Każda czytana przeze mnie książka wywołuje we mnie przeróżne emocje, bo tak jak nie ma dwóch takich samych książek, nie ma również dwóch identycznych uczuć, które fundują mi poznawane przeze mnie lektury. Podchodząc do tej powieści nie nastawiałam się na nią w żaden sposób i prawdę mówiąc nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań, pomijając moje duże zaintrygowanie tą książką. Nie spodziewałam się, że wywoła ona we mnie tak niezwykłe uczucia oraz że po jej przeczytaniu będę miała w głowie tak wielki mętlik, który teraz nie pozwala mi napisać chociaż kilku konstruktywnych zdań na temat książki pani Hieber.
Persefona nie jest zwykłą dziewczyną, jak inne uczennice Akademii Ateńskiej, do której przeniosła się z klasztoru. Jej cera jest śnieżnobiała, a Percy miewa przerażające i nie do końca zrozumiałe wizje. Czy poznanie profesora Alexiego Rychmana pomoże jej w zrozumieniu nawiedzających ją wizji? Kim jest tajemnicza szóstka Strażników i nad czym sprawują oni pieczę? Niebo zasnuwają czarne chmury, wizje Persefony stają się coraz bardziej groźne i tajemnicze, a życie Percy staje w niebezpieczeństwie. Co łączy Percy z grecką boginią, Persefoną? Czy tylko imię? A może wspólne przeznaczenie?
Prawda jest taka, że książkę „Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker” czytałam w jednym z najtrudniejszych dotychczas okresów w moim życiu. Mój świat był wówczas szary i w tych właśnie barwach odbierałam powieść napisaną przez panią Hieber. Lektura ta emanowała silnie rozpaczą i nieszczęściem, jednak może sytuacja, w jakiej obecnie się znajdowałam zmusiła mnie do odbierania tej książki w taki właśnie sposób? Poprzez pryzmat zagubienia i samotności, przez paletę barw, w której znajdowały się tylko i wyłącznie kolory brudnej bieli i surowej szarości. Opowieść tę czytało się wspaniale, głównie dzięki niezwykłemu klimatowi. Nawet, jeżeli zdarzały się w tej książce chwile radosne i szczęśliwe, w pewien sposób były one całkowicie przyćmiewane emanującą z tej lektury rozpaczą. Rzadko spotykam się z książką, w której smutek tak dziwnie przeplata się z radością.
„Piekło nie jest na dole. Jest obok”.
Brak nieoczekiwanych zwrotów akcji niczego nie ujmuje tej książce, można napisać, że wręcz przeciwnie. Powieść ta jest lekturą raczej spokojną, jednak mimo to po jej przeczytaniu czułam się tak, jakbym odbyła przejażdżkę na największej i najszybszej karuzeli świata. Historia Percy jest niezwykła, choć sama bohaterka nie wzbudziła mojej wielkiej sympatii. Jedyne moje zastrzeżenie wiąże się z motywami, które autorka wprowadziła do tej książki. Mitologia grecka i Bóg to zdecydowanie najgorsze połączenie, z jakim się spotkałam i byłabym dużo szczęśliwa, gdyby pani Hieber całkowicie skupiła się na mitologii greckiej, ponieważ wątek ten wspaniale wpasował się w ogół historii i bardzo mnie zaciekawił – a stanowczo usunęła religię chrześcijańską z tego obrazka, ponieważ te dwie rzeczy w owej książce bardzo się ze sobą kłócą.
Mimo tego uznaję tę książkę za lekturę wspaniałą – a co najważniejsze – niezwykle wciągającą. Ciężko się od niej oderwać, a podczas czytania nie sposób myśleć o niczym innym, jak tylko o przewijających się przed oczyma czytelnika wydarzeniach. „Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker” posiada w sobie magię, która urzeka już od samego początku. Brakowało mi tylko jakiejkolwiek więzi między mną a Percy, ponieważ nie poczułam do niej zbyt dużej sympatii, a wręcz przeciwnie. W pewnych momentach miałam jej szczerze dosyć i dziękowałam autorce za to, że postanowiła zmienić punkt widzenia Persefony na innego bohatera, co jest dużym dodatkowym atutem tej lektury.
Komu polecam tę książkę? Wszystkim fanom rzeczy magicznych i nadprzyrodzonych oraz tym, którzy umiłowali sobie epokę wiktoriańską. Książka ta jest pewnikiem, jeżeli chodzi o niezapomniane wrażenia po jej przeczytaniu oraz fantastycznie spędzony czas. Wniosek po przeczytaniu przeze mnie tej powieści jest jeden: jak najbardziej warto sięgnąć po „Dziwną i piękną opowieść o Percy Parker”.