Monika Sygo to autorka młodego pokolenia, której debiutancką powieścią jest książka „A Ty będziesz dumna”. Powieść rozpoczyna cykl pt. „Listami pisane”.
Kuba bardzo przeżywa stratę mamy. Nie potrafi sobie poradzić. Przez długi czas nie jest nawet w stanie przestąpić progu jej pokoju. A przy jej łóżku stoi fotografia, na której kobieta tuli do siebie dziecko. Kuba nigdy nie pomyślał, aby zapytać, kim jest to dziecko. Teraz jest już za późno. Na dnie szafy, również w tym pokoju, jest pudełko, w którym chłopak mógłby znaleźć wszystkie odpowiedzi, gdyby się odważył. Ale nie ma odwagi. W tajemniczych okolicznościach, tuż przed pierwszą rocznicą śmierci mamy Kuby pudełko trafia w ręce pewnej dziewczyny, której właśnie zawalił się świat. Po wielu latach na jaw zaczynają wychodzić rodzinne sekrety. Czyje życie zmieni historia, która kryje się za tajemniczą fotografią?
Miałam zacząć inaczej, ale na początku przyznam się do czegoś. Nie dałam rady przeczytać tej książki na jeden raz. Nie dlatego, że mi się nie podobała, nie dlatego, że mnie nudziła. Dlatego, że niesie tak duży ładunek emocjonalny i mówi o sprawach tak mi bliskich, że nie potrafiłam. Zwyczajnie. Musiałam nabrać dystansu i sił na dalszą lekturę. Równie długo zbierałam się, aby napisać cokolwiek w miarę sensownego na temat powieści, bo przez długi czas po prostu nie mogłam znaleźć odpowiednich słów. Wydaje mi się, że nadal nie znajduję tych najbardziej właściwych. Powieść porusza temat straty i to z każdej możliwej strony. Kuba traci matkę i nie może sobie poradzić z tą stratą. Jego jedynym wsparciem jest przyjaciel. Gdyby nie on, Kuba pogrążyłby się w otchłani rozpaczy chyba na wieki. Iga z kolei musi przygotować na swoje odejście najbliższych, co z całą pewnością nie jest łatwym zadaniem. Jest też Kamila, którą życie niebywale doświadczyło. Te trzy osoby coś łączy, ich historie w jakiś sposób się splatają. Jak? Tego właśnie staramy się dowiedzieć na kartach powieści. Tajemnica, która pojawia się w życiu bohaterów napędza akcję i nie pozwala odłożyć książki na bok. A jednak ja ją odłożyłam. Musiałam. Jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się z tak bardzo sugestywnymi opisami emocji. Sygo pisze bardzo obrazowo, a opisywane przez nią emocje żyją własnym życiem. Pisze z pasją, wyczuciem i wrażliwością. I tafia w punkt. Nie ma możliwości, aby nie zapłakać podczas lektury. Zapłakać nad zmarnowanymi szansami, nad tym, co minęło i już nie powróci, nad tym co mogliśmy mieć, zrobić, a nie wystarczyło nam odwagi. I nad bliskimi, którzy od nas odeszli i zostawili po sobie pustkę. Pustkę, której nie da się zapełnić niczym innym. Lektura tej książki boli i zasmuca. Dużo w niej żalu, tęsknoty, cierpienia. Historia Igi rozrywa serce na milion drobnych kawałków i musi minąć długi czas, aż poskleja się ono na nowo. A to nadal nie koniec, bo Kamila, którą od razu obdarzamy ogromną sympatią, dostarcza równie mocnych i targających nami emocji.
Chociaż temat straty dominuje w powieści, poruszane są tu również inne problemy. To powieść o rodzinie. O tej, do której przynależymy z urodzenia, o tej z wyboru i o tej, do której czasami zmusza nas życie. To opowieść o miłości i przyjaźni. O byciu matką i o byciu dzieckiem. To dojrzała, niezwykle poruszająca historia, zmuszająca do refleksji, taka, której nie da się zapomnieć. Opowieści Kuby, Kamili i Igi to niejedyne, które przeczytamy w powieści i niejedyne, które chwytają za serce. Mnóstwo pięknych słów i takich trafiających prosto do serca to kolejny mocny punkt książki. Jeśli lubicie zapisywać lub zaznaczać cytaty, tutaj znajdziecie ich naprawdę mnóstwo. Mimo że książka przepełniona jest bólem i rozpaczą, mimo że jest smutna, a ten smutek sięga głęboko, jest też kojąca i ciepła. Daje nadzieję, otula zranioną duszę i nie pozwala jej upaść. A emocje, jakich dostarcza będą w stanie ukoić niejedno czytelnicze serce.