Drzazga recenzja

Drzazga to kolejna powieść Ewy Nowak z serii miętowej. Dotyczy problemu między Martą, a Jagną i ich matką. Dziewczyny niezbyt się lubią. Wynika to z tego, że ich matk faworyzuje jedną z nich- Martę. Jagnę z kolei uważa, za "diabła wcielonego". Na pierwszy rzut oka nie ma co się dziwić. Marta to bardzo dobra uczennicą, która zdobywa same piątki, jest grzeczna i posłuszna. Matka zawsze może na nią liczyć, bo Marta we wszystkim jej słucha. Poza tym wspiera matkę w
" nielubieniu" Jagny, która z kolei jest przeciwieństwem siostry i zawsze wszytko robi na przekór matce. Oprócz tego jest wredna i złośliwa dla Marty. Tak to wygląda w domu. A teraz na chwilę przenieśmy się do szkoły. Tu sytuacja jest nieco inna. Jagna mimo iż nie zdała raz jest lubiana przez znajomych, ma mnóstwo przyjaciół i na pewno nie czuje się samotna. Z kolei jej siostra jest lubiana przez nauczycieli, ale nie ma żadnego rówieśnika, z którym mogłaby rozmawiać. W tym wszystkim jest jeszcze ojciec obu dziewczynek, jego partnerka Olga, a także Andzia z mamą, które wiernie wspierają Jagnę w problemach. Do momentu, w którym to one nie staną się jednym z nich. Bohaterami powieści są też Maciek ze swoją matką i jego koledzy, oraz koleżanki z klasy Marty. Wszyscy oni będą mieli znaczący wpływ na dalsze życie i decyzje Marty. Kim jest Dorian i Rafał? Czy obaj mają dobre nastawienie do Marty? Dlaczego mama nie lubi Jagny? Dlaczego Maciek opiekuje się Tosią? I co wspólnego z polepszeniem relacji może mieć pocięty płaszcz? Tego wszystkiego i jeszcze więcej dowiecie się w trakcie lektury tej książki. Czytam ją już któryś raz. Jest to bliska mi książka, gdyż w pewnym sensie odnoszę ją do swojego życia. Może nie w każdym aspekcie, ale jednak, przez co zawsze, gdy ją czytam, w niektórych momentach łzy stają mi w oczach. Bardzo lubię do niej wracać. Z tej książki można się wiele nauczyć, bo przecież dotyka ona codziennych problemów, a nie tych dalekich. Na pewno każdy z nas, albo chociaż większość zna taką rodzinę, w której pojawiają się właśnie takie problemy. Może ta lektura uzmysłowi niektórym, że to właśnie u nich w rodzinie coś jest nie tak?