Dacre Stoker / J.D. Barker "Dracul".
Oj jaką miałam chęć na powyższą książkę. Tym bardziej, iż Draculę czytałam, oglądałam i zawsze będę pamiętać treść i emocje, które mi wtedy towarzyszyły. Z tą książką będzie tak samo. Zdecydowanie.
Bram Stoker jako dziecko uciekł śmierci. Nie dzięki lekarzom. Nie dzięki postępowi w medycynie. Uciekł śmierci dzięki Ellen - niani, opiekunce , która w gruncie rzeczy nie była tym, za kogo się podawała. A prawda, gdy wyszła na jaw, była brutalna, dziwna i nieprawdopodobna.
Bram wraz ze swoją siostrą Matyldą i bratem Thornleyem za wszelką cenę chcą dowiedzieć się, gdzie podziała się Ellen, co zrobiła Bramowi, co dolega żonie Thornleya - Emily, kim jest człowiek o czarnych włosach, orlim nosie, krzaczastych brwiach, w czarnej długiej pelerynie i kapeluszu, dzięki któremu twarz ciągle jest w cieniu, dając poczucie tajemniczości i złowrogości.
Z całej tej grupy najbardziej prawdy docieka Matylda. Kobieta pełna wigoru, utalentowana, o otwartym umyśle. Wspierająca braci, dopuszczająca myśli nadprzyrodzone. Matylda chce odnaleźć ukochaną nianię. Chce także dowiedzieć się, co Ellen ma wspólnego z uzdrowieniem jej brata. Bo uzdrowienie było cudem, ale dało także Bramowi pewne moce. Moce, o których on niby wie, ale nie potrafi ich wyjaśnić. Nie potrafi także ich kontrolować.
W tej przygodzie bierze udział dużo osób. Są i sceptycy, oczywiście. Ale są i "nie"ludzie. Wampiry, nieumarli, wilki. I jest on. Hrabia. Dracul. Potężniejszy niż każdy inny. Stary, naprawdę stary. Pełen okrucieństwa. Prawdziwy potwór.
Tu nic nie jest jasne. Ci, którzy mieli być tymi złymi, okazują się sprzymierzeńcami. A zło wydaje się być nieśmiertelne. Zło w czystej postaci. Zło w postaci człowieka. Zło w postaci wilka. A nawet w postaci mgły.
Jestem pod wrażeniem. Naprawdę. Nie spodziewałam się, że to będzie tak dobre. Jest to fascynujące dopełnienie "Draculi". Książka to zlepek faktów, dzienników, pamiętników, listów, wspomnień. Każdy bohater spisywał swoje wspomnienia, tak więc historię poznajemy z różnych perspektyw. Wszystko jest płynne, powiązane ze sobą. Nie idzie ani się pogubić, ani nudzić. Wręcz przeciwnie. Zachwyciła mnie taka forma. Mogłam się skupić, mogłam sobie wszystko wyobrazić. Mogłam przeżywać wszystko razem z bohaterami.
Czułam strach, dystans. Kibicowałam Bramowi i Matyldzie. To ich najbardziej polubiłam. A Ellen... jej opis i sama historia życia, zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Od razu zapajałam do niej sympatią.
Książka ma mega klimat. Ponury, zimny, przepełniony grozą, tajemnicą i niecierpliwością. Klimat pełen miłości, tragicznej miłości, cierpienia, smutku, żalu i wrogości.
Świat pełen wampirów. Świat pełen zagadek. Nikt tak naprawdę nie wie, w co wierzyć. Czy to fakty? Czy wymysły? Każdy niech odpowie sobie na te pytania sam. Wedle własnych uczuć. Wedle własnych upodobań.
Książka jak najbardziej godna polecenia. Wciągająca od pierwszej strony. Trzymająca w napięciu cały czas. Naprawdę ciężko się od niej oderwać. I ciężko przestać rozmyślać...
Polecam!