"Gdy nadchodzi świt" jest drugą częścią sagi opisującą losy rodziny Lapp i ich przyjaciół wywodzących się z jednego zgromadzenia Amiszów Starego Zakonu w Owl's Perch w Pensylwanii. W poprzednim tomie poznaliśmy Hannah Lapp, którą dotknęła ogromna tragedia. Nie dość, że została brutalnie zgwałcona skutkiem czego zaszła w ciążę, to utraciła zaufanie swoich rodziców, sąsiadów, została przez nich pomówiona, potępiona i wykluczona ze społeczności. Równocześnie utraciła wiarę w ukochanego Paula i zamknęła się na jego miłość. Jednak na tym nie koniec jej problemów. Straciła również dziecko. Jedynym słusznym wyjściem z tej sytuacji wydała się dla niej ucieczka. Tak uczyniła.
Hannah udaje się do Winding Creek, w stanie Ohio. Tam mieszka jej ciotka, która w przeszłości również została wykluczona ze swojego Zgromadzenia. Ona jak nikt inny powinna zrozumieć decyzje siostrzenicy oraz udzielić jej wsparcia. Czy Hannie uda się zacząć wszystko od nowa? Czy zapomni o Paulu, swoich krzywdach, wybaczy rodzinie?
Hannah zostaje brutalnie wtłoczona w świat, którego nie zna i nie rozumie. Wszelkie udogodnienia techniczne budzą w niej ogromne zdziwienie. Jednak jej młodość, otwartość sprawia, że szybko przystosowuje się do nowych warunków życia. Mimo to próbuje połączyć nowoczesność z zasadami wpojonymi jej w domu rodzinnym. Chce żyć przykładnie, jak każda Amiszka. Dlatego mieszka skromnie i nie nadużywa "wynalazków" ułatwiających codzienne funkcjonowanie.
Podstawową zmianą w jej życiu jest praca zarobkowa. Z ogromną determinacją poszukuje zajęcia, które zapewni jej samodzielność. Udaje jej się połączyć zainteresowania, swoje wychowanie oraz umiejętności wyniesione z domu. Spełnia się w wybranym zawodzie i odnosi spektakularne sukcesy.
Mogłoby się wydawać, że przeprowadzka wyszła jej na dobre. Nie do końca tak jest. Brakuje jej rodziców, przyjaciół a przede wszystkim Paula. Jej samotności nie potrafi zagłuszyć nawet sympatyczna i bardzo pomocna ciotka Zabeth. Wszystko zmienia się kiedy poznaje Martina. Dzięki niemu oddzyskuje wiarę w siebie, poczucie własnej wartości i znów zaczyna się śmiać.
Równocześnie z losem Hannah poznajemy wydarzenia, które mają miejsce w Owl's Perch. Obserwujemy relacje rodzinne Lappów po ucieczce pohańbionej córki. Nie wszystko układa się tak, jak powinno. Rodzice są zrozpaczeni i każde te stratę przeżywają na swój własny sposób. Wraz z tęsknotą rodzą się kolejne uczucia: zwątpienie, gniew, ból, zrozumienie, współczucie. Rodzina Lapp zaczyna rozumieć swój błąd i pragną go naprawić. Z kolei Sarah, młodsza siostra Hannah, popada w depresję, która z dnia na dzień pogłębia się doprowadzając dziewczynę do obłąkańczych czynów. Całe Zgromadzenie zaczyna się poważnie martwić o jej zdrowie. Jedynym ratunkiem wydaje się być powrót Hannah.
Nie tylko rodzina Lapp zmaga się z kłopotami. Również Mary, najlepsza przyjaciółka Hannah mierzy się ze swoimi demonami. Nie radzi sobie ze swoimi pragnieniami, powinnościami, marzeniami, miłością, wiarą. Nie ma do kogo zwrócić się o radę przez co podejmuje coraz to niebezpieczne i ryzykowniejsze decyzje.
Te wszystkie nieprzyjemne wydarzenia kumulują się i prowadzą do tragedii. O Hannę upomni się przeszłość, która nieuchronnie prowadzi do konfrontacji.
Cindy Woodsmall bardzo sprawnie dopowiedziała ciąg dalszy. Ponownie wciągnęła w swoją historię, zaciekawiła nowymi wątkami i na koniec pozostawiła w zawieszeniu, w oczekiwaniu na kolejne tomy sagi.
Podobało mi się, że autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na nowych doświadczeniach Hannah ale pozwoliła zaglądać do miejsc i ludzi, których poznałam podczas lektury "Kiedy serce płacze". Jednocześnie obserwowałam milowe kroki rozwojowe głównej bohaterki i mogłam kontrolować wydarzenia, które rozgrywają się w Owl's Perch. Całość łączy się w bardzo emocjonalną i wzruszającą opowieść.
Zderzenie surowych, czasami bezwzględnych zasad Amiszów z liberalnymi poglądami reszty społeczeństwa buduje całe napięcie i niepewność w powieści Cindy Woodsmall. Poczynania, które nam wydają się całkiem naturalne, w pewnych środowiskach może być odczytane jako zachowanie wulgarne i niedopuszczalne. Chociażby ubiór, albo podążanie za własnymi marzeniami, spełnienie poprzez pracę, relacje damsko- męskie. Między Amiszami a resztą społeczeństwa jest ogromny dysonans, który wydaje się być nie do pogodzenia w żadnym wypadku.
Niewiedza i nieprzystosowanie Amiszek dotycząca własnego ciała i seksualności przedstawiona w książce jest przerażająca i niewyobrażalna w dzisiejszym świecie. Łatwo jest te kobiety zmanipulować, wykorzystać, skrzywdzić. I zastanawia mnie czy izolowanie się Amiszów ma na celu ochronę członków Zgromadzenia czy uniemożliwienie rozwoju osobistego, nauki, zdobycia wiedzy.
"Gdy nadchodzi świt" to książka dla wszystkich tych, którzy wierzą w romantyczną miłość, siłę płynącą z Nieba oraz moc przebaczania. Z optymizmem spójrz na świat.