Naprawdę dawno nie czytałam tak wspaniałej książki. „Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker” ma w sobie wszystko. Jest piękna, magiczna, baśniowa, poetycka; jednym słowem idealna.
Czytając powieść całkowicie zanurzyłam się w wykreowanym przez autorkę świecie. A świat ten był wykreowany naprawdę bardzo dobrze. Wszystko jest opisane bardzo dokładnie i precyzyjnie; nie ma żadnych niejasności, fabuła podbudowana jest solidną dawką historii i mitologii.
Nie ma w tej książce gwałtownych zwrotów akcji ani większych niespodzianek. Fabuła skonstruowana jest w ten sposób, że od początku, my czytelnicy, wiemy kto jest dobry, a kto zły i obserwujemy rozwój wypadków, pomyłki bohaterów. Taki schemat nie zawsze się sprawdza; tu jednak pasuje znakomicie!
Główną bohaterką jest osiemnastoletnia albinoska Percy (swoją drogą ciekawe, czy w razie ekranizacji aktorka również byłaby albinoską). To naprawdę ciekawa, dobrze skonstruowana postać. Jednak swój prawdziwy kunszt autorka pokazała przy postaciach drugoplanowych. Naprawdę cieszę się, że tym razem nie są oni grupą dzieciaków ze szkoły, ale doświadczonymi, dorosłymi ludźmi. Nie stanowią jednej, „drugoplanowej” masy, ale każdy z nich ma swój własny portret psychologiczny, o każdym dowiadujemy się czegoś ciekawego. Moim ulubieńcem jest zdecydowanie dekadent – lord Elijah (jego teksty o V Symfonii rozbawiły mnie do łez).
Co jest kolejnym ogromnym plusem, to oczywiście wiktoriańska Anglia! Atmosfera jest niesamowita! To kolejna seria (po książkach Libby Bray), które można nazwać neogotyckimi, czyli z nawiązaniami stylem i formą do powieści gotyckiej (XIX wiek, heroina, stary zamek, tajemnicze wydarzenia, tutaj klasycznie gotyckie, czyli duchy).
No i do tego język! Boże jak ta książka jest dobrze napisana! Po prostu pięknie! Zupełnie jakbym czytała dzieło z tamtej epoki! Często zdarza się w tandetnych romansach historycznych, że wypowiedzi bohaterów są stylizowane za „stare”, ale w narracji jest pełno współczesnych naleciałości, co daje komiczny wręcz efekt. Tutaj tego nie ma. Język jest perfekcyjny!
Na okładce książka opisywana jest jako powieść o duchach i nie sposób temu zaprzeczyć. Co ciekawe duchy nie są tu tylko dodatkiem, ale również zindywidualizowanymi bohaterami. Pokochałam Gregory’ego! Scena, w której tańczył z Percy walca była nieziemska! Wyobraziłam to sobie i ten obraz chyba na zawsze pozostał w mojej głowie.
Jednak mówiąc, że książka jest tylko o duchach byłoby ogromnym niedopowiedzeniem. Są one tylko pretekstem dla wydarzeń dużo większych, ważniejszych. W całej historii ważna jest mitologia grecka, przede wszystkim mit o Persefonie. Nie będę opisywała wszystkich wątków, które są z tym związane, bo jest ich zbyt dużo i są one zbyt skomplikowane. Powiem tylko, że odkrywanie tej fabuły i tych tajemnic kawałek po kawałku sprawiało, że z każdą stroną tylko coraz szerzej otwierałam buzię zachwycając się literackim kunsztem, pomysłowością i tym, jak wszystkie elementy układanki idealnie do siebie pasują.
No i wreszcie wątek romansowy. Nawet on jest idealnie wyważony. Nie narzuca się swoją nachalnością, ale z drugiej strony jest bardzo istotny. Napięcie między Percy i Alexim aż iskrzy. Nie spotkałam się jeszcze z takim natężeniem erotyzmu całkowicie bez udziału scen erotycznych. Tym bardziej jest to wzmagane sztywnymi regułami moralności dziewiętnastowiecznej.
Na koniec jeszcze dodam, że (całe szczęście!) nie jest to książka dla młodzieży. Również osiemnastoletnia Percy w swoich czasach uważana była za osobę dorosłą. Myślę, że to wielka zaleta, bo książka pozbawiona jest wielu nieciekawych cech charakterystycznych właśnie dla paranormalnych młodzieżówek.
Polecam wszystkim tę powieść. Ja jestem nią oczarowana i oszołomiona. Wywołała u mnie mnóstwo łez wzruszenia, ale także uśmiechu. To zdecydowanie najlepsza książka tego typu (z przymusu zaliczę ją do paranormal romance) jaką czytałam.