Odkładając na bok literackie skojarzenia (bo takie zawsze przychodzą mi do do głowy jako pierwsze) dotąd Szwecja jawiła mi się jako kraj, gdzie demokracja, równość i otwartość na drugiego człowieka, niezależnie od tego czy jest się Szwedem w pierwszym czy dziesiątym pokoleniu, to nie tylko piękne hasła ale wartości, które są integralną częścią szwedzkiego społeczeństwa.
Po lekturze ostatniej części cyklu zwanego Trylogią oporu autorstwa Louise Boije af Gennäs "Do skutku" śmiem wątpić czy ten obraz choć odrobinę jest bliski prawdy. Nie czytałam dwóch pierwszych tomów tej opowieści ("Krwawy kwiat" i "Bezwład") i nie ukrywam iż było mi trudno, szczególnie na początku, "wejść" w opowiadaną historię. Niektórych wątków i postaci do końca nie byłam w stanie rozszyfrować, mimo to lektura ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wielokrotnie zastanawiałam się jak została ona odebrana w Szwecji i czy wywołała ogólnonarodową dyskusję o kondycji państwa i wiarygodności elit rządzących.
Autorka bowiem ukazuje swoją ojczyznę jako kraj którym rządzą skorumpowani politycy, gdzie szerzy się nepotyzm i łapówkarstwo a społeczeństwo jest stale inwigilowane i poddawana dezinformacji. Mimo iż opowieść ta jest fikcją literacką nawiązuje do autentycznych wydarzeń z najnowszej historii Szwecji: zabójstwa Olofa Palmego, niewyjaśnionych śmierci osób zaangażowanych w rozwiązanie tej sprawy czy licznych afer korupcyjnych, które do dziś są przedmiotem spekulacji i dociekań dziennikarzy. W książce znajdują się przedruki autentycznych artykułów, które ukazały się w tamtejszej prasie na przestrzeni ostatnich lat i które burzą spokój Szwedów i ich przekonanie, że żyją w Państwie gdzie rządzi prawo i demokracja.
Główną bohaterką tej powieści jest Sara, młoda kobieta która po traumatycznych przeżyciach z przeszłości stara się odnaleźć wewnętrzną równowagę. Znajduje zatrudnienie w Kwaterze Głównej Sił Zbrojnych, wraz z młodszą siostrą przeprowadza się do przytulnego mieszkania w centrum Sztokholmu jednak nie pomaga jej to w uporaniu się z żałobą po śmierci matki i ukochanego ojca. Jest przekonana, że stoi za tym tajemnicza organizacja SDS. Nie ma jednak pojęcia czym ona się zajmuje ani jaki związek ma z jej rodziną. Czuje jednak jej obecność na każdy kroku, a wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Jak duchy pojawiają się znajomi z przeszłości dając do zrozumienia że jej życie i bezpieczeństwo najbliższych jej osób jest zagrożone. Sara staje więc do walki z wrogiem o którym nic nie wie. Nie ma też pojęcia kto jest jej sojusznikiem a kto przeciwnikiem. Mimo to nie poddaje się i z pomocą oddanych przyjaciół tropi SDS i powiązanych z nią ludzi. Prawda, którą odkryje będzie jednak dla niej trudna do udźwignięcia.
"Do skutku" to opowieść, która trzyma czytelnika w napięciu do samego końca. Żałuję, że nie przeczytałam wcześniej dwóch pierwszych tomów tego cyklu bo gubiłam się domysłach i rozszyfrowywałam przeszłość głównej bohaterki bazując głównie na własnej intuicji. Mimo to uważam, że to bardzo dobra książka, dodatkowo starannie wydana (świetna okładka i szata graficzna od razu przyciągają wzrok), która otwiera oczy i każe patrzeć na ręce ludzi, którzy nami rządzą jeszcze dokładniej i z większą dozą krytycyzmu. Polecam!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl