Książkę "Dziewczyna z gór" Małgorzaty Wardy dostałam w prezencie. Wcześniej nie miałam przyjemności poznać twórczości pani Małgorzaty.
Jak tylko zobaczyłam tytuł, wyrobiłam sobie opinię, że jest to pewnie książka o młodej kobiecie mieszkającej w górach, a sama opowieść przesiąknięta będzie opisami przyrody. Spodziewałam się szczegółowych opisów krajobrazu górskiego, zwierząt zamieszkujących tamtejsze rejony oraz panującego tam klimatu.
Chociaż pojawiały się tego typu opisy, nie było ich tak dużo jak początkowo przypuszczałam, co bardzo mnie ucieszyło.
Autorka już na samym początku swojej powieści zdradza, jak nastoletnia bohaterka znalazła się w górach. Od początku wiemy, że Nadia została porwana z własnego podwórka w nocy i wywieziona daleko w góry. Wiemy również, że sprawcą tego zdarzenia jest Jakub. Dawny wychowanek rodziców Nadii, mający bardzo traumatyczne doświadczenia z młodości.
Historia porwanego dziecka pokazuje jak Nadia musiała zrozumieć, że zdana jest na łaskę i niełaskę swojego oprawcy oraz zaakceptować swoją sytuację i nauczyć się życia w dzikim lesie, w wysokich górach. Dziewczynka szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości.
Od kiedy jasne stało się kto uprowadził dziewczynkę, cały czas zastanawiałam się dlaczego? Dlaczego Jakub dopuścił się takiego czynu? Czy chciał dać nauczkę swoim byłym opiekunom? Może miał jakieś złe zamiary względem porwanego dziecka? Czym zawiniła Nadia, że spotkał ją taki los? Czy to ona w jakiś sposób sprowokowała Jakuba do tego co się stało?
Niestety dosyć szybko zaczęłam domyślać się co kierowało Jakubem, chociaż nie miałam pewności czy moje przypuszczenia są słuszne. Nie przeszkodziło mi to jednak w dalszym czytaniu z ogromnym zainteresowaniem.
Nikt nie wie, gdzie jest dziewczynka. Policja bezsilnie rozkłada ręce. Akta bardzo głośnej wtedy sprawy, trafiają w końcu do archiwum, jako nierozwiązane. Po latach, niespodziewanie Nadia, już jako młoda kobieta zatrzymuje przypadkowy samochód i prosi o pomoc. Czy ją otrzyma? Czy dziewczyna zatrzymująca jadące auto to na pewno zaginiona przed laty Nadia? Sprawa nagle wraca na pierwsze strony.
Chociaż autorka już na początku zdradziła co się stało z główną bohaterką swojej powieści oraz przedstawiła sprawcę zdarzenia, nadal chętnie czytałam powieść. Uważam jednak, że pisarka mogła nieco później zdradzić kim jest mężczyzna, który w środku nocy uprowadził dziewczynkę.
Opisana sceneria nadała piękną oprawę całej historii. Czytając, wydawało mi się, jakbym sama była razem z Nadią i własnymi oczyma widziała to co ona. Występujące jednak opisy przyrody były dużo rzadsze niż przypuszczałam początkowo, co uważam za duży plus. W książkach wolę dobrze rozwiniętą akcję od obszernych opisów przyrody. Dobrze jak się pojawiają i wzbogacają scenerię przedstawianych zdarzeń, ale ważne, aby nie przytłaczały swoją obszernością.
Po przeczytaniu książki i poznaniu historii bohaterów, nie potrafię jednoznacznie wskazać kto i gdzie popełnił błąd. Czy sama będąc na miejscu każdego z bohaterów podjęłabym inne decyzję? Nie mam pojęcia. Oceniając wszystkie postacie mogę jednak stwierdzić, że u każdej widzę cechy pozytywne jak i negatywne.
Książkę czytało mi się lekko i szybko. Nie było naukowej terminologii utrudniającej odbiór treści. Jest to pierwsza książka pani Małgorzaty, którą miałam przyjemność przeczytać, ale na pewno nie ostatnia. Zdecydowanie mogę polecić "Dziewczynę z gór".