Za przedpremierowy egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.
Co prawda nic nie wskazywało na to, że kolejnych tomów o Jakubie Sobieskim miałoby nie być, ale nie przypuszczałam, że uda mi się sięgnąć po drugą część tak stosunkowo szybko po zapoznaniu się z pierwszą. Katarzyna Bonda jednak nie zwalnia tempa i zaserwowała nam kolejne spotkanie z Sobieskim.
Kuba i następna zagmatwana sprawa kryminalna towarzyszyli mi w urlopowym wypoczynku. Strzelaniny nie są może idealnym tematem do czytania na balkonie w miłych okolicznościach przyrody w spokojnej okolicy, ale przyznaję, że dobrze się bawiłam.
Tym razem Sobieski mierzy się ze sprawą strzelaniny sprzed 18 lat. Zgłasza się do niego kobieta, twierdząca, że lata temu została niesłusznie skazana i spędziła ten czas w więzieniu zupełnie bezpodstawnie. Skompromitowany policjant akurat jest w trakcie zakładania agencji detektywistycznej, a zaproponowana przez Anetę suma bardzo pomogłaby mu w rozkręceniu interesu. Jak nie trudno się domyślić sprawa nieco się komplikuje. Padają kolejne trupy, wszystko zdaje się być ze sobą powiązane, sięgać najbogatszych w polskim światku a wszystkie nici Ariadny Jakubowej dedukcji w końcu prowadzą do dawno zamkniętego kasyna w warszawskim drapaczu chmur.
Przyznaję, że ta część była o wiele przystępniejsza od poprzedniej. Jakub nie był już użalającym się pierdołą, a jego irytująca żonka, która niecnie się z nim bawiła, pojawiła się tylko na chwilę i można powiedzieć, że została szybko zdemaskowana. Seksowna prokuratorka Ada też została ograniczona do minimum, co zupełnie mi nie przeszkadzało, ponieważ w poprzedniej części nie zapałałam do niej szczególną sympatią. Chętnie za to powitałam nowego bohatera, Gniewka i starego znajomego, Ozia, który zdołał już odpokutować winy z pierwszego tomu. Są dość wybuchowym duetem i z nimi Kuba na pewno nie będzie się nudził w kolejnych tomach, (że trzeci powstanie to już wiemy od samej Autorki).
Kasia Bonda stworzyła w tej części wachlarz postaci: biednych, bogatych, zagubionych, zdolnych, zdeterminowanych. Mają jednak wspólny mianownik. Każda z nich jest nieszczęśliwa. Nieszczęścia te prowadzą do kolejnych nieszczęść i zbrodni aż trafiają na grande finale w opuszczonym Warszawa Royal, w którym oczywiście znajduje się również Jakub.
Katarzyna Bonda uraczyła nas, po raz kolejny zresztą, dobrze skonstruowaną intrygą. I choć nie mogę powiedzieć, żebym była usatysfakcjonowana osobą sprawcy jednego z morderstw, w ostatecznym rozrachunku cała sprawa jest bardziej udana niż ta z pierwszej części. Kuba też wzbudził moją większą sympatię. Z trzymanego pod pantoflem nieobecnej żony przegranego faceta, stał się mężczyzną, który bierze sprawy w swoje ręce i zamiast użalać się nad sobą, zaczyna dbać o swoją karierę. Jakubie Sobieski, trzymam kciuki za twoją agencję!
O stylu Pani Kasi pisać o raz kolejny chyba nie muszę. Bardzo go lubię. Jest twardy, dosadny. Odpowiedni do tego typu lektury. To co chyba zaskakuje i zasługuje na uwagę to stylistyka okładki tej części. Jest… różowa. Ale w sposób nie zapowiadający książki o kolejnych przygodach Barbie i Kena. Róż połączony z czernią świetne tu wygląda i przyciąga wzrok. Z całą pewnością będzie wyróżniać się na półce mojej prywatnej biblioteczki.
*za słownikiem pokerowym: próba uskładania układu, która nawet w przypadku jego uzyskania, nie umożliwi wygrania puli.