„Życie powinno być w twoich oczach i w twoim sercu przyjacielem i sprzymierzeńcem. Jeśli tak nie jest, ZAWSZE jest to sygnał, że coś idzie w złym kierunku.”
Życie nie raz potrafi stworzyć pozory, że wszystko układa się po naszej myśli, otaczają na życzliwi ludzie, a nasze wysiłki są doceniane i zyskują uznanie. Jednak czasami tworzy wokół nas iluzję dobrostanu, którą dostrzegamy wówczas, gdy jest już za późno, tak jak to miało miejsce u bohaterki książki „Droga w blasku księżyca”.
Nina pracuje w dużej firmie kosmetycznej, gdzie pełni funkcję dyrektora marketingu. Całe swoje dotychczasowe życie poświęciła temu, by dotrzeć do miejsca, w którym jest obecnie. Wydaje się, że powinna być usatysfakcjonowana tym, co osiągnęła. Mieszka w pięknym dwupoziomowym apartamencie w Warszawie, prowadzi dostatnie życie, ma satysfakcjonującą pracę i przed sobą możliwość awansu. Teraz ma okazję zrealizować kolejny punkt w swojej karierze, gdy projekt, nad którym obecnie pracuje, zostanie dobrze przyjęty przez zarząd i zdeklasuje konkurencję.
„Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą, plącze nam nogi i mówi »idź«”.
„Droga w blasku księżyca” to powieść, która zaskoczyła mnie zarówno rozwojem wydarzeń, jak i zawartym w niej głębszym, mądrym przekazem. Fabuła początkowo biegnie spokojnie, przypominając jedną z wielu historii o charakterze obyczajowym z delikatną nutką romansu. Czytając, mamy wrażenie, że wiemy jak to wszystko dalej się potoczy, jednak autorka doskonale pokazała, na czym polega iluzja. W pewnym momencie orientujemy się, że nie zawsze to, co widzimy jest takie faktycznie. Niespodziewanie pojawiają się sceny z pogranicza jawy i snu, wprawiając nas w konsternację tak, że trudno jest rozpoznać, co dzieje się naprawdę, a co tylko w umyśle głównej bohaterki. Niestety za dużo nie mogę tu zdradzić, gdyż urok tej powieści polega na tym, że jesteśmy zaskakiwani kolejnymi epizodami, pokazującymi nam, że nie wszystko jest takie, jakie widzimy. Narracja jest wprawdzie trzecioosobowa, ale cały czas wydarzenia widzimy tylko z punktu widzenia Niny.
„Pielęgnowany żal bardzo szybko się rozrasta i zakorzenia w człowieku na lata”
„Droga w blasku księżyca” jest debiutem pani Alicji Bartosz, która skrzętnie ukrywa informacje na swój temat, a szkoda, bo napisała bardzo dobrą powieść, która porusza życiowe problemy i zwraca uwagę na to, co ważne, byśmy czuli się dobrze sami ze sobą. To powieść, w której mamy kilka wątków, ale następujących po sobie i tylko czasami bohaterka wraca myślami do jakichś wcześniejszych wydarzeń, które nakreślają nam sytuacje mające wpływ na to, kim Nina jest teraz. Autorka dotyka, między innymi, sprawę depresji, która dotyka dziś coraz więcej osób, więc niejako do nich kierowane są niektóre spostrzeżenia i wnioski wyłaniające się z tego, o czym opowiada nam ta historia. Porusza też kwestię dążenia do celu po tzw. „trupach”, bez liczenia się z drugim człowiekiem, tak jak to ma miejsce z reguły w dużych korporacjach, ale też w mniejszych firmach, gdzie sukces i zyski liczą się bardziej, niż ludzie.
Pokazuje, że życie składa się zarówno z wzlotów, jak i upadków, różnych chwil dających radość, ale też potrafiących nas zasmucić, jednak nie powinniśmy zbyt mocno skupiać się na porażkach, ale dostrzegać te chwile, które dawały nam radość i szczęście. Podkreśla, że mamy prawo czuć się skrzywdzeni, źli na siebie, na to, co nas spotkało, ale nie powinniśmy tego w sobie pielęgnować, pozwalać, by poczucie krzywdy zapuściło w nas korzenie, gdyż wówczas żal, złość, negatywne emocje wrastają w nasz umysł tak mocno, że tracimy zdolność ujrzenia wszystkiego w jaśniejszych barwach.
„Prawdziwe życie to drobne chwile każdego dnia, które trzeba pokochać.”
Ważne, żeby dostrzegać, to co spotkało nas miłego i potrafić odnaleźć w sobie iskierkę nadziei, dającą siłę do stawienia czoła problemom, wiary, że wszystko ułoży się dobrze i ponownie staniemy na nogi po trudnych przejściach. Istotne jest też, byśmy nauczyli się wybaczać, gdyż inaczej ukryte żale, pretensje, zranienia będą jak chwasty w ogrodzie, które trudniej jest usunąć, gdy pozwolimy im na rozprzestrzenić się wśród roślin. Tak jak dla ogrodu ratunkiem jest systematyczne usuwanie tłamszących roślin, tak dla naszej duszy wyzwoleniem jest umiejętność wybaczenia, gdyż „to jedyna droga do prawdziwej wolności i spokoju” w naszym sercu.
Mówią, że miłość jest ślepa. Ale niekiedy zaślepia jej brak. Nina wiedzie idealne życie, niemal tak samo idealne jak ona sama: pewna siebie, przebojowa, błyskotliwa. Ciężko pracowała na to, by spełn...
Mówią, że miłość jest ślepa. Ale niekiedy zaślepia jej brak. Nina wiedzie idealne życie, niemal tak samo idealne jak ona sama: pewna siebie, przebojowa, błyskotliwa. Ciężko pracowała na to, by spełn...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Mirka
Życie na ulicy
@Obrazek „Gdy jest się bezrobotnym, bezdomnym i zdanym tylko na siebie w dużym mieście, trzeba wiedzieć rzeczy, na które ludzie zwykle nie zwracają uwagi.” Ludzi...
@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w sytuacji, gdy są one tuż przed świętami, i niemal...