Na wstępie chciałabym podziękować pięknie Małgorzacie Brodzik oraz wydawnictwu WasPos za możliwość przeczytania tej książki z okazji BookTour’a.
Filip przystojny, inteligentny zastępca dyrektora w dobrze rokującej firmie rodzinnej.
Kasia szara myszka pracująca w księgarni.
„Dwa światy” to opowieść o dwójce zupełnie obcych dla siebie ludzi, którzy, mimo że pochodzą z zupełnie innych sfer społecznych, w końcu na siebie trafiają.
Znajomość Filipa i Kasi mimo ciężkiego początku, zaczyna dość intensywnie się rozwijać.
Para zbliża się do siebie coraz bardziej, lecz na ich drodze pojawia się wiele przeszkód, którym muszą stawić czoła.
Czy związek Kasi i Filipa może się udać?
Kochani muszę zacząć od tego, że to jest mój pierwszy erotyk przeczytany w życiu.
Nigdy nie przepadałam za taką literaturą, zazwyczaj wydaje mi się ona niesmaczna.
Bardzo często widywałam książki Pani Małgorzaty na Instagramie i postanowiłam spróbować.
Byłam pozytywnie zaskoczona, ponieważ w książce prócz romansu i oczywiście akcji łóżkowych pojawiły się także momenty grozy i niepewności.
Szczerze powiedziawszy, na tych momentach bawiłam się najlepiej, iż kartki wręcz paliły mi się w rękach, z taką prędkością je przerzucałam.
Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej!
Niestety nie dla grozy tu przyszliśmy, lecz dla erotyzmu książki.
No i tutaj temat się komplikuje.
W książce było wiele naprawdę ciekawych opisów zbliżeń i były one bardzo różnorodne, niestety momentami czas, w którym dochodziło do stosunków, był dla mnie wręcz paradoksalny.
Każdy oczywiście na różne sytuacje reaguje inaczej, jednakże nie potrafię sobie wyobrazić, że w momencie dla mnie smutnym miałabym nagle ochotę na brutalniejszy seks.
Jednakże to jest indywidualna sprawa i to jeszcze byłam w stanie przeżyć.
Najpiękniejszą i strasznie irytującą rzeczą w tej książce było dla mnie to, że autorka nie bała się używać wulgaryzmów i chwała jej za to, natomiast w niektórych dialogach gdzie wręcz wypadało rzucić łaciną, to nagle tego brakowało, przez co kilka rozmów wyglądało na bardzo sztucznych i wręcz nierealnych w prawdziwym życiu.
Ostatnim aspektem, którego nie mogę pominąć, są to zdrobnienia używane w określeniu drugiej połówki.
Większość z nas uwielbia gdy ktoś się do nas słodko zwraca, jednakże były takie momenty, że określenie „skarbie” pojawiało się w każdym wypowiedzianym zdaniu, co sprawiło, że „skarbie” przestało być dla mnie wyjątkowym i słodkim określeniem.
Było raczej na porządku dziennym.
Koniec negatywów, przejdźmy do pozytywów, bo tego również nie zabrakło!
Tak jak mówiłam, jest to mój pierwszy erotyk, który przeczytałam od deski do deski, ponieważ naprawdę wciągnęła mnie ta historia.
Styl pisania autorki jest łatwy i przyjemny do czytania.
Książka jest krótka, a akcja w niej pędzi jak szalona.
Nie było chwili na nudzenie się, bo co chwile było coś ciekawego!
Nie jest to zwykły erotyk, gdzie prócz pikantnych scen nie znajdziecie nic innego, w tej książce jest poruszone wiele tematów, byłe związki, traumatyczne przeżycia, problemy rodzinne.
To na pewno nie jest moja ostatnia książka spod ręki Pani Małgorzaty!
Ocenka: 8/10