Żyjemy według pewnych schematów, sądzimy, że dobrze znamy osoby z najbliższego otoczenia. Wytykamy błędy, osądzamy i obwiniamy innych za nasze niepowodzenia, bez większych wyrzutów patrzymy na ręce innych, lecz na swoje zapominamy spoglądnąć. Kim jestem? Osądzam. Oceniam. Obwiniam. Zanim zaczniesz mnie oceniać, popatrz na swoje ręce, czy są do końca czyste? Jednego jestem pewna, ich ręce są brudne...
Osiągnęli w życiu wszystko! Wymarzona firma, własny dom, życie na poziomie, to tylko zalążek luksusu pokazujący, ile można osiągnąć w tak krótkim czasie. Anna i Marco żyją w dostatku z sześciomiesięczną córką, którą pozostawiają w domu, by udać się na zakrapianą imprezę do sąsiadów zza ściany. Małżeństwo po powrocie do domu odkrywa, że sześciomiesięczna Cora zniknęła! Zgłaszają sprawę na policję i zaczyna się wyścig z czasem, czasem obrazującym niesamowitą walkę charakterów...
Twórczość. Biorąc w ręce Parę zza ściany, obawiałam się, że autorka zabierze mnie w dość mocny i intensywny wir wydarzeń, zarzuci zbyt dużą ilością informacji i pozostawi w marnej czeluści znanych schematów. Błąd! Stając po raz pierwszy przed twórczością autorki, liczyłam na wszystko, lecz teraz muszę przyznać, że Shari Lapena drobiazgowo wprowadziła mnie w stworzoną historię.
Ukierunkowanie. Zasadniczo mała ilość bohaterów sprzyja powieści, w której autorka ukierunkowała dane postacie zgodnie z ich stanem psychicznym. Początkowo odbierałam bohaterów zbyt powierzchownie, by za chwilę uświadomić sobie, że Lapena stworzyła specyficzny zestaw postaci mający za zadanie pokazać, jaką różnorodną grę można wyodrębnić z danych indywidualności. Mąż podejrzliwie spogląda na żonę. Żona żyjąca na pograniczu swoich ułomności zaczyna popadać w obłęd i detektyw mający na celu zabić czytelnika swoim dość specyficznym stylem bycia. Zestaw zgrany w odpowiednim tonie!
Leniwie. Spokojnym, niewymuszonym spacerowym krokiem podążałam za poczynaniami bohaterów. Autorka postawiła na pewien minimalizm w postaci miejsca akcji, jak również nie raczyła pokazać stworzonej powieści z szaleńczym rytmie. Nieśpiesznie pokazuje dane obrazy mające na celu uświadomić, czym jest depresja poporodowa, chęć zysku i miłość oparta na zdradzie. Zręcznie naprowadza na rozwiązanie sprawy, popycha w stan wyostrzenia zmysłów, by za minutę pokazać kolorowy sen z innej perspektywy. Powolny rytm jest zaletą tej powieści!
Motywy. Cała zabawa tkwi w motywach, dla których młodzi rodzice postanawiają pozostawić dziecko w domu, o ile wygląda to zbyt orientacyjnie, to w głębi sprawy kryje się prawdziwe oblicze każdego bohatera. Przebieg wydarzeń, intryga oraz okoliczności uzupełniają się w każdym calu, by pokazać, do czego zdolny jest człowiek, kiedy zostanie postawiony w niewygodniej sytuacji.
Mocny thriller. W tym miejscu trzeba dobrze dobierać słowa, ponieważ "mocny" może okazać się nadużyciem. Shari Lapena w niewymuszony sposób zabiera w sam środek poszukiwań dziecka, osadza całą rytmikę akcji w dość wygodnym dla czytelnika tempie i owija całokształt lekkim natężeniem napięcia. Dodając dwa do dwóch z łatwością można wytypować sprawcę całego zamieszana, ale żeby nie było zbyt prosto, autorka do samego końca bezustannie naprowadza na różnorodne motywy, które znacznie sprowadzają na drogę wątpliwości. Czy mogę napisać, że Para zza ściany okazała się dla mnie rollercoasterem wrażeń? Nie, nie okazała się, aczkolwiek okazała się jedną z lepszych powieści, które przeczytałam w ciągu ostatnich miesięcy.
Para zza ściany doskonale pokazuje macierzyństwo w innym świetle, zabiera w świat wielkich pieniędzy, w których reputacja jest ważniejsza od życia dziecka...