Czas wojny recenzja

dokąd ten świat zmierza?

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·5 minut
2024-06-22
Skomentuj
24 Polubienia
Wyobraź sobie, że stajesz się reżyserem filmu. Trzymasz w dłoniach niepozorną książkę, która jawi się, jako gotowy, pierwszorzędny scenariusz. Że jej fabułę w szybkim tempie, klatka po klatce, rozpiszesz i naszkicujesz, poszczególnym postaciom włożysz dialogi do ust i voila. Nic prostszego. Już oczami wyobraźni widzisz obraz i swoje dzieło i premierę kinową i ciszę na sali, gdy na ekranie pojawi się słowo „koniec”. Już roisz i marzysz, lecz jest jeden szkopuł – zasadniczy – jak sprawić, by w tym filmie to konie miały głos? Jak tego dokonać?
I gdy tak stoisz na pograniczu rzeczywistości i jawy i gdy życie wybudza cię z tego letargu, to i tak pozostaje w tobie ten haczyk, bo po lekturze „Czasu wojny” nie możesz się otrząsnąć. Okazuje się, że ta na pozór prosta historia w jakiś sposób frapuje cię i ciągle do ciebie powraca. I myślisz o wszystkich postaciach i czasie, okrutnym czasie, w jakim przyszło im żyć. Jakby życie nie mogło być nieco łagodniejsze... jakby nie mogłoby być dobre i pełne nadziei...

A film o wojnie? O czym dokładnie będzie ten twój kinowy debiut? O Koniu, Joey`u, który… No właśnie, który przeżył wojnę? A może nie zdążył? A może to nie jego dasz na pierwszy plan? Może warto zająć się chłopcem, który dał mu zasmakować czułości, troski i miłości? A może darujesz sobie ludzi, a skupisz się na okrucieństwie wojny i ludzi, których różni jedynie kolor munduru? Jaki będzie twój filmowy „Czas wojny”? Bo – według mnie - chcąc przerzucić książkę na ekran trzeba tę powieść rozpisać na dwie części, które będą styczne w jednym punkcie. W punkcie, który stworzy most pomiędzy nimi. Most, pod którym przepływa rzeka czerwona od krwi oraz ciała tych, którzy zginęli w wojnie. Wody tej rzeki będą jak bagno, które pochłonęło wszystko to, co było żywe. Te bełty są rzeką, a nad nią ty, na moście, który łączy brzegi, i którego jeszcze nie uszkodziły zrzucane bomby.

Nadciąga mrok, niepewny czas
złowrogi cieć przemierza las”...

Co jakiś czas zapada zatrważająca cisza. Taka cisza, której się boisz, bo nie wróży niczego dobrego. Czujesz chrapami, że coś się stanie. Nastawiasz uszy, by wyłapać choćby najmniejszy dźwięk, czuwasz w zatrwożeniu i boisz się oddychać. Strach ciszy podchodzi coraz bliżej. Strach, jak stado głodnych wilków, które czają się za ciemnymi drzewami i bezszelestnie cię podchodzą. Strach nie odpuszcza. Trzeba uważać na wszystko i na wszystkich. Trzeba być czujnym, ale i lojalnym wobec towarzyszy broni i samego siebie. Człowieczeństwo i godność tlą się w duszy do końca. Nawet w obliczu głodu człowiek jest człowiekiem. Lecz tu są jeszcze zwierzęta, konie. To niemalże ludzie. Rozumieją więcej niż niejeden kapral, cierpią bardziej od całego regimentu i mają w sobie hart i wolę walki, jakich próżno szukać w udręczonych żołnierzach. I częstokroć nachodzi cię refleksja, że gdyby nie one... Bratasz się z nimi i traktujesz, jak przyjaciół, dlatego ich śmierć cię przytłacza. Przywiązujesz się do nich bez względu na to, czy to front walk, czy spokój w bazie. Emocjonalnie zbliżasz się do nich, a głaszcząc wyszeptujesz im swoje marzenia i nadzieje i troski. Przy nich płaczesz, bo wiesz, że jutra może nie być, że to mogą być kresy twojego życia. I szepczesz mu do ucha, że się boisz, że jesteś dorosły, ale się boisz...

„(...) Mówię wam, że jestem jedynym normalnym człowiekiem w całym tym oddziale. To inni są szaleni, ale sami o tym nie wiedzą. Walczą na wojnie, choć nie wiedzą po co. Czy to nie szaleństwo? Jak jeden człowiek może zabijać drugiego i nie wiedzieć, dlaczego właściwie to robi?

Joey to uosobienie bohatera, którym każdy chciałby być. To ktoś, kto stanowi dla innych wzór. Ale jak to ująć w filmie? I co gdyby... Co gdyby ten odważny koń nie był ranny i nie walczył ze zbliżającą się śmiercią? Co, gdyby miał dużo sił, do końca?...

