Kocham cię nad życie recenzja

"Kocham cię nad życie" to historia losów Ellie, której dotychczasowe spokojne i ułożone życie legnie w gruzach, gdy w tragicznym wypadku traci swoją największą miłość - męża Jamiego. Młoda dziewczyna długo nie może pozbierać się po stracie, jednak za namową teścia przeprowadza się i właśnie ta decyzja okazuje się być początkiem nowego rozdziału w jej życiu.
Zostaje sąsiadką szalonej i pozytywnie zwariowanej Roo - byłej członkini znanego zespołu, który swoje 5 minut na scenie miał już dawno za sobą. Zgodnie z tezą o wzjamnym przyciąganiu się przeciwieństw kobiety szybką znajdują nić wzajemnego porozumienia i zostają najlepszymi przyjaciołkami.
Niedługo potem, dzięki zbiegowi kilku okoliczności i pomocy Roo, Ellie rozpoczyna nową pracę jako sekretarka znanego w okolicy biznesmena. Nowy szef Zack, przystojny i zabawny facet, od samego początku stawia sprawę jasno - szuka profesjonalnej sekretarki, nie zaś panny, która będzie rozpływać się pod jego jednym spojrzeniem. Bohaterkę nieco bawi pewność siebie nowego przełożonego, jednak taki układ jest jej zdecydowaniena rękę - i tak nie czuje się na siłach, aby szukać nowego uczucia, kiedy jej serce dalej należy do Jamiego.
Sytuacja zaczyna się komplikować, gdy do Londynu powraca Todd - najlepszy przyjaciel Jamiego, który wraz z nim brał udział w śmiertelnym incydencie drogowym, jednak wyszedł z niego z zaledwie kilkoma sinikami i stłuczeniami. Dzięki niemu w Ellie odradza się wiara w miłość i w to, że jeszcze stworzy z kimś szczęśliwy związek. Niespodziewanie, Zacky odkrywa, że jego sekretarka z trudną przeszłością zaczyna znaczyć dla niego dużo więcej niż sam zakładał.
Oprócz swoich zmartwień główna bohaterka pomaga przyjaciółce w rozwiązywaniu kłopotów, które zdaje się przyciągać jak magnes.
Ku mojemu zaskoczeniu powieść wcale nie okazała się przewidywalnym romansidłem. Wręcz przeciwnie - jest to przepiękna historia o stracie, bólu, miłości i odnajdywaniu siebie na nowo. Jest tak wciągająca, że mimo ponad 400 stron pochłonęłam ją w jeden dzień - po prostu nie sposób się od niej oderwać.
Z całego serca polecam książkę każdemu, kto ma ochotę na odpoczynek przy niezwykłej powieści obyczajowej. Gwarantuję, że z pewnością się nie zawiedziecie.