PANNY W BIELI
Rok 1988, Tuluza, Francja
Były młode i naiwne, jednak znały swoją wartość. Marzyły o kontakcie ze swoim idolem, więc przysłały mu list, nie robiąc sobie zbyt wielkiej nadziei na odzew. Ale odpisał, i tak potoczyła się ich relacja. Więc kiedy nadarzyła się okazja spotkania się z popularnym i uwielbianym pisarzem powieści kryminalnych - Erikiem Lang – nie wahają się ani przez moment. Bo jak można odmówić takiej osobie?
Rok 1993, Tuluza, Francja
Kiedy inżynier chemii napotyka się na zwłoki dwóch, młodych dziewcząt – nikt jeszcze nie ma pojęcia, z jak trudną sprawą przyjdzie zmierzyć się młodemu policjantowi Martinowi Servaz. Ubrane w komunijne sukienki, w bestialski sposób pozbawione życia. Wraz z inspektorem Kowalskim próbują dociec prawdy; wszystkie tropy prowadzą do znanego pisarza Eriaka Langa, który w przeszłości utrzymywał z nimi kontakt.
W między czasie dwudziestoparoletni Servaz zmaga się z: traumą po śmierci swoich rodziców, narastającą frustracją w małżeństwie, oraz sporem i brakiem porozumienia ze strony swoich kolegów.
CZŁOWIEK WĄŻ
Rok 2018, Tuluza, Francja
Kapitan Servaz zostaje wezwany do posiadłości znanego pisarza Erika Langa. Ktoś w tragiczny i perfidny sposób pozbawił życia jego małżonkę. Servaz ma poczucie deja-vu; wciąż myśli o sprawie sprzed 25 lat. Pomimo „zamknięcia” tamtego dochodzenia, Martin ma przeczucie, że wydarzenia z 1993 roku łączą się z nowym śledztwem. Po lekturze powieści Langa, zyskuje pewność.
Każdy z nas ma jakiegoś idola. Jesteśmy ludźmi, więc w naszej naturze leży podziw. Który z nas by sobie odmówił spotkania z obiektem naszej fascynacji? Kto byłby na tyle silny, by odwrócić się plecami od takiej osoby?
Przyznaję, że jestem zagorzałą czytelniczką pana Miniera. Pamiętam moje bolączki i złe doświadczenia, czytając książki jego rodaków. Pamiętam też swoje zdziwienie, że oto temu Panu udało się przełamać schemat. Więc tak, czekam na nowe powieści autora; wyczekuję ich, niczym wygłodniały pies, nie mogąc doczekać się tego, co się kryje w środku.
Minier uwielbia bawić się formą. Każdy, kto przeczytał jego powieści wie, że autor nie obiera jednego stylu i "nie wałkuje go", jak większość pisarzy; a zwłaszcza, gdy mamy do czynienie z serią. Pan Minier posuwa się dalej. Udowadnia nam, jak na wiele sposobów można bawić się prozą, obrazem, „zakłamaną rzeczywistością”, w którą z taką łatwością wchodzimy.
Uważam, że najnowsze dzieło autora można zaliczyć do perełek, najlepsza jak do tej pory powieść. Mroczna, niebywale klimatyczna, wciągająca, pochłonęła mnie na te kilka godzin, by pozostawić w otępieniu i rozdrażnieniu, że tym razem nie do końca udało mi się przewidzieć grę autora. Idealna manipulacja, błyskotliwie napisana historia, co tu dużo pisać? Autor jest w świetnej formie!
Również, niezmiernie mnie cieszy pomysł przedstawienia pierwszego śledztwa genialnego kapitana, eks-komisarza Martina Servaz. Zawsze byłam ciekawa początków kariery detektywa i „jego życia za czasów pierwszej żony”, więc moja ciekawość została zaspokojona, także i w tym temacie.
Polecam, a zwłaszcza wiernym czytelnikom autora!