miejsce znajdzie się tu także dla żalu: o niezrobione, niewysłuchane i nieprzemyślane. Krótka opowieść Emilii i późniejsze słowa mężczyzny pokażą również, jak bardzo może wydorośleć człowiek, który zrozumie słowo: miłość.
Druga część poświęcona jest miłości dojrzalszej. To historia rozpoczęta prologiem i zakończona epilogiem. To czysta charakterystyka prawdziwego i długiego uczucia, które pielęgnowane nie słabnie. Tutaj postacią główną jest opowiadająca o swej miłości, dojrzała kobieta. Mówi o zakochaniu, wspólnocie chwil oraz o ich muzyce. Nie zapomina także chwil smutniejszych, bo także i one tworzą ich życie.
O miłości pisano od wieków, ale nie jest to uczucie, o którym pisać potrafi każdy. Miłość trzeba czuć, trzeba jej doświadczyć, by potrafić o niej mówić. Pierwsza opowieść to wspomnienia i marzenia, druga zaś prawdziwa spowiedź kobiety spełnionej, która pragnie podzielić się kilkoma wspomnieniami szczęścia. Pierwsza część jest dość chaotyczna, druga bardzo spójna i „pewna swego”.
Nie sposób przejść obojętnie obok „Dźwięków wspomnień”. Także ze względu na okładkę: stare złoto w połączeniu ze szmaragdem… i jak tu nie sięgnąć po Meres?