Od jakiegoś już czasu chciałam zapoznać się z pisarstwem Aldony Bognar. Na pierwsze spotkanie wybrałam "Stroicielkę dusz" - powieść obyczajową w formie audiobooka, którą czyta Iwona Milerska. Nie wiem, czy była to dobra decyzja, ale po kolei...
Strojenie duszy to moim zdaniem odnajdywanie samego siebie i poszukiwanie tego, co w życiu najważniejsze. Czterem bohaterkom powieści Aldony Bognar ma w tym pomóc pewna wróżka, która para się strojeniem duszy do harmonii wszechświata. Julita, Łucja, Dagmara i Eliza poznają się poprzez forum internetowe dla kobiet i każda z nich decyduje się odwiedzić tytułową Stroicielkę dusz, a swoimi wrażeniami z seansu mają się podzielić w knajpce przy niedobrej kawie. Tak, tak, kiepski lokal i niedobra kawa to od tej pory ich znak rozpoznawczy. Na spotkaniu okazuje się, że kobiety różnią się od siebie dosłownie wszystkim - wiekiem, profesją, zainteresowaniami, poglądami oraz sytuacją życiową. A jednak coś je do siebie przyciąga. I wcale nie jest to tylko seans u wróżki...
Autorka poruszyła w swojej powieści mnóstwo problemów z jakimi borykają się współczesne kobiety. Mamy tu więc radzenie sobie z chorobą i śmiercią najbliższych, samotnością, poczuciem odrzucenia, niepowodzeniami w związkach, problemami życiu osobistym, rodzinnym i zawodowym. Pani Aldona zwraca uwagę na źle i dobrze pojętą troskę o drugiego człowieka, altruizm, ale też fałsz i interesowność oraz ogromne serce do zwierząt. Wiele tych tematów jak na 350 stronicową opowieść, a mimo to każda z wymienionych kwestii została tu dość mocno zaakcentowana.
Autorka zachęca do odwagi, wiary w siebie i własne możliwości. Daje wskazówki jak przezwyciężyć strach i otworzyć się na życie oraz otaczający świat.
W moim przekonaniu atutem powieści jest jej ciekawa kompozycja. Każdy rozdział to głos jednej kobiety, która w pierwszej osobie maluje wnikliwy i szczegółowy portret samej siebie i swojej rodziny, najbliższych, a także łączących ich relacji. Bohaterki wypowiadają się naprzemiennie, a stworzony przez nie obraz jest wiarygodny, a sytuacje bardzo życiowe. Pani Aldona wykreowała dynamiczne postaci przepełnione emocjami i dźwigające ogromny bagaż życiowych doświadczeń. Dochodzi do tego jeszcze rozbudowana warstwa psychologiczna i w efekcie pod płaszczykiem delikatności, nieporadności, zagubienia, czy złośliwości kryją się prawdziwe kobiety z charakterem.
Autorka używa dosadnego języka, nie owija w bawełnę, a jej bezpośredniość momentami zasjakuje. Miałam problem z ogromną ilością wulgaryzmów, jakimi częstuje nas Julita. Oczywiście rozumiem, że wpisują się one w portret psychologiczny 22-letniej dziewczyny po przejściach, jednak używanie przekleństw niemalże jak przecinków w zdaniu bardzo razi i robi się niesmaczne oraz przesadzone. Trudno się też do nich przyzwyczaić, szczególnie przy słuchaniu audiobooka.
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia wobec tej historii. Doceniam starania autorki i pracę, jaką włożyła w przygotowanie tej książki, ale jednak czegoś mi tu zabrakło. Fabuła zbyt sztampowa, a tytułowa stroicielka dusz w ogóle mnie nie przekonała. Oczekiwałam jakiejś magii, może szczypty metafizyki, ale niczego takiego nie znalazłam. Pozostaje niedosyt i pytanie, czy "Pięć kilometrów do świtu" bardziej przypadłoby mi do gustu? Może kiedyś to sprawdzę, aby się przekonać.