Klasykę należy czytać. Nie jest prawdą, że dzieła poprzednich stuleci są przeżytkiem, że nie wnoszą żadnych wartościowych myśli do współczesnych czasów i dla współczesnego człowieka. Niektórzy myślą, że to lata szkolne mają prawo do karmienia nas romantycznymi dramatami czy pozytywistyczną powieścią spod znaku realizmu i naturalizmu. I że klasyka ta jest synonimem nudy. Nie, tutaj nie ma nic co nuży czytelnika - to on jest tym najsłabszym ogniwem, nie poświęcając danej książce wystarczającej uwagi. Literatura lat poprzednich (a raczej wieków) to nie rozrywka - to nauka, moralizatorstwo, przekaz, świadectwo swoich czasów. A Portret Doriana Graya to przykład klasycznej powieści, gdzie najważniejszy jest przekaz.
Tytułowy Dorian jest młodym mężczyzną wkraczającym do salonowego, pełnego konwenansów życia. Odziedziczony majątek czyni go osobistością bardzo poważaną, z którą liczyć muszą się niemal wszyscy. Ale to nie posiadane dobra decydują o popularności głównego bohatera. Młody Gray to przede wszystkim mężczyzna o niesamowitej, przyciągającej wzrok urodzie. Jednak to, co wydaje się być wielką zaletą, okazuje się przekleństwem Doriana. Kiedy to utalentowany malarz Bazyl uwiecznia Graya na obrazie, bohater dostrzega ulotność naturalnego piękna. Wie, że już niedługo dotknie go niszcząca siła czasu, która na zawsze pozbawi go urody i, co za tym idzie, popularności. Dorian wypowiada tragiczne w skutkach życzenie: nigdy nie stracić młodości, nawet za cenę swojej duszy. Nieczyste siły chętnie przystają na marzenie Doriana Graya - dusza zostaje zabrana, ale pomimo upływu lat, główny bohater powieści Oscara Wilde'a zatrzymuje swą urodę.
Jak każdy diabelski pakt, tak i życzenie Doriana ma swoje drugie dno. Na portrecie autorstwa Bazyla, pojawia się ironiczny uśmiech, zapowiadający konsekwencje narcyzmu Graya. Kolejne lata wtrącają bohatera w mroki własnej osobowości, wyzwalające w bohaterze nieograniczone zło. Z niewinnego młodzieńca przemienia się w bezwzględnego mężczyznę, który powoli staje się gotowym na największe zbrodnie.
Portret Doriana Graya to niewątpliwie powieść nosząca znamiona psychologicznej analizy. Oscar Wilde na przykładzie swojego bohatera pokazuje do czego może doprowadzić pycha i zapatrzenie w siebie. Pragnienie wiecznej młodości daje Dorianowi złudne wrażenie nieśmiertelności i bezkarności. Gray zaczyna korzystać z życia, nie licząc się z konsekwencjami. Powoli zanika jego miłość i szacunek do drugiego człowieka, a złe czyny nie wzbudzają w nim wyrzutów sumienia. Każdy grzech odciska jednak swoje piętno na schowanym głęboko portrecie, zmieniając namalowaną postać w potwora - obraz zaprzedanej duszy Doriana.
Powieść Oscara Wilde'a to oczywiście nie tylko dzieje Doriana Graya. Autor przedstawia w niej też obraz tamtych czasów - poglądy na sztukę, miłość, kobietę czy związki homoseksualne. Ważny jest też tutaj wątek wpływu drugiego człowieka na charakter i zachowanie współtowarzysza. Obok Doriana znajdują się bowiem dwie różniące się od siebie postacie - wspomniany Bazyl oraz Henryk Wotton, cyniczny ale i inteligentny mężczyzna w sile wieku. To właśnie poglądy tego pewnego siebie człowieka popychają młodego i niedoświadczonego Graya do zaprzedania swej duszy i trwaniu w pakcie ze złem.
Portret Doriana Graya to powieść dopracowana. Oscar Wilde nie męcz nas niepotrzebnymi szczegółami, zbędnymi wątkami czy nieinteresującymi postaciami. Każde słowo, każde wydarzenie i bohater ma swoją rolę. Nic nie odciąga naszej uwagi od głównego przekazu powieści, zapewniając napięcie i oczekiwanie na końcowe rozwiązanie akcji.