A co gdyby wojny nie było? „(...) tylko, czy warto o tym mówić skoro przyszłości, nawet jeśli widzi ją drzewo, nigdy do końca nie można być pewnym”. Ze świstem kul trzeba się oswoić, do warkotu silników trzeba przywyknąć. Do wybuchów też i do krwi niewinnych, do rozszarpywanych ciał i tej całej pożogi. Podczas czytania odczuwasz przygniatanie duszy. Ciężki kamień spłyca oddechy, a ty nie możesz się pogodzić z tym, co się w tej powieści dzieje. Rodzi się w tobie wewnętrzny bunt.

A czym jest „War Horse. Czas wojny” Michaela Morpurgo? Dla mnie ta książka jest hybrydą baśni i życia, bajkowości i piękna z brutalnością wojennej zawieruchy, która trwa, i której sensu nikt się nie może doszukać. Cierpią ludzie i zwierzęta. Cierpi cały świat. Ta powieść jest, jak film, film o koniu, który próbuje żyć., który stara się dostrzegać szansę tam, gdzie nikt jej nie dostrzega. To zwierzę, które boi się panoszącej się wokół wojny, lasów groźnych nocą i odgłosów wystrzałów, które dochodzą ze wszystkich stron. „War House” to opowieść o koniu i jego pięknym wnętrzu, o jego wrażliwości, o radości z drobnostek i odczuciach. Jego oczyma patrzysz na siebie, jak na człowieka, który skupia w sobie wszystkie cechy – i te dobre i złe. Oto stoisz przed dużym i silnym zwierzęciem i to od ciebie zależy, jak wam się będzie żyło. Od ciebie zależy jego podejście do ciebie, odwaga, ale i praca i jej efekty. Od ciebie...
I o tym też jest „War Horse”, o prawdziwości natury ludzkiej.

Klasyka ujęta w piękną historię.

A rysunki? Te zatrzymują podczas lektury i zmuszają do zadumy. Rysunki konia, jego upadków ale i zwycięstw. Niewiarygodna odwaga i siła – to wszystko tu jest. Niebywała kreska. Te rysunki to wyraz szacunku i wdzięczności. Cała powieść taka jest. Lektura „Czasu wojny” kompletnie zmienia postrzeganie wojny. Uwidacznia to, czego dotąd nie dostrzegałeś, a co samo w sobie stanowi jej nieoszacowaną wartość.


Dziękuję Sztukater a egzemplarz do recenzji
#agaKUSIczyta

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-21
× 24 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czas wojny
2 wydania
Czas wojny
Michael Morpurgo
8.5/10

Niezwykłej urody ogier o imieniu Joey zostaje odebrany młodemu opiekunowi i sprzedany do kawalerii brytyjskiej. Po nieudanym ataku najpierw trafia w ręce Niemców i służy, jako koń pociągowy potem opi...

Komentarze
Czas wojny
2 wydania
Czas wojny
Michael Morpurgo
8.5/10
Niezwykłej urody ogier o imieniu Joey zostaje odebrany młodemu opiekunowi i sprzedany do kawalerii brytyjskiej. Po nieudanym ataku najpierw trafia w ręce Niemców i służy, jako koń pociągowy potem opi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Tasmania
ja i cała reszta

Siadasz w pustej o tej porze kawiarni, zajmujesz niewielki stolik pod oknem, zamawiasz największy kubek z mocną kawą. Na blacie kładziesz notes, ściągasz płaszcz, od...

Recenzja książki Tasmania
Autyzm. Poradnik dla rodziców i opiekunów
JESTEM NORMALNY

Autyzm to nie choroba o czym zarówno rodzice, jak i postronni zapominają. Ktoś, kto widzi „dziwne dziecko” odruchowo tworzy sobie mylny obraz rodzica. Że ten nie piln...

Recenzja książki Autyzm. Poradnik dla rodziców i opiekunów

Nowe recenzje

Świąteczna mozaika
(Nie) Świąteczna układanka
@Mirka:

@Obrazek „Tajemnice tworzą w głowach brzydkie dziury, które chce się koniecznie wypełnić.” Często przy wyborze k...

Recenzja książki Świąteczna mozaika
Stasiek, jeszcze chwilkę
Stasiek, poczekaj!
@patrycja.lu...:

W "Stasiek, jeszcze chwilkę" poznajemy Henię - ekscentryczną, barwną staruszkę, która po cichu czyni dobre uczynki dzię...

Recenzja książki Stasiek, jeszcze chwilkę
Duchowe Labolatorium
Dramat
@aniabruchal89:

- [..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje? - W co? - W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach. ...

Recenzja książki Duchowe Labolatorium
© 2007 - 2024 nakanapie.pl