Dzikie pragnienie recenzja

Kiedy nastaje cisza słychać nawet najlżejszy szept. 
Dziki zachód, kowboje, konie i miłość. Wystarczy na zachętę? Mi wystarczyło. 
Kiedy życie daje w kość szukamy odskoczni, miejsca cichego, blisko natury. Wyjazd za miasto wydaje się idealnym pomysłem, w tym wypadku na ranczo braci Warner. Już od samego początku między Leo i Cyrusem lecą iskry. Jej ostry język i charakterność w połączeniu z osobowością alfa mężczyzny sprawiają, że napięcie między nimi wzrasta z każdą minutą pobytu dziewczyny na ranczu.
Natura jest kapryśna i nieprzewidywalna, dlatego podróż, w którą wyruszają z przyjemnej i prostej staje się niebezpieczna, dzika, a nawet zmienia się w walkę o życie. Czy wyprawa w nieznane pochłonie ofiary? Czy wszyscy wyjdą z tego cało? Co będzie trzeba poświęcić aby zachować życie? Sprawdźcie. 
Niestety nie kojarzę czy czytałam coś z pod pióra Jay Crownover więc uznajmy, że to maje pierwsze spotkanie z autorką. Książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Nawet pomimo czasami zbyt obszernego, bądź po prostu zbędnego opisu. Na moją pozytywną opinię duży wpływ mieli bohaterowie, ich charakter i reakcja na siebie nawzajem. Minusem są niektóre sytuację opisane w książce, które że tak powiem mocno mnie zaskoczyły. Autorka przez całą książkę pokazuje nam, że o miłość trzeba walczyć, trzeba podejmować wyzwania żeby być szczęśliwym. To co łatwe i proste często kończy się załamanym sercem i to w tej historii urzeka. Czekam na kontynuację serii i na wasze opinie.