"Dziewczyna z Titanica" to historia napisana w oparciu o prawdziwe wydarzenia, a dwoje głównych bohaterów to realne osoby, które weszły na pokład RMS Titanic w kwietniu 1912 roku. Mowa tutaj o Madeleine Force - w momencie rozpoczęcia akcji książki ledwo siedemnastoletniej panience z arystokratycznej, bogatej rodziny - oraz o pułkowniku Johnie Jacobie Astorze, milionerze wywodzącym się z wyżyn nowojorskiej elity. Ich związek budził ogromne emocje i kontrowersje wśród tamtejszej socjety, głównie przez różnice w statusie ekonomicznym oraz przez to, że mężczyzna był trzydzieści lat starszy od swojej wybranki. Przy tym był też świeżo upieczonym rozwodnikiem, a rozwód wtedy był bardzo szokującym wydarzeniem. Jego była żona, Ava, to świecąca gwiazda salonowa tamtych czasów, przez co Madeleine miała wysoko zawieszoną poprzeczkę jako nowa Pani Astor i tylko czekano na jej potknięcie. Żądni ciekawostek dziennikarze nieustannie wypatrywali sensacji. Na każdym kroku i niezmordowanie wyczekiwali pod drzwiami rezydencji młodej kobiety (co ta odbierała jako nękanie), aby utrwalić na zdjęciu jakiś smakowity kąsek z jej życia i związku z bajecznie bogatym, dużo starszym mężczyzną.
Już od samego początku powieści znamy ogólny przebieg życiorysów tej pary i wiemy, że znajdą się oni na pokładzie sławetnego Titanica w czasie jego pierwszego i jednocześnie ostatniego rejsu. Z listów, czy też spisanych wspomnień, które główna bohaterka pisze do swojego nowo narodzonego syna, wiemy też, że podróż przeżyje z tej dwójki tylko Madeleine, która w tym czasie była już w ciąży. Nie będę ukrywać, że moim zdaniem wątek krótkiej trasy i spektakularnego zatonięcia statku w tej książce nie został przedstawiony w tak szerokim spektrum, jak się tego spodziewałam. Uważam, że został potraktowany wręcz po macoszemu, a fabuła skupia się głównie wokół miłosnego skandalu widzianego oczami nastoletniej dziewczyny, która dopiero uczy się reguł gry panujących w dorosłym świecie tamtych lat. Szczerze mówiąc, oczekiwałam, że dramatyzm tamtej straszliwej katastrofy znajdzie się na głównym planie, a był on jedynie dodatkiem do nieustannej walki bohaterki z dziennikarskimi oblężeniami… Jeśli Czytelnik nastawi się na tę historię nie jako na opowieść o tragedii “niezatapialnego” statku, a bardziej na odę o skandalicznej miłości, nie poczuje się zawiedziony.
“Dziewczyna z Titanica” to w moim odczuciu powieść idealna dla miłośników lektur o salonowych perypetiach arystokracji na początku XX wieku. W tym przypadku nie tej tradycyjnej, angielskiej śmietanki towarzyskiej, ale jej odświeżonej, amerykańskiej wersji, z wyczuwalnymi naleciałościami konwenansów pochodzących jeszcze ze starego kontynentu. Książka nie jest natomiast napisana staroświeckim stylem, jaki reprezentowały choćby Jane Austen, czy siostry Bronte, ale również jest on stosunkowo wyrafinowany, wymagający nieco skupienia współczesnego Czytelnika w trakcie lektury. Muszę zaznaczyć, że tej publikacji nie czyta się tak lekko i szybko, jak dla przykładu przygód rodziny Bridgertonów autorstwa Julii Quinn, ale chwilami odczuwałam luźne z nimi podobieństwa (zwłaszcza w kwestii rytuałów prezentowanych przez wyższe warstwy i konieczności dostosowania się do etykiet panujących w kręgu tej społeczności). Pierwsze rozdziały były za bardzo rozciągnięte i nie mogłam się wciągnąć w fabułę, momentami czułam wręcz znużenie przydługimi wywodami Madeleine nad jej podziwem dla swojego wybranka. Opisy były bezsprzecznie piękne, choćby te dotyczące kwiatów, a przemyślenia bohaterki również zostały ujęte bardzo ładnym językiem, jednak uważam, że akcja zbyt długo się rozwijała, aby móc nazwać ją porywającą. Dopiero mniej więcej po przekroczeniu połowy objętości woluminu w końcu wydarzenia nabrały szybszego tempa i mogę powiedzieć, że książka mnie wciągnęła. Ostatecznie stwierdzam, że poznanie tej historii było ciekawą przygodą, ponieważ wcześniej nie słyszałam o skandalu związanym z życiem tej pary i tragicznym końcem ich miłości. Warto jednak odpowiednio nastawić się do tej pozycji wydawniczej i nie traktować jej jako kompendium wiedzy o dziewiczym rejsie atlantyckiego liniowca.