,,Droga bez powrotu,, to wspaniała opowieść o losach nowosolskiego dziennikarza, którą przeczytałam z przyjemnością. Książka napisana bardzo przystępnie dla czytelnika, lekko z dozą humoru takiego jak lubię. To pierwsza powieść tego autora, która trafiła w moje ręce i dzięki temu sięgnęłam po kolejne pozycje.
Andrzej Sokół jest dziennikarzem, którego autor przedstawia początkowo w trochę niezbyt pachnącej scenerii, kiedy to zbiera materiały do swojego nowego artykułu na temat zalegającego kurzego gnoju nieopodal kąpieliska. Mylny obraz, ponieważ jeszcze tego samego dnia po powrocie do pracy bohater otrzymuje dziwny telefon, na temat afery na dużą skalę. Jak dużą ? O tym przekona się już niebawem. Umawia się na spotkanie, na które przychodzi. Niestety ktoś był już wcześniej, a informator już nic nie powie. Tak rozpoczyna się zagadka kryminalna, którą będzie musiał rozwiązać, ponieważ zostaje wrobiony w potrójne morderstwo. ,,Zwykły,, człowiek, który wydaje się z pozoru przeciętnym mężczyzną z dnia na dzień zostaje postawiony ,,pod ścianą,, i zaczyna śledztwo na własną rękę. Ścigany przez policję oraz mafię rosyjską ucieka w Karkonosze w nadziei, że tam znajdzie odpowiedzi na nurtujące go pytania i rozwiąże zagadkę.
Nie zabraknie tu z pewnością napięcia, zwrotów akcji, emocji jak również humoru. Oprócz świetnych opisów, dialogów i niejednej znakomitej riposty, autor zaprowadza czytelnika w góry, gdzie możemy ,,powspinać się,, wraz z głównym bohaterem na szczyty Karkonoszy. Dodatkowo jak dla mnie świadomość tego, że bohater porusza się drogami Dolnego Śląska, którego jestem mieszkanką wzbogaciło tylko tą opowieść. Sam autor natomiast pochodzi z Nowej Soli, którą również znam. I m.in. dlatego kiedy natknęłam się na tą pozycję literacką, powiedziałam sobie, że wstyd byłoby nie przeczytać ;-) Nie napisałam tego bez przyczyny, ponieważ czytając różne pozycje inaczej z pewnością podchodzi się jak ktoś pisze książki z drugiego końca świata a inaczej jak znamy miejsca od deski do deski. Tak czy inaczej jest to też może pewnego rodzaju zachęta dla osób, które szukają po całym świecie książek a okazuje się, że coś fajnego mają pod przysłowiowym nosem. Polecam!