Tytuł : Dom Kalifa. Rok w Casablance.
Autor : Tahir Shah
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Dzisiejsza pozycja książkowa jest sympatyczną i ciepłą opowieścią o rodzinie Tahirowi Shah. Główny bohater marzy o podróżowaniu i zamieszkaniu w sercu Marocco, w samej Casablance. Uważa, że to właśnie tam jest jego miejsce na ziemi. Tahirowi te marzenie wydaje się na tyle realne, że postanawia bez namysłu kupić dom na uboczu w swoim wyśnionym mieście, po czym ściąga tam z Anglii swoją całą rodzinę, by wraz z nim zamieszkali w Domu Kalifa.
I to w tym momencie zaczyna się wielka podróż po Marocco, czyli kraju wiecznie żywych kolorów, egzotycznego smaku i dżinów, spełniających marzenia lub psujących nasze wielkie plany. Najciekawsze relacje zdają się być między szefem, a jego pracownikami tzn. dozorcami, których dostaje w spadku od byłej właścicielki główny bohater. Ich relacje doprowadzały mnie nieraz do śmiechu, a zaraz potem do płaczu. Każde niepowodzenie chłopaka, który nigdy nie miał sługów pod sobą i nagle ma władzę są rozbrajające.
Poza tym dzieje się też wiele innych zwariowanych sytuacji, np. gdy idzie coś nie tak z remontem, winę ponoszą złe duchy (dżiny), które nie chcą zaakceptować nowych mieszkańców i za wszelką cenę chcą ich przepędzić, mimo że ci próbują jadłem kupić ich sympatię, by zażegnać spór. Zostaje nawet przedstawiony proces egzorcyzmów, by pozbyć się niechcianych dżinów, tyle że polega on.. Na paleniu haszyszu i wielu innych dziwactw . Śmiechu więc co nie miara!
Dodatkowym smaczkiem książki jest doskonale oddana kultura Marocco, dzięki której można się dowiedzieć nieco więcej o ich obyczajach i codziennym życiu.
Autor świetnie to opisuje, jakby się tam było z nim i wszystko czuło, widziało, próbowało. Każdy rozdział ma też unikalny cytat marokański, który pozwala nam zapoznać się z tamtejszymi mądrościami. Poza tym samo miejsce akcji.. Znane na cały świat zabytki, specyficzne style architektoniczne, orientalna kuchnia, malowniczy, taki inny od nam znanych krajobrazów. Kraj zlokalizowany między morzem, pustynią, a oceanem kusi nie tylko swoją odmiennością, ale i mnóstwem tajemnic, które autor przed nami odkrywa.
Książka jest pełna uśmiechu, łez i dawki dobrego humoru, który w smutne dni potrafi poprawić nastrój z beznadziejnego na maxa bardzo dobry. Myślę, że ta pozycja jest idealna dla każdego, nie tylko dla tych, którzy chcą poznać kulturę Marocca. Polecam ją też tym, którym po prostu marzy się podróżowanie po świecie lub niezapomniana przygoda. Ciesze się, że miałam okazję czytać tak dobrą książkę!