Tajemnica Sary H. recenzja

Oglądaliście "Uwierz w ducha" z Patrickiem Swayze?
(Co za pytanie? Każdy to oglądał.)
Jeśli tak, to "Tajemnica Sary H." jest dla Was.
.
"Miłość?! To niedorzeczne. Miłość to słabość, na którą nie mogę sobie teraz pozwolić."
.
Przyznam szczerze, że na początku ciężko mi było wkręcić się w tę historię. Nie wiem czemu, bo przez tę ksiażkę się płynie. Prosty język. Czarny humor.
Autorka stworzyła ciekawe postaci, o innych, niż można było się spodziewać, zdolnościach lub zainteresowaniach. Klara i Justyna to połączenie "Man in black" z Whoopi Goldberg. A Małgorzata/Sara ... jak ona mnie irytowała... ta bohaterka miała zdolność do wkurzania innych, nawet czytelnika. Ale warto podkreślić, że główna bohaterka to kot. Tak, kot, który zawsze spada na cztery łapy. Nie podobała mi się za to postać Sary, która według mnie była trochę nijaka. A szkoda, bo gdyby chciała, mogłaby trochę namieszać.

Paulina Wróbel popatrzyła na świat show biznesu z przymrużeniem oka i trochę prześmiewczo, dzięki czemu dostajemy paranormalną komedię, idealną do zekranizowania. "Tajemnica Sary H." to debiut tej autorki i to bardzo udany.
Czekamy na drugą część bo nie wierzę, że ta historia może się tak skończyć.
.
Za możliwość przeczytania tej historii dziękuję @wydawnictwolira