Podziemia recenzja

Dekonstrukcja amerykańskiego mitu

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2024-08-03
Skomentuj
3 Polubienia
Z perspektywy Polaków zamkniętych w radzieckiej strefie wpływów, Ameryka była „zieloną wyspą”, krajem dostatku i spełniania marzeń. Czy kolejne pokolenia dalej ją gloryfikują? Czy moda na „Amerykę” ciągle trwa? Chyba już przemija, a ci którzy posmakowali dobrobytu szukają bardziej egzotycznych uciech, a na dawniej uwielbiany kraj patrzymy z zawiścią, a może i pogardą. W tym kontekście jakże podniecająca jest dekonstrukcja amerykańskiego mitu jaką oferuje nam amerykański pisarz Don DeLillo. Mowa tu o powieści „Podziemia”. Wydaje mi się, że jest ona mało znana w Polsce, ale ci, którzy ją znają mówią jednym głosem: „Arcydzieło”.

Przygodę z tą książką rozpoczynamy obszernym prologiem. Rok 1951 i mecz baseballu. Energia, radość, euforia, a obok nich strach, niepewność wywołana informacją o próbnym wybuchu bomby atomowej przeprowadzonym w ZSRR. Piłka złapana podczas tego meczu będzie nam towarzyszyła w wędrówce przez Amerykę drugiej połowy XX wieku. A właściwie będziemy się cofać, bo z lat 50 przeskoczymy do 90, aby krok za kroczkiem wracać do przeszłości. Bohaterowie będą młodnieć, a zniszczone przedmioty nabiorą świetności i blasku. Przyznacie, że jest to nietypowa forma. Ja chyba pierwszy raz spotkałam się z tak napisaną powieścią.

Dodać do tego należy pięknie dopracowane sceny. Don DeLillo poświęca każdej z nich wiele uwagi, a czytelnik może się w nie zagłębiać zapominając o „bożym świecie”. W tym przypadku słowa oddziałują na wszystkie zmysły. Poza wyrazistymi postaciami i ich emocjami oraz wartościami będziemy mogli zobaczyć, poczuć, a nawet literacko dotknąć.

„Podziemia” to powieść wielowątkowa. Na początku trochę czułam się, jakbym czytała zbiór opowiadań, przez to całkowite oddanie poszczególnym scenom. Z czasem losy bohaterów zaczynają się przecinać, zazębiać i sieć tkana przez Dona DeLillo zaczyna nabierać kształtu. Kontekst w jakim pisarz pokazuje nam Amerykę 2 połowy XX wieku jest szeroki. Pisząc o tych czasach autorzy skupiają się na zimnowojennej problematyce. Można odnieść wrażenie, że nuklearne zagrożenie wręcz paraliżowało amerykańskie społeczeństwo. A u DeLillo codzienne sprawy też nabierają wielkiej wagi. Złapana na meczu piłka staje się wielkim skarbem, a radość z jego posiadania potrafi przyćmić wszystko. W „Podziemiach” przemykają się też globalizacja oraz popkultura i ich ikony. Symbole które rozpalały wyobraźnię i stały się znakiem rozpoznawczym kolejnych dekad, a także zmian, jakie przyniosły.

Powieść „Podziemia” może trochę odstraszać. Po pierwsze objętością – mój egzemplarz ma ponad 900 stron. Po drugie początkiem, w którym trudno złapać czytelnikowi jakiegoś bohatera czy linię fabularną, której będzie się trzymał. Musimy sobie uświadomić, że głównym bohaterem tego przedsięwzięcia jest Ameryka. Kraj złożony, barwny. Kraj nadający bieg dziejom i przez to kultowy. Don DeLillo proponuje nam, aby spojrzeć na niego z różnych perspektyw. Nie tylko wielkich problemów, ale też codziennych trosk i radości.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Podziemia
3 wydania
Podziemia
Don DeLillo
7/10

„Podziemia” to monumentalna wielowątkowa narracja, która jest próbą zmierzenia się Dona DeLillo, uznawanego za Oceanem za jednego z najciekawszych współczesnych pisarzy, z mitem wielkiej amerykańskie...

Komentarze
Podziemia
3 wydania
Podziemia
Don DeLillo
7/10
„Podziemia” to monumentalna wielowątkowa narracja, która jest próbą zmierzenia się Dona DeLillo, uznawanego za Oceanem za jednego z najciekawszych współczesnych pisarzy, z mitem wielkiej amerykańskie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Do grobowej deski
Przyjaźń do grobowej deski

Mówi się o miłości do grobowej deski, ale w przypadku „Trylogii funeralnej” Moniki Wawrzyńskiej chyba powinnyśmy zamienić miłość na przyjaźń. Jagnę, Martę i Magdę połącz...

Recenzja książki Do grobowej deski
Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty
Mroczna, perwersyjna, niesamowita

„Odpowiadała za szczęście podczas procesów i wojny, była amuletem strzegącym przed czarami i przyciągała mnóstwo pieniędzy do domu. Powodowała też, że ten kto ją posiada...

Recenzja książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty

Nowe recenzje

Smugi
Smugi
@book_matula:

Pod hasłem „superprodukcja” z pewnością warto zwrócić uwagę na nowość Małgosi Starosty – „Smugi”. Nie przesadzam, a po ...

Recenzja książki Smugi
Przerwa świąteczna
Ktoś chce nieprzesłodzoną opowieść świąteczną?
@kkozina:

❓️Czy w dzisiejszych zabieganych czasach wierzycie jesz­cze w magię Bożego Narodzenia? W pewnym parku, przy alejce pro...

Recenzja książki Przerwa świąteczna
Zło w ciemności
W ciemności wszystko jest straszniejsze.
@florenka:

“Zło w ciemności” to kolejna książka Alex Kavy, w której pierwsze skrzypce odgrywają agentka FBI Maggie O’Dell, Ryder C...

Recenzja książki Zło w ciemności
© 2007 - 2024 nakanapie.pl