„Czas był okrutny, nieustannie przesuwał się do przodu, nie zwracając uwagi na to, że nie jesteśmy gotowi do zmian, W tamtych chwilach byłem w stanie przewidzieć różne scenariusze, rozważyć alternatywne drogi, które mogłem obrać, by zmienić bieg wydarzeń.
Ale w naszym wypadku czas nie pozwalał na zmiany”.
„DESTROY US” to wyśmienita historia otulona szarością, mrokiem, przesiąknięta tajemnicami, intrygami, pełna bólu, skomplikowanych relacji i dużych emocji. Wejdziemy na pole bitwy i odkryjemy miłość, która narodzi się pośród zranionych dusz i zostanie zniszczona, przez kłamstwa i intrygi. Bohaterowie będą musieli zmierzyć się z konsekwencjami, podjętych decyzji, zarówno własnych, jak i najbliższych i zagrać w grę, stając się marionetkami w ich rękach. Trzyma w napięciu od początku do samego końca. Prolog już na samym początku przyciąga naszą uwagę i ciekawość, dając, zarys co czeka na czytelnika.
Fabuła intrygująca i wzbudza zainteresowanie, jednak brakowało mi głębszej głębi w relacji głównych bohaterów (chodzi mi jedynie o delikatne niuanse). Krążyli wokół siebie, niby byli blisko, ich mrok rozjaśniało światło, gdy byli ze sobą, natomiast za dużo było wokół nich kłamstw i bólu. I jeszcze ta trzecia osoba, która stała pomiędzy nimi zaburzając wszystko. To naprawdę było ciekawe połączenie, które wnosiło wiele do fabuły, gdyby tylko wydobyć tu głębszą głębię to byłoby idealnie. A z drugiej strony może autorka chciał pokazać mroczniejszą stronę tej relacji i pewnego rodzaju toksyczność, i że miłość pomimo bólu, cierpienia, może chwycić bohaterów w swoje sidła. Dostajemy mnóstwo ciekawych zwrotów akcji, ciągle coś się dzieje, więc jesteśmy co chwilę zaskakiwani.
Zakończenie całkowicie zaskoczyło mnie przebiegiem i polały się łzy.
Autorka ma lekkie przyjemne pióro.
Napisana z perspektywy głównych bohaterów Camilli i Evana, dzięki czemu możemy delektować się z ich poznawania, zobaczyć, z czym musieli się zmierzyć, jakie emocje w nich siedziały i co musieli zrobić.
Bohaterzy świetnie wykreowani, różnorodni, wielowymiarowi, pełni sprzeczności, skomplikowani, skrzywdzeni, pogubieni, zranieni, pełni wad i mroku. Co najważniejsze nie są idealni, co czyni ich postaciami autentycznymi. Relacja pomiędzy Camillą a Evanem została ciekawie poprowadzona, powiedziałabym, że wręcz była delikatnie destrukcyjna i poplątana, mimo tego, co się rodziło pomiędzy nimi, nie mieli szans, wszystko sprzysięgło się przeciwko nim, a bieg zdarzeń powodował, że raz się ku sobie zbliżali, wszystkie bariery opadały, by po chwili wznosili swoje mury. Nadzieja budowała ich relację, byli dla siebie słabością, a zarazem największą siłą.
On zagubiony, zatrzymany w przeszłości, upadły chłopak, z własnymi demonami, nie potrafił pójść dalej ze swoim życiem. Za późno zdał sobie sprawę, że to właśnie ona jest kimś najważniejszym w jego życiu. Jednak miał za dużo tajemnic i mało odwagi, by wyznać wszystkie swoje grzechy.
Ona całe życie była oszukiwana, żyła w niewiedzy w dodatku tak bardzo skrzywdzona. Otworzyła swoje pokiereszowane serce dla niego, zaufała, by przypłacić najwyższą cenę z możliwych.
„W tym momencie zdałem sobie sprawę, że miłość jest czasem jak żarłoczna bestia, gryząca i raniąca, ale jednocześnie niosąca ze sobą
nieopisaną siłę i piękno. I choć boli, jest najbardziej wartościowym darem, jaki mogłem otrzymać. Zrozumiałem to jednak zbyt późno”.
Camilla wydawałoby się, że ma wszystko, wpływowych rodziców, bajeczne życie pełne luksusów. Jednak to tylko pozory, a prawda jest wręcz przerażająca. Wyjeżdża na studia do Londynu, tam poznaje Evana. Jej życie ponownie wywraca się do góry nogami. Odkrywa skrywane sekrety, i poznaje prawdę na temat swojej rodziny i kim tak naprawdę jest. Wpada w wir emocjonalnej sieci, z której ciężko się wyplątać.
-Czy pomiędzy Camillą i Evanem narodzi się coś więcej?
-Co ukrywa Evan przed dziewczyną?
-Czy Evan jest szczery wobec Camilli i co tak naprawdę planuje?
-Czy Camilla zawalczy, czy podda się na starcie?
-Czy uda mu się uwolnić z okowów przeszłości?
-Jak zakończy się ich historia?
-Czy mogą liczyć na przychylność losu?
Polecam